Richard Sorge. Najlepszy szpieg Stalina czyli samuraj z Kominternu

Richard Sorge. Najlepszy szpieg Stalina czyli samuraj z Kominternu11.11.2020 08:33
Richard Sorge
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

"Człowiek o nazwisku Richard Sorge nie jest nam znany" - wdzięczność nie była mocną stroną Sowietów. Choć mogli uratować przed śmiercią swojego superszpiega, wyparli się powiązań z człowiekiem, który uratował Związek Radziecki od zagłady.

W listopadzie 1941 roku w głębi Związku Radzieckiego toczyła się jedna z najważniejszych bitew XX wieku – bitwa o Moskwę. Wyczerpane długą kampanią, wykrwawione i ogołocone ze sprzętu oddziały niemieckie i rosyjskie próbowały rozpaczliwym, ostatnim wysiłkiem przeważyć losy kampanii na swoją korzyść.

Każdy czołg był na wagę złota, a każdy batalion – bezcenny. I choć Niemcy widzieli już przez lornetki budynki Moskwy, a patrole Wehrmachtu docierały na dalekie przedmieścia rosyjskiej stolicy, w decydujących dniach kampanii więcej rezerw i straceńczej determinacji byli w stanie rzucić na szalę Rosjanie.

Ale to nie rozpaczliwe walki zatrzymujące Niemców na dalekich przedmieściach Moskwy zmieniły sytuację na froncie, ale to, co nastąpiło po nich. W grudniu 1941 roku ruszyła sowiecka ofensywa, która odepchnęła wojska Hitlera na ponad 100 kilometrów od Moskwy, daleko za linię tworzoną przez miasta Klin, Możajsk i Kaługa. Stolica była uratowana.

Dywizje syberyjskie

Ale skąd Stalin wziął siły do potężnej – jak na warunki z końca 1941 roku – kontrofensywy? Trzon sił stanowiło 18 dywizji, przerzuconych z Dalekiego Wschodu. Wbrew narosłym przez lata mitom nie były to jednostki elitarne czy wyposażone w jakiś wyjątkowy sposób.

O ich przewadze decydowało coś innego: w przeciwieństwie do wyczerpanych walką lub pospiesznie wysyłanych na front, nowych jednostek były w pełni ukompletowane, wyszkolone i wyposażone mniej więcej zgodnie z etatami.

Zapory przeciwczołgowe na ulicy Moskwy, Źródło zdjęć: © RIA Novosti, Arkadyi Shaikhet, CC-BY-SA 3.0
Zapory przeciwczołgowe na ulicy Moskwy
Źródło zdjęć: © RIA Novosti, Arkadyi Shaikhet, CC-BY-SA 3.0

Przerzucenie tych sił z dalekiej Azji pomogło odepchnąć Niemców spod Moskwy, ale wystawiało Związek Radziecki na cios ze strony Japonii.

Azjatycki sojusznik Hitlera już trzy lata wcześniej, w 1939 roku próbował ataku na Syberię, ale po klęsce, jaką japońska Armia Kwantuńska poniosła nad rzeką Chalchyn gol (dawniej określaną po polsku jako Chałchin-Goł) czasowo porzucił ten kierunek. Dlaczego nie miałby ponowić ataku?

W tej rozgrywce Stalin nie grał va banque. Doskonale wiedział, że Japonia nie zaatakuje, więc mógł – bez ponoszenia wielkiego ryzyka – przerzucić wojska z Azji. Dywizje, które miały bronić ZSRR przed Japonią, skierował przeciwko Niemcom.

Była to prawdopodobnie jedna z kluczowych decyzji, które zmieniły losy II wojny światowej. Komu przywódca ZSRR zawdzięczał pewność, że Armia Kwantuńska nie ruszy na Syberię?

Bezcennych informacji dostarczył mu "Ramsay", czyli Richard Sorge.

Czerwony samuraj z Niemiec

Ten Niemiec z urodzenia, a komunista z przekonania, jeszcze w latach 20. został zwerbowany jako agent sowieckiego wywiadu. Wyjechał do ZSRR, gdzie – po agenturalnym epizodzie we wschodniej Azji - Główny Zarząd Wywiadowczy wymyślił dla niego znacznie bardziej złożoną misję.

Sorge wrócił do Niemiec, skąd ponownie wyjechał do Azji. Tym razem nie jako sowiecki szpieg, ale – oficjalnie – jako dziennikarz gazety "Frankfurter Zeitung".

W 1933 roku Sorge trafił do Japonii, gdzie jako agent "Ramsay" zaczął rozbudowywać siatkę szpiegowską. Jednocześnie pod przykrywką dziennikarza uwiarygadniał się jako dobry Niemiec.

Nawiązał doskonałe kontakty z ambasadą, która zatrudniła go w roli sekretarza prasowego. Wstąpił też do NSDAP, a o jego pozycji i kontaktach dobitnie świadczy fakt, że jedno z organizowanych przez niego przyjęć zaszczycił obecnością przebywający akurat w Japonii Joseph Goebbels.

"Ramsay" nawiązał też współpracę z niemieckim wywiadem, Abwehrą. Niektórzy biografowie doszukują się w tym wątku możliwości, że Sorge był podwójnym agentem, jednak – sądząc po wadze meldunków – naprawdę istotne informacje były przekazywane nie do Berlina, ale do Moskwy.

Japońskie dokumenty Richarda Sorgego, Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Japońskie dokumenty Richarda Sorgego
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

Życie na krawędzi

Niewiele brakowało, aby Rosjanie, w ramach prowadzonej w armii i wywiadzie czystki, sami pozbawili się przyszłego superszpiega. W 1937 roku Sorge dostał rozkaz opuszczenia placówki i powrotu do Moskwy.

Tam najprawdopodobniej – podobnie jak wielu innych, dawnych działaczy Kominternu, komunistów z różnych stron świata, agentów i wojskowych – czekałaby go śmierć.

"Ramsay" rozumiał konsekwencje powrotu i odmówił wykonania rozkazu. Nie zerwał jednak współpracy – mimo niesubordynacji nadal słał do Moskwy swoje coraz cenniejsze raporty. Jednocześnie, z powodu życia w ekstremalnym napięciu, staczał się w alkoholizm.

Informował o sile i organizacji cesarskiej armii, o planach Japonii, dążącej do podboju Azji i o kierunkach tej ekspansji. Poinformował Stalina o powstaniu paktu antykominternowskiego i, później, paktu trzech.

Dostarczył też informację o planowanym przez Hitlera ataku na Związek Radziecki, choć sensacyjne okoliczności meldunku, który miał podawać dokładną datę na dwa dni przed atakiem, były – do czego już w XXI wieku przyznali się Rosjanie - późniejszą mistyfikacją.

Już po wybuchu wojny informował o niemieckich staraniach, by Japonia zaatakowała ZSRR, zmuszając Stalina do walki na dwa fronty.

Najważniejszy meldunek

14 września 1941 roku, gdy Wehrmacht szykuje się do decydującego uderzenia na Moskwę, "Ramsay" nadaje swój – najprawdopodobniej – najważniejszy meldunek. Dotyczy on warunków, na których Japonia jest gotowa u boku Hitlera wejść do wojny przeciwko ZSRR.

Lista składa się z trzech punktów: zdobycie przez Niemców Moskwy, uzyskanie przez Armię Kwantuńską trzykrotnej przewagi nad potencjalnym przeciwnikiem i wybuch powstania na Syberii.

W praktyce oznacza to, że Japonia nie zaatakuje Związku Radzieckiego. Stalin może przesuwać swoje dywizje.

Grób Richarda Sorgego, Źródło zdjęć: © Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej, Lic. CC BY 4.0
Grób Richarda Sorgego
Źródło zdjęć: © Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej, Lic. CC BY 4.0

Zapomniany szpieg

Gdy dzięki raportom "Ramsaya" losy wojny przeważają się na korzyść Związku Radzieckiego, Richard Sorge jest już w rękach japońskiego kontrwywiadu Kempeitai. Japończycy trzykrotnie proponują Sowietom wymianę szpiegów. Odpowiedź Moskwy jest za każdym razem taka sama: "nie znamy tego człowieka".

Japończycy zwlekają z egzekucją aż do listopada 1944 roku. Razem z sowieckim szpiegiem na stryczek trafia jego bliski współpracownik, a zarazem doradca japońskiego premiera, Hotsumi Ozaki. To jedyny poddany cesarza, skazany w czasie II wojny przez japońskie władze na śmierć za zdradę stanu.

Prowizoryczny grób "Ramsaya" lokalizuje jego japońska partnerka, Hanako Ishii. Po wojnie dzięki jej staraniom szczątki Richarda Sorgego zostają wydobyte, skremowane i ponownie pochowane na tokijskim cmentarzu Tama.

W 1964 roku Rosjanie odzyskują pamięć. W wyniku wewnętrznych intryg i walki Nikity Chruszczowa o władzę przyznają się do szpiega, który uratował ich kraj.

Rozpoczynają starania o ekshumację i pochowanie "Ramsaya" w Związku Radzieckim, jednak Hanako Ishii nie wyraża na to zgody. Grób pozostaje w Tokio, gdzie – obecnie – odwiedzają go przedstawiciele Rosji, delegacje wojskowe i uczniowie szkół imienia Richarda Sorgego.

Źródło artykułu:WP Tech
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.