PiS wkurzył internet. Będzie więcej protestów

PiS wkurzył internet. Będzie więcej protestów21.07.2017 11:17
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański

Zaczną protestować ci, dla których wcześniej polityka była albo nieważna, albo swoją aktywność ograniczali do sieci.

Możemy mówić, że w sieci rodzi się moda na protestowanie przeciw rządowi w grupie wiekowej 16-30 - czytamy na portalu politykawsieci.pl. Według autora analizy, to jedno z trzech zjawisk, “których wcześniej na taką masową skalę w polskim internecie nie było widać”. Kolejnym jest “duża aktywność młodych ludzi nie widziana od czasów #czarnegoprotestu”.

A przecież grupa wiekowa “16-30”, przesiadująca na Facebooku, to podobno ludzie, którym nie zależy. Nie angażują się w politykę, a jeśli nawet, to tylko w głupie internetowe spory: uaktywniają się, kiedy trzeba kliknąć “lubię to” albo zmienić awatar, ale poważniejsze, realne działania są nie dla nich.

Protesty w obronie sądów - 50 tysięcy osób w Warszawie

W tej sprawie jest zupełnie inaczej. “#3xWETO – zasięg w sieci 5,4MLN osób, #Obrońmydemokracje zasięg 3,3MLN osób, #protestPolska zasięg 4,4MLN osób, #ChcemyWETA zasięg 1MLN osób” - wylicza portalpolitykawsieci.pl. I nie są to tylko puste liczby, co pokazują tłumy na protestach.

To pokazuje, jak nietrafione są słowa posła PiS:

Nawet Rafał Ziemkiewicz w programie na TVP Info przyznał, że widział idących na demonstracje wielu młodych ludzi, co wcześniej się nie zdarzało.

Internet się wkurzył

PiS, zmuszając obywateli do działania, być może odmienił internet. A raczej uaktywnił tę grupę, która wcześniej brała udział w nieznaczących sporach, wyrzucała się ze znajomych przez poglądy albo klikała “lubię to” dla hecy. Zrezygnowaną, zniechęconą, obojętną na prawdziwą politykę. Jedyne, co pozostało, to awantury w internecie. A pewnie większość i na to machała ręką. Teraz ten wizerunek może być inny.

Obecnie widzimy, że nie jest to grupa, której nie zależy. I która bardzo szybko może przejść do działania, choćby poprzez motywowanie na Facebooku.

Oczywiście wcześniej też pojawiały się głosy, że internet to coś więcej, że pomógł wygrać wybory Andrzejowi Dudzie. Było to szczególnie naiwne, biorąc pod uwagę fakt, że Duda był kandydatem największej wówczas partii opozycyjnej, a niechęć do Bronisława Komorowskiego i PO była tak duża, że gdyby jego rywalem było “żelazko” (jak ujął to Krzysztof Stanowski), to Polacy i tak opowiedzieliby się za żelazkiem. Nie mówiąc już o tym, że za kandydatem PiS stała rzesza prawicowych mediów.

Jak niewiele internet może, pokazał przykład Razem. Aktywność członków w sieci przed wyborami w 2015 roku była imponująca. Memy, awatary, posty na Facebooku. Ale sondażownie nie brały Razem pod uwagę, a w telewizji poświęcono im całe 8 sekund.

Przyszła jednak telewizyjna debata, a cała Polska zobaczyła Adriana Zandberga. Efekt - 3 proc. uzyskane w wyborach, gwarantujące uzyskanie subwencji z budżetu państwa.

Źródło zdjęć: © East News
Źródło zdjęć: © East News

"Jeden telewizyjny występ załatwił coś, czego nie udało się przez kilkumiesięczną działalność w internecie. W ciągu pięciu dni Razem wystrzeliło jak z rakiety. Stało się zauważalne, docenione. Stało się partnerem dyskusji. Dzięki telewizji, a nie internetowi" - pisałem rozczarowany, bo przecież marzy mi się ruch, który przegna starych liderów, do znudzenia pokazywanych w tradycyjnej telewizji.

Moglibyśmy jeszcze wspomnieć o Korwinie, który przez lata był “królem internetu” i każde kolejne wybory miały być przełomem. Lajków na Facebooku nie brakowało, a mimo to za każdym razem Korwin do progu wyborczego nawet nie doskakiwał. A pamiętacie Grzegorza Brauna, jednego z ulubieńców Wykopu? No właśnie.

Ot, taka rola internetu w polityce - żartownisie śmieszkują, mają swoich kandydatów dla beki, udostępniają obrazeczki, a jak przyjdzie co do czego, to polityków wybierają poważni ludzie, czerpiący wiedzę z telewizji i prasy. Internetowi liderzy to żadni liderzy.

Będzie więcej protestów

To negatywne myślenie o “internautach”, których nie obchodzi działanie w rzeczywistości i wolą śmieszkować w sieci, wciąż jest obecne. Autor analizy na portalu politykawsieci.pl pisze:

“Średnio każda z osób, która była obecna na proteście, ma w kanale FB około 150 znajomych. Większość z tych znajomych wczoraj widziała protesty, a dokładnie <> z protestów i brak <> oraz <>, a następnym razem inni znajomi też będą chcieli mieć takie zdjęcia”

Nie zgadzam się z tym - tak to odbieram - lekceważącym podejściem do przyszłych protestujących. Jakby nie chodziło tutaj o poważne sprawy, tylko o modę. Trochę jak z ACTA, gdzie tłumy wyszły na ulice, ale zrobiono z tego nie protest przeciwko cenzurze w internecie, a happening pod tytułem “zostawcie porno i torrenty w spokoju”. Wszyscy idą, więc ja też, tym bardziej że jest śmiesznie.

Może jestem naiwny, ale jeśli liczba protestujących się zwiększy, to nie dlatego, że będzie to efekt mody. Widzę na tablicy mnóstwo poważnych wpisów, w których podkreśla się, że nieważne są poglądy, nieważni są liderzy występujący na demonstracjach. Tu chodzi o coś innego. I to zmusza do myślenia, zachęca do działania. To nie przypadek, że popularne hasztagi nie odnoszą się do partii opozycyjnych (mimo że część wyszła też od nich).

Apele są skuteczne, bo są poważne. Tu nie ma śmieszkowania i zabawnych memów. Jest konkret. I takiego internetu zaangażowanego w politykę wcześniej nie widziałem. Pewnie to nie zalążek nowego ruchu, który będzie zdolny do porozumienia i stworzenia kolejnego opozycyjnego ugrupowania. Ale i tak można się cieszyć, że zachęcił do prawdziwego, realnego działania.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.