Rząd wypuścił trojana, dzięki któremu mógł podglądać swoich obywateli

Rząd wypuścił trojana, dzięki któremu mógł podglądać swoich obywateli12.10.2011 12:28
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

W minioną sobotę niemiecki klub hakerów poinformował o wykryciu konia trojańskiego R2D2, wykorzystywanego do „uprawnionego przejmowania” danych osób podejrzanych o popełnienie przestępstwa. Wkrótce po tym pięć niemieckich krajów związkowych przyznało się do stosowania oprogramowania szpiegującego własnych obywateli.

Hakerzy zrzeszeni w niemieckim Chaos Computer Club (CCC)
w minioną sobotę zamieścili na swojej stronie wiadomość, która zelektryzowała nie tylko niemiecką opinię publiczną, ale i całą branżę antywirusową. Badacze-amatorzy wykryli konia trojańskiego R2D2. który według nich był wykorzystywany do pozyskiwania informacji pochodzących z komputerów niemieckich obywateli. – Nie mamy powodu, by nie wierzyć CCC – stwierdził na firmowym blogu Mikko Hypponen, szef działu badań F-Secure, firmy specjalizującej się w zabezpieczeniach systemów IT. Wkrótce potem badania laboratorium F-Secure ostatecznie potwierdziły podejrzenia o rządowym pochodzeniu trojana.

Co potrafi R2D2. Według członków CCC trojan, noszący imię sympatycznego robocika z Gwiezdnych Wojen, może nie tylko przeniknąć do komputera i – używając wbudowanego keyloggera, czyli programu śledzącego „aktywność” klawiatury – wykradać hasła z Firefoxa, Skype, MSN Messengera, ICQ oraz innych aplikacji, ale także tworzyć zrzuty z ekranu i nagrywać dźwięk, w tym rozmowy prowadzone przez Skype’a. Może także uruchomić kamerę lub mikrofon połączony z komputerem, by śledzić aktywność użytkownika. Co więcej, oprogramowanie automatycznie się aktualizuje, łącząc się z serwerami zlokalizowanymi w pobliżu Duesseldorfu.

To jednak nie koniec rewelacji. Z opublikowanej przez Chaos Computer Club dokumentacji wynika, że trojan R2D2 jest programem, w którym roi się od błędów, a zastosowane w nim rozwiązania dotyczące szyfrowania danych są bardzo niedoskonałe. W praktyce oznacza to, że R2D2 może być bez większego trudu wykorzystany przez osoby postronne, nie zaś jedynie instytucje rządowe. Jak twierdzi Constanze Kurz z Chaos Computer Club, z trojana R2D2 użytek może zrobić praktycznie każdy dowolny użytkownik internetu. –. Nie mamy wątpliwości, że to władze stworzyły tego trojana. Inaczej byśmy tego nie upublicznili – zapewniła Kurz w wywiadzie dla państwowej stacji radiowej NDR.

Podsłuch za dwa miliony euro

Wkrótce po tym laboratorium F-Secure potwierdziło doniesienia CCC o stworzeniu trojana przez niemieckie władze, odnajdując plik instalacyjny trojana w portalu VirusTotal. To portal, w którym internauci umieszczają próbki potencjalnie niebezpiecznych programów w celu ich weryfikacji przez fachowców z branży antywirusowej. Kolejnym ważnym tropem w poszukiwaniach rodowodu złośliwego programu okazała się wiadomość o tym, że jeden z komputerów zarażonych trojanem R2D2 został zainfekowany podczas kontroli celno-imigracyjnej na monachijskim lotnisku. Aplikacja okazała się... komercyjnym rozwiązaniem, zakupionym przez niemieckie Biuro Śledcze Służby Celnej z siedzibą w Kolonii. Według dokumentów udostępnionych na portalu WikiLeaks, rządowa agencja kupiła program od firmy DigiTask z heskiego miasta Haiger za... ponad dwa miliony euro.

Źródło zdjęć: © (fot. Materiały prasowe)
Źródło zdjęć: © (fot. Materiały prasowe)

Dołącz do nas na Facebooku Czy użytkownicy programów antywirusowych są bezpieczni? Według Seana Sullivana, głównego doradcy ds. bezpieczeństwa F-Secure, około połowa dostępnych na rynku produktów chroni swoich użytkowników przed trojanem R2D2. – Część produktów antywirusowych, zawiera dodatkowe zabezpieczenia, które neutralizują nawet nieznane wcześniej groźne programy. Instalator R2D2 zostałby zablokowany przez „chmurę” serwerów F-Secure, nawet gdyby uprzednio nie został dodany do naszej bazy znanych zagrożeń – wyjaśnia Sullivan.

Źródło zdjęć: © (fot. Materiały prasowe)
Źródło zdjęć: © (fot. Materiały prasowe)

O czym świadczy pojawienie się próbki instalatora trojana R2D2 na dostępnym dla wszystkich portalu VirusTotal? –. Być może dla jego twórców był to jedyny dostępny sposób, aby zweryfikować jego skuteczność? A może ten fakt po prostu demaskuje ignorancję niemieckiego rządu i wynajętej przezeń firmy w odniesieniu do aktywności branży antywirusowej oraz tego, jak sprawnie użytkownicy internetu potrafią współpracować z niezależnymi ekspertami, aby się chronić? – zastanawia się Sean Sullivan.

Landy biją się w piersi, minister wzywa do śledztwa

Bawaria, Badenia-Wirtembergia, Brandenburgia, Dolna Saksonia i Szlezwik-Holsztyn –. tak aktualnie przedstawia się lista landów, które dotychczas potwierdziły stosowanie oprogramowania szpiegowskiego przeciw własnym mieszkańcom. Przedstawiciele poszczególnych ministerstw spraw wewnętrznych zastrzegli jednak, że trojan R2D2 wykorzystywany był w granicach prawa, tzn. wyłącznie w pojedynczych przypadkach i w celu dotarcia do sprawców ciężkich przestępstw, np. handlu narkotykami.

Ich wyjaśnienia nie przekonują jednak Sabine Leutheusser-Schnarrenberger, ministra sprawiedliwości w rządzie Angeli Merkel. –. Nie możemy bagatelizować i ukrywać tej sprawy przed opinią publiczną. Każdy obywatel – zarówno w sferze prywatnej, jak i publicznej – musi być chroniony przed szpiegującymi mechanizmami stosowanymi przez władze – stwierdziła, wzywając rządy niemieckich landów do wspólnego śledztwa w tej sprawie. Jednocześnie odcięła się od oskarżeń, jakoby z wykrytego trojana korzystał federalny rząd.

Sprawa może okazać się jednak bardzo poważna. Wyrok niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego z 200. roku dopuszcza nagrywanie rozmów prowadzonych przez internet, ale wyłącznie po uzyskaniu nakazu sądowego. W związku z zaawansowanymi funkcjami trojana R2D2 może się okazać, że jego wykorzystywanie przez organy państwowe oznacza złamanie konstytucyjnych praw obywatelskich w Niemczech. Jak przypomina radio Deutsche Welle, „w kraju naznaczonym przez totalitarne reżimy – nazizm i komunizm – jest to bardzo poważne oskarżenie”.

Niemcy w jednym szeregu z dyktaturami

Trojan R2D2 nie jest pierwszym odkrytym komercyjnym programem do śledzenia obywateli przez władze. W marcu bieżącego roku, podczas rewolucji w Egipcie, w centrali sił bezpieczeństwa reżimu Hosniego Mubaraka protestujący odkryli dokumenty świadczące o chęci zakupu przez obalone władze programu FinFisher, działającego na podobnej zasadzie do R2D2 i także wyprodukowanego przez niemiecką firmę.

W 200. roku kontrowersje natury etycznej wywołał trojan „Magic Lantern”, rzekomo wyprodukowany przez FBI lub Narodową Agencję Bezpieczeństwa USA w celu wykrywania działalności terrorystycznej. Niektórzy amerykańscy producenci programów antywirusowych zadeklarowali, że celowo zostawią dla niego otwartą furtkę. Kierownictwo F-Secure wydało wówczas oświadczenie, w którym zapewniło, że firma będzie zabezpieczać swoich użytkowników przed jakimkolwiek szkodliwym oprogramowaniem niezależnie od źródła jego pochodzenia.

O stosowanie systemu inwigilacji własnych obywateli są także podejrzane władze Iranu. Według niepotwierdzonych informacji, irański rząd kupił infrastrukturę i oprogramowanie od fińsko-niemieckiego koncernu NokiaSiemens.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.