Samoloty znikają i będą znikać. Czemu tak się dzieje?

Samoloty znikają i będą znikać. Czemu tak się dzieje?31.12.2014 13:58
Źródło zdjęć: © Aero Icarus / CC

W minioną niedzielę już drugi raz w tym roku mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której po katastrofie lotniczej nie udaje się zlokalizować wraku samolotu. Samolot linii lotniczych AirAsia zaginął gdzieś nad Morzem Jawajskim, nie wiemy jednak, gdzie dokładnie. Jak to możliwe w świecie, w którym współczesna technologia wydaje się pozwalać na określenie położenia każdego z nas w dowolnym momencie, praktycznie na zawołanie? Bardzo prosto – z jakiegoś powodu wyposażenie samolotów jest dalece mniej nowoczesne.

Na fakt ten zwraca uwagę S.E. Smith w fascynującym artykule na blogu _ The Daily Dot _. Przypomina on przede wszystkim to, z czego wielu z nas może sobie nawet nie zdawać sprawy – metody, używane do lokalizowania samolotów rejsowych w trakcie lotu są bardzo archaiczne i zawodne. Nie ma nic zaskakującego czy niezwykłego w tym, że linie lotnicze potrafią mieć tak wielkie trudności ze znajdowaniem wraków. Tak naprawdę to, że w jakimś momencie lotu wieże lotnicze nie wiedzą dokładnie, gdzie znajduje się samolot, jest całkowicie typowe.

Wynika to przede wszystkim z tego, że chociaż istnieją nowoczesne i bardziej godne zaufania metody lokalizacji, to linie lotnicze są bardzo niechętne ich wprowadzaniu. Część z nich korzysta z technologii i rozwiązań, pochodzących jeszcze z lat 30. ubiegłego wieku! Czy to ze względu na oszczędności czy niechęć do zmian, wyposażenie maszyn rejsowych współczesnych linii lotniczych jest często całe lata opóźnione w stosunku do technologii, którą większość z nas nosi w kieszeni spodni.

I tak wciąż jako podstawową metodę lokalizacji samolotów wykorzystuje się nie GPS czy inne sposoby lokalizacji satelitarnej, a wiekowe radary. Ich skuteczność w namierzaniu dużych obiektów znajdujących się w powietrzu nie jest przez nikogo kwestionowana, problem jednak polega na tym, że są one obarczone wieloma ograniczeniami. Głównym z nich jest zasięg. Kiedy samolot znajduje się nad oceanem, daleko od wieży lotniczej, problemem w jego skutecznym namierzeniu staje się sama krzywizna ziemi. W tych momentach lotu kontrolerzy polegają wyłącznie na informacji przesyłanej przez radary umieszczone na statkach – te jednak są wysoce uzależnione od ich aktualnego rozmieszczenia i często nie obejmują całej przestrzeni powietrznej. Wystarczy, by kontakt z samolotem urwał się w takiej "dziurze", a jego odnalezienie nastręczy nie lada trudności.

Jeszcze jednym sposobem, który może pomagać w lokalizowaniu samolotu jest obraz przesyłany przez znajdujące się na orbicie satelity. Ale i te nie obejmują swoim zasięgiem całej powierzchni globu i nie jest niczym szczególnie zaskakującym, że samolot ginie w miejscu, w którym nie docierają do niego fale radaru ani nie znajduje się w obszarze fotografowanym przez jakiegoś satelitę.

Dlaczego więc po prostu nie używać technologii GPS, dostępnej każdemu z nas i pozwalającej na niezawodną lokalizację niezależnie od tego, gdzie się znajdujemy? Otóż, jak się okazuje, wiele samolotów jest wyposażona w moduły GPS, służące za pomoc pilotom, ale dane z nich nie są przesyłane do centrum kontroli lotów. Koszt połączenia, które by to umożliwiały, jest dla linii lotniczych zbyt wysoki.

To właśnie z tych powodów może dojść (i doszło aż dwa razy w tym roku) do sytuacji, w której nie wiadomo, gdzie dokładnie znajdował się samolot w momencie, kiedy urwał się z nim kontakt. Późniejsze poszukiwanie wraku utrudnia zaś fakt, że znajdująca się na jego pokładzie czarna skrzynka wysyła sygnał o swoim położeniu wyłącznie za pośrednictwem ultradźwięków. Wystarczy, by wrak spadł odpowiednio głęboko pod powierzchnie oceanu, a stają się one niewykrywalne.

Pewnym rozwiązaniem dla tego typu problemów może być opracowywany przez amerykańską Federalną Administrację Lotnictwa (FAA) system Next Gen. Nowa metoda lokalizacji ma być znacznie bardziej efektywna od stosowanych obecnie, problem polega na tym, że aktualnie plany jej wprowadzenia dotyczą wyłącznie Stanów Zjednoczonych. Dopóki reszta światowych linii lotniczych nie przyłączy się do tego pomysłu, jego wpływ na badanie przyczyn przyszłych katastrof będzie znikomy.

Pozostaje nam więc liczyć na to, że linie lotnicze w końcu zdecydują się na inwestowanie większych pieniędzy w systemy, pozwalające odpowiedzieć na bardzo proste pytanie: gdzie w tej chwili znajduje się nasz samolot. Bo w razie ewentualnej katastrofy odnalezienie wraku jest kluczowe dla ustalenia jej przyczyn i wyeliminowania błędów, które mogły je spowodować. Ostatecznie więc – również dla naszego bezpieczeństwa.

_ DG _

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.