Niezdobyta twierdza czy niechętny Putin? Dlaczego rosyjscy hakerzy nie zaatakowali [KOMENTARZ]

Niezdobyta twierdza czy niechętny Putin? Dlaczego rosyjscy hakerzy nie zaatakowali [KOMENTARZ]29.09.2017 17:07
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA | Wolfgang Pehlemann

Wybory w Niemczech upłynęły bez większych zakłóceń. Na chwilę obecną niemieckie służby nie stwierdziły obecności nieautoryzowanych użytkowników w sieciach i systemach wyborczych oraz partii politycznych. Nie zaobserwowano również masowych działań informacyjnych w mediach społecznościowych, porównywalnych do tych z USA czy Francji. Warto zadać sobie pytanie, dlaczego tak się stało.

Wybory w Niemczech zakończyły się zgodnie z przewidywaniami wygraną rządzących z CDU-CSU. Popularność bloku partii Angeli Merkel w porównaniu do ostatnich wyborów zdecydowanie spadła. Drugie miejsce zajęło SPD, a trzecie Alternatywa dla Niemiec (AfD), dostając się po raz pierwszy do parlamentu.

Jednym z głównych tematów towarzyszących wyborom w Niemczech była możliwa ingerencja rosyjskich hakerów oraz zmasowana kampania informacyjna w mediach społecznościowych. Na chwilę obecną możemy stwierdzić, że nie widać żadnych oznak ingerencji w systemy teleinformatyczne. Nie oznacza to jednak, że do takowych nie doszło. W końcu w Stanach Zjednoczonych wciąż odkrywa się nowe informacje na temat aktywności rosyjskich hakerów wymierzonej w system polityczny tego kraju, a narracja stale się zmienia. Przykładowo, początkowo informowano, że nie doszło do żadnych ataków teleinformatycznych na systemy wyborcze, choć teraz wiemy, że faktycznie takie próby były podejmowane. Wydaje się, że kampania w mediach społecznościowych w Niemczech ograniczała się do stworzenia
"podkładki" pod potencjalną narrację o fałszerstwach wyborczych oraz aktywizacji sympatyków AfD. Biorąc jednak pod uwagę, dobry wynik tej partii nie została ona uruchomiona. Oczywiście analiza botnetów i trolli trwa miesiącami i być może okaże się, że były podejmowane również inne działania.

Zakładając jednak, na podstawie obecnie posiadanych informacji, że faktycznie nie mieliśmy do czynienia z ingerencją hakerów, warto zadać sobie pytanie dlaczego do niej nie doszło?

Jedną z często powtarzanych opinii jest twierdzenie, że Niemcy po prostu bardzo dobrze zabezpieczyli swoje systemy i sieci teleinformatyczne, a prasa niemiecka skutecznie radziła sobie z fake newsami. Narracja ta może mieć sens. Wywiad i kontrwywiad w Niemczech od prawie roku publicznie ustami szefów służb ostrzegali przed potencjalną rosyjską ingerencją w systemy wyborcze oraz w działania w obszarze informacyjnym. W celu przeciwdziałania potencjalnemu zagrożeniu szkolono personel, wzmacniano zabezpieczenia sieci i systemów oraz organizowano spotkania z dziennikarzami na temat walki z fałszywymi informacjami. Dodatkowo niemieckie media są mniej związane z konkretnymi partiami politycznymi, a niemieccy wyborcy wierzą im w o wiele większym stopniu niż przykładowo Amerykanie swoim. Niemcy mają również mniejsze zaufanie do mediów społecznościowych oraz reklam politycznych, które odgrywają marginalną rolę w wyborach. Poza tym niemiecki system polityczny jest inny niż we Francji i Stanach Zjednoczonych, gdzie ostateczny wybór sprowadza się do głosowania na dwóch kandydatów. W Niemczech jest inaczej przez co również polaryzacja polityczna jest mniejsza.

Ponadto Rosjanie przeprowadzając operację w Stanach Zjednoczonych, bazowali na zaskoczeniu. Kilka miesięcy później we Francji nie poszło już tak łatwo. Francuskie służby wyciągnęły wnioski z amerykańskiej lekcji i dobrze zabezpieczyły się na wypadek ingerencji hakerów. Te wprawdzie miały miejsce, ale wywarły o wiele mniejszy wpływ niż w Stanach Zjednoczonych. Niemieckie służby miały jeszcze więcej czasu na przygotowanie, będąc w stałym kontakcie z amerykańskimi i francuskimi odpowiednikami. Można założyć, że te wprowadzone środki faktycznie okazały się skuteczne.

Problem jednak w tym, że nie ma czegoś takiego jak zabezpieczony w 100 proc. system. Zawsze znajdzie się luka lub niedoinformowany pracownik, które może zostać wykorzystany przez atakującego. Nie można też całkowicie wyeliminować operacji informacyjnych z mediów społecznościowych. W szczególności jeżeli zagrożenie pochodzi ze strony profesjonalistów. Dlatego też jeżeli Rosjanie albo jakaś inna siła chciałaby dokonać takiej ingerencji, prawdopodobnie by się to udało. Zresztą, w posiadaniu hakerów powiązanych prawdopodobnie z Kremlem już są pokaźne ilości informacji, zdobyte podczas wcześniejszych operacji w tym ataku na systemy Bundestagu, który miał miejsce 2 lata temu. Można założyć, że nie było tam żadnych szokujących, kompromitujących informacji albo, że ich dysponent celowo nie chciał ich użyć.

Innym powodem mógł być rachunek zysków i kosztów dokonany przez reżim Władimira Putina. Parafrazując słynnego pruskiego stratega Carla von Clausewtiza, można powiedzieć, że działania w cyberprzestrzeni są przedłużeniem polityki, tylko prowadzonymi innym środkami. Dlatego też z rosyjskiego punktu widzenia znaczna ingerencja w niemieckie wybory mogłaby przynieść więcej złego niż dobrego. Rosja w końcu dąży do powrotu do normalnych relacji z Zachodem.

Po pierwsze Putin był świadomy, że zwycięzca wyborów w Niemczech jest dobrze znany i to Angela Merkel oraz blok CDU-CSU sięgną po wygraną. Jakby nie patrzeć drugie i trzecie miejsce zajęły partie jawnie prorosyjskie. Również FDP i Linke pozytywnie odnoszą się do polityki Kremla i domagają się jeżeli nie zniesienia sankcji to chociaż ich poluzowania. Dlatego też Putin z wyników wyborów może być zadowolony. W samym CDU-CSU jest silna frakcja prorosyjska, w końcu partia ta wspiera budowę Nord Stream 2. Ewentualne zaangażowanie rosyjskich hakerów mogłoby wzmocnić antyrosyjskie działania Niemiec i skonsolidować partie polityczne wokół zagrożenie ze strony Rosji.

Ponadto brak aktywności hakerów może zostać wykorzystany w propagandowym przesłaniu, że rosyjskie zagrożenie jest wyolbrzymiane przez rusofobicznych przywódców państw bałtyckich, Polski czy Rumunii – dokładnie tak jak przedstawia to rosyjska propaganda. Współgra to z zakończonymi manewrami Zapad-17, które mimo potencjalnych, czarnych scenariuszy nie zakończyły się ani okupacją Białorusi ani inwazją na kraje NATO. Daje to kolejny argument do ręki zwolennikom powrotu do polityki "business as usual", których w Niemczech jest bardzo wielu. Należy dodać, że to właśnie ten kraj jest kluczowy dla utrzymania sankcji wobec Rosji, a osłabiona Angela Merkel szukając koalicjantów do budowy rządu może ulec zwolennikom ocieplenia relacji z tym krajem. Niestety wiele osób popełnia błąd, postrzegając Rosję jako państwo funkcjonujące w sposób podobny do tych zachodnich, z demokratycznymi systemami politycznymi, z którym można prowadzić interesy i to pomimo ostatnich wydarzeń, które miały miejsce.

Podsumowując, hakerzy są bronią polityczną wykorzystywaną do realizacji interesu państwowego. Prawdopodobnie w tym wypadku rosyjska administracja uznała, że operacje w cyberprzestrzeni przyniosą więcej złego niż dobrego, że koszty operacji przewyższą potencjalne zyski i dlatego nie zdecydowano się na podjęcie agresywnych działań.

Przedstawiona powyżej hipotetyczna sytuacja opiera się na obecnie dostępnych informacjach. Biorąc pod uwagę metody działań Rosji z ostatnich lat i w różnych państwach, realnych wariantów jest wiele.

Andrzej Kozłowski

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.