Przetaczanie krwi, leczenie starości i rozmowy z umarłymi. Jak chcemy oszukać śmierć

Przetaczanie krwi, leczenie starości i rozmowy z umarłymi. Jak chcemy oszukać śmierć30.10.2017 16:49
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC0

Pewne są tylko śmierć i podatki. O ile nikt nie wątpi w bezwzględną skuteczność fiskusa, który dogoni każdego, kto uciekł do raju podatkowego, tak odejście z tego padołu łez dla niektórych osób może stać się opcjonalne. Zwłaszcza jeśli stoi za tym geniusz, zasobny portfel lub chęć kontaktu z bliskimi nawet po ich śmierci.

Wampiry z Doliny Krzemowej
Śledząc trendy z Doliny Krzemowej, dotyczący sposobu życia, nietrudno zauważyć obsesję wokół zdrowego trybu życia. Fascynacje guru start-upowców i sektora nie kończą się jednak na zdrowie diecie czy pracy według swojego zegara biologicznego. Czasem wchodzą one na dość niepokojące rewiry.

Widać również, że akceptacja tego, że nasze życie kiedyś dobiegnie końca, maleje wprost proporcjonalnie do zasobności portfela. Peter Thiel, współtwórca PayPala oraz jeden z najważniejszych inwestorów z Doliny Krzemowej, wyraził swoje zainteresowanie technologią transfuzji krwi, pobranej od młodych ludzi, jako formę terapii odmładzającej dla starszych osób o zasobnych portfelach. Powstał nawet adekwatny start-up o nazwie Ambrosia, który w zamierzeniu ma sprzedawać osocze krwi. Dzięki proteinom i składnikom, które posiadają młodzi, ma ona powstrzymywać, a nawet cofać procesy starzenia. Brzmi wampirycznie, nieprawdaż?

To oni często stoją między śmiercią a życiem

Powinno, bo środowisko naukowe ma poważny problem z firmami jak Ambrosia. Powód jest prosty: za pomysłem, aby osoby w wieku 16-25 lat dzieliły się swoją krwią z klientami powyżej 35 roku, którzy dosłownie potrzebują zastrzyku młodości, nie stoją żadne twarde dane. Jednym z argumentów, że osocze faktycznie odmładza, jest eksperyment z lat 50., w którym naukowcy zszyli ze sobą młodą i starą mysz i zaobserwowali, że ta druga miała bardziej błyszczące futro i zwiększony refleks. Na bazie tego badania współczesne start-upy próbują zatem zrobić biznes na tych, którzy za wszelką cenę próbują poczuć się znowu, jakby byli kilkanaście lat młodsi.

Nie dziwi również, że takie koncepcje trafiły na podatny grunt. Dolina Krzemowa jest znana ze swojej obsesji na punkcie zdrowego trybu życia, maksymalizacji wydajności i znalezienia sposobu na zachowanie dobrej kondycji psychicznej i fizycznej jak najdłużej się da. Larry Page, współzałożyciel Google, zainwestował 750 milionów dolarów w Calico, firmę, które celem założycielskim jest poszukiwanie sposób na odwrócenie procesu starzenia. Technologiczny wampiryzm ma się dobrze.

Starość jako choroba
W środowisku technologii pojawiają się również osoby, które nie mają zamiaru monetyzować strachu starszych, bogatszych ludzi przed czymś nieuchronnym. Taką osobą jest Aubrey de Grey. Wykształcony na Uniwersytecie w Cambridge naukowiec zajmuje się biogerontologią – badaniem nad samym procesem starzenia się ludzi.

Zdaniem de Greya, człowiek nie jest wcale skazany na to, by obserwować pogłębiające się zmarszczki i siwiejące włosy. Uważa on bowiem, że starzenie się jest chorobą. I to chorobą uleczalną. Powodem "zachorowań" na starość są zazwyczaj mutacje komórek, które powodują nowotwory, ich zbyt wolna regeneracja i namnażanie się, które może prowadzić do powstawania chorób.

De Grey postrzega ciało ludzkie jak maszynę . Wraz z każdym kolejnym dniem, miesiącem i rokiem eksploatacji, poszczególne elementy tej maszyny się zużywają. Rozwiązaniem tego problemu jest wprowadzenie części zamiennych do naszego ciała – dzięki temu człowiek będzie mógł zachować wygląd i zdrowie osoby poniżej 25 roku życia. W jaki sposób? Nowoczesna medycyna, argumentuje de Grey – między innymi terapia komórkami macierzystymi ma zastępować "zużyte" komórki nowymi, które będą odpowiadać za zachowanie wiecznej młodości.

De Grey prowadzi swoje badania w ramach Methuselah Foundation. To organizacja non-profit, która organizuje między innymi konkursy dla naukowców – jeden z nich polega na przykład na wydłużeniu życia myszy laboratoryjnej znacznie ponad dwuletnią średnią. Pomysły de Greya budzą mieszane uczucia środowiska akademickiego. Część badaczy uważa pomysł nieśmiertelności w wykonaniu de Greya za humbug i medialną próbę zwrócenia na siebie uwagi. Pojawiają się też głosy, że zamiast debatować nad tym, jak długo możemy żyć, lepiej zastanowić się, w jaki sposób polepszyć jakość życia ludzi na Ziemi. Zważywszy na wspomniane wcześniej sny bogaczy, można założyć, że nieśmiertelność będzie dostępna dla tych, którzy będą w stanie zrobić za nią przelew.

Rozmowy z zaświatami
Jednak nie trzeba wykorzystywać technologii jako środka do tego, by utrzymywać swoje ciała w stanie aktywności jak najdłużej. Fotografie, listy, wideo – to wszystko nośniki faktu, że kiedyś byliśmy na tym świecie, wywarliśmy wpływ na ludzi i otoczenie wokół nas. Historia Jamesa Vlahosa potwierdza, że nie będąc już wśród żywych, dalej możemy być obecni w ich codziennej egzystencji.

Pierwotnie opisana w magazynie Wired, opowieść ta skupia się na relacji ojca z synem. 80-letni John James Vlahos został zdiagnozowany z nowotworem płuc w czwartym stadium – lekarze dają mu kilka miesięcy życia. Syn, James Vlahos, w maju 2016 roku zaczyna cykl sesji, na których rozmawia ze swoim ojcem o jego przeszłości, życiu, edukacji, miłości i rodzinie. Wszystko skrupulatnie nagrywa. Później 91 970 słów zostaje poddane transkrypcji – na 203 stronach zostaje zawarta historia jednego człowieka. Człowieka, który odejdzie w lutym 2017, żegna kochająca rodzina. Tymczasem syn wyjmuje telefon i zaczyna rozmawiać ze swoim ojcem. A konkretnie z botem.

Nad projektem Dadbot Vlahos rozpoczął pracę, kiedy jego ojciec jeszcze żył. Do stworzenia użył programu o nazwie Pull String, który został stworzony dla osób niemających zbyt dużego obycia z bardziej skomplikowanymi programami.

– To bardziej przypominało prace manualne. Dawałem [Dadbotowi] pewne fragmenty, które potem "mówił" w trakcie rozmowy. To była ta łatwiejsza część. Później musiałem uczyć go tego, jak słuchać tego, co ludzie do niego mówią w trakcie konwersacji i jak ma na to odpowiedzieć – wspomina Vlahos.

Syn pokazał ojcu działający projekt, z którym mógł porozmawiać. Vlahos senior stwierdził nawet, że jest "super. Tak samo żona zmarłego już członka rodziny miała okazję porozmawiać z botem, stwierdzając na końcu, że będzie chciała to powtórzyć.

Pojawiła się jednak wątpliwość – niedoskonałość tego rozwiązania. W końcu bot nigdy nie zastąpi żywego człowieka, zwłaszcza, kiedy zabraknie go wśród żywych. Sam Vlahos przyznał, że to prawda, ale z drugiej strony tak samo niedoskonałe są fotografie i wspomnienia. Twórca Dadbota wierzy, że potrzeba posiadania takiego rozwiązania jest duża – w końcu pragnienie rozmowy z kimś, kto odszedł, a był nam bliski, jest często bardzo silna, prawda?

Doktor Małgorzata Godlewska, psycholog z Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, mówi mi, że takie działanie przynosi więcej szkody, niż pożytku.

– Umiejętność pożegnania się, również tego ostatecznego, jest istotna dla naszego zdrowia psychicznego. Trzeba umieć zamknąć pewien rozdział w życiu, nawet jeśli umiera bliska osoba. Symboliczne pożegnanie w postaci pogrzebu i mentalne, czyli uświadomienie sobie, że to już koniec, niezależnie jak bolesne, musi się odbyć. Inaczej pozostaniemy zamknięci w przeszłości, wspominając dobre chwile, ale jednocześnie żałując, że ten czas jest już za nami. Zarówno osoby często myślące o przeszłości i te którym większość czasu zabiera robienie planów na przyszłość, nie mają czasu na uważne doświadczanie teraźniejszości. A przecież życie toczy się tu i teraz – podkreśla.

Chociaż wspomniany wcześniej de Grey twierdzi, że już narodził się człowiek, który dożyje tysiąca lat, będziemy musieli w końcu pożegnać naszych bliskich po raz ostatni. Śmierć, nawet postrzegana jako choroba, jest w końcu nierozłącznym elementem życia. Dlatego warto zadać sobie pytanie w te zimne, coraz krótsze dni: zamiast zastanawiać się, jak długo możemy żyć, może lepiej skupić się na tym, jak będziemy żyć?

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.