Samolot widmo. Wystartował z Polski i bez pilota przeleciał pół Europy

Samolot widmo. Wystartował z Polski i bez pilota przeleciał pół Europy19.09.2017 07:57
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

Jak daleko może lecieć wojskowy odrzutowiec bez pilota? Historia MiG-a 23, który w 1989 roku wystartował z lotniska pod Kołobrzegiem dowodzi, że bardzo daleko. Niestety, ta historia ma tragiczne zakończenie.

Rosyjska baza pod Kołobrzegiem

Bagicz to niewielkie lotnisko, położone tuż nad brzegiem Bałtyku na wschód od Kołobrzegu. Wybudowali je w latach 30. Niemcy, a po zakończeniu II wojny światowej przejęli Rosjanie. Choć formalnie leżało na terytorium Polski, to w praktyce przez dziesięciolecia Polacy nie mieli tam wstępu.

Rosjanie rozbudowali poniemieckie lotnisko – wydłużyli pas startowy i przystosowali je do obsługi ciężkich samolotów transportowych. Na terenie obiektu wzniesiono także magazyny paliwa oraz schrony na broń masowego rażenia, w tym – prawdopodobnie – również broń jądrową.

Źródło zdjęć: © Mapy Google (CNES / Airbus, Digital Globe)
Źródło zdjęć: © Mapy Google (CNES / Airbus, Digital Globe)

W latach 80. W Bagiczu stacjonowały m.in. MiG-i 23. W tamtym czasie były to nowoczesne samoloty – produkowane od początku poprzedniej dekady maszyny o zmiennej geometrii skrzydeł stanowiły wówczas podstawę radzieckiego lotnictwa myśliwskiego. 42 egzemplarze tego typu miała również Polska.

Latająca taksówka: szybki transport nad zatłoczonymi ulicami

MiG-23 ma problemy z silnikiem

Rano, 4 lipca 1989 roku na pas startowy bazy w Bagiczu wytoczył się MiG-23 z numerem taktycznym 29 z 871 Sewastopolskiego Pułku Myśliwsko-Szturmowego. Za sterami maszyny siedział pułkownik Nikołaj Skuridin – doświadczony pilot, mający za sobą ponad 1700 godzi nalotu na odrzutowych myśliwcach, a zarazem szef Wydziału Politycznego 239 Baranowickiej Dywizji Lotnictwa Myśliwskiego.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

Zgodnie z planem pułkownik Skuridin miał tego dnia zaliczyć pierwszy po powrocie z urlopu lot treningowy. Maszyna nabrała pędu, oderwała się od płyty lotniska i zaczęła wznoszenie. Wszystko przebiegało prawidłowo do 29. sekundy lotu, kiedy – zgodnie z zapisem czarnej skrzynki – pilot rozpędzonego do 400 km/h samolotu uruchomił dopalacz.

Moc silnika, zamiast gwałtownie wzrastać, zaczęła szybko maleć. Gdy spadła poniżej krytycznej wartości pilot skierował samolot w kierunku morza i katapultował się. Niebawem go uratowano, a wysłane natychmiast w rejon zdarzenia dwa kolejne myśliwce stwierdziły, że na niebie nie ma już żadnego samolotu. Uznano, że – zgodnie z logiką – spadł do morza.

Samolot widmo

Pozbawiony pilota, z odstrzeloną owiewką kabiny samolot nie miał jednak zamiaru kończyć w taki sposób. Na skutek nieprawdopodobnego splotu przypadków silnik MiG-a zaczął pracować prawidłowo, a lecąca samodzielnie maszyna zaczęła się wznosić aż osiągnęła pułap ponad 12 kilometrów. Ciągle sprawna awionika ustabilizowała wówczas lot, prowadząc samolot z prędkością 700 km/h w kierunku zachodnim.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

MiG został niebawem namierzony przez natowskie radary, m.in. patrolujący przestrzeń powietrzną w tym rejonie Europy samolot wczesnego ostrzegania E-3 Sentry. Na spotkanie intruza natychmiast ruszyła para dyżurujących, amerykańskich F-15, których piloci przekazali dowództwu meldunek brzmiący jak żart – nad Niemcami leciał właśnie wrogi samolot z pustą kabiną pilota i bez owiewki kabiny.

Co istotne, samolot nie miał podwieszanego uzbrojenia, więc F-15 nie dostały rozkazu zestrzelenia intruza. Obawiano się, że szczątki samolotu spowodują ofiary na ziemi. Liczono na to, że MiG doleci do wybrzeża i albo sam spadnie do morza, albo zostanie tam bezpiecznie zestrzelony.

Źródło zdjęć: © Boeing
Źródło zdjęć: © Boeing

Tragedia w Kortrijk

Samolot kontynuował lot nad Niemcami, zbliżając się do ich zachodniej granicy. Na jego spotkanie wysłano już z Francji kolejną parę samolotów – tym razem były to Mirage III. Francuzi nie zamierzali czekać – ich samoloty wystartowały z rozkazem zestrzelenia intruza natychmiast po przekroczeniu francuskiej granicy.

Nigdy do tego nie doszło – w MiG-u skończyło się paliwo. Gdy kontrola naziemna dostrzegła, że samolot zaczyna obniżać lot, obliczono, że upadnie na pusty, niezamieszkały teren, jednak MiG zaczał skręcać na południe i runął na flandryjskie miasteczko Kortrijk, położone tuż przy granicy z Francją. Niestety, lot zakończył się tragicznie – w zniszczonym przez MiG-a domu zginął 19-letni Belg. Uderzenie przetrwała tylna część samolotu, więc na zdjęciach można zobaczyć wystający z rumowiska, nienaruszony ogon MiG-a z wielką czerwoną gwiazdą.

Źródło zdjęć: © Kortrijk.be
Źródło zdjęć: © Kortrijk.be

Akcję ratunkową dodatkowo utrudniał fakt, że Rosjanie nie przekazali informacji o ewentualnym uzbrojeniu, jakie mogło znajdować się na pokładzie samolotu. Była tam tylko amunicja do działka 23 mm, ale wysłane na miejsce katastrofy służby tego nie wiedziały – obawiano się, że na pokładzie mogła być broń chemiczna lub jądrowa.

900 kilometrów bez pilota

Bezpilotowy lot załogowego samolotu pozostaje ewenementem w historii lotnictwa. MiG-23 bez pilota, z aerodynamiką zakłóconą przez brak owiewki kabiny, przebył nad Europą ponad 900 kilometrów, przelatując nad Polską, NRD, RFN, Holandią i kończąc swój lot w Belgii, blisko granicy z Francją.

Źródło zdjęć: © Kortrijk.be
Źródło zdjęć: © Kortrijk.be

Co więcej, jego właściciele początkowo w ogóle nie zdawali sobie sprawy, że samolot – mimo katapultowania się pilota – wciąż pozostaje w powietrzu. Jak wykazało późniejsze śledztwo przyczyną problemów z silnikiem była wywołana wodą morską korozja styków w układzie automatycznego sterowania.

Według źródeł rosyjskich pułkownik Skuridin na wieść, że opuszczony przez niego samolot zabił młodego cywila miał przejść krótkie załamanie nerwowe. Rosjanin zarzucał sobie, że nie pozostał w samolocie do końca. W następstwie katastrofy w Kortijk stacjonujący w Bagiczu rosyjski pułk lotniczy został karnie przeniesiony do bazy w Brzegu.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.