Najdroższy jacht na świecie - to już nie pływający pałac, a twierdza

Najdroższy jacht na świecie - to już nie pływający pałac, a twierdza20.07.2015 10:55
Źródło zdjęć: © flickr / martinvarsavsky / CC

Nie ma słowa, które byłoby jeszcze bardziej nacechowane wartością pieniężną niż „najdroższy”. A szkoda, bo w tym przypadku taki wyraz bardzo by się przydał. Na świecie żyją milionerzy, miliarderzy, multimiliarderzy – w każdym przypadku są to bardzo „dziani goście”. Niejednokrotnie słysząc o najbogatszych (na przykład przy okazji kolejnych publikacji zestawień najbardziej majętnych osób na świecie albo o kolejnych wygranych w lotka) ludzie zastanawiają się co mogliby zrobić z taką fortuną. Więc spieszymy z odpowiedzią!

Moglibyście na przykład – w zależności od wielkości majątku - udać się na wieczne wakacje na Polinezję Francuską. Zapewne udaną inwestycją byłoby wybudowanie sobie bungalowu nad krystalicznie czystą wodą Oceanu Spokojnego wokół wyspy Bora-Bora. Albo willi na miarę siedmiogwiazdkowego hotelu Burj-al-Arab gdzieś na wybrzeżu zielonej Nowej Zelandii. Gdyby tego było mało, a boicie się latać samolotami, z wycieczek do swojej ostoi moglibyście dopływać jachtem. I to nie byle jakim jachtem bo najdroższym i jednym z największych prywatnych jachtów na świecie.

Źródło zdjęć: © (fot. flickr / MoshiAnahory)
Źródło zdjęć: © (fot. flickr / MoshiAnahory)

Już się rozmarzyliście? A to jeszcze nie koniec. Najdroższy jacht świata należy do rosyjskiego magnata naftowego (i od 2003 roku właściciela klubu Chelsea F. C.) Romana Abramowicza. Ile kosztuje? Jego wartość, a raczej cenę, zdradzimy wam później – teraz „wejdźmy” na jego dziewięć pokładów. Jednostka została nazwana „Eclipse” (ang. Zaćmienie). Zapewne nie jest to przypadek, ponieważ jacht może śmiało przyćmić swoim przepychem konkurencyjne konstrukcje. Abramowicz na swoim pływającym pałacu (lub pływającej *twierdzy *–. o tym za chwilę) ma do dyspozycji trzy helikoptery, którymi na przykład mogliby dostać się na pokład jachtu goście. Do swojej dyspozycji mieliby oni 24 kabiny wyposażone dziełami sztuki zakupionymi z myślą urozmaicenia ścian tej konkretnej jednostki. Zewnętrze i wnętrze zostało zaprojektowane przez Terence Disdale Design oraz Francis Design. Gdyby zaprosić maksymalną liczbę osób, która zmieściłaby się w kabino-apartamentach, na jachcie musiałaby się również znaleźć obsługa. Nikt chyba nie
pomyślał, że szczęśliwcy obsługiwaliby się sami. Przy maksymalnym obłożeniu Eclipse, gości obsługuje 70 członków załogi, których obowiązkiem jest - na przykład - podawanie ręczników czy drinków osobom kąpiącym się w jednym z dwóch basenów. Jeden z nich ma długość aż 16 metrów (i po spuszczeniu wody może służyć jako parkiet do tańczenia). Kiedy wybawieni goście udaliby się na spoczynek, Abramowicz ze swoją partnerką Darią Żukową mogą oddalić się by spać pod gwiazdami - a to dzięki rozsuwanemu dachowi.

Źródło zdjęć: © (fot. flickr / martinvarsavsky / CC)
Źródło zdjęć: © (fot. flickr / martinvarsavsky / CC)

Abramowicz nie lubi paparazzi, o czym doskonale świadczą zastosowane na pokładzie jednostki zabezpieczenia. Słyszeliście kiedyś o systemie tzw. laserowej ochrony przed paparazzi? Nie, bynajmniej nikt nie będzie używał z pokładu Eclipse broni laserowej żeby pozbyć się męczących i uciążliwych miłośników plotek i skandali. Prywatność Abramowiczowi zapewnia od jakiegoś czasu system wykrywania czujników światłoczułych (CCD). Działanie takiego systemu polega na wykryciu takiego czujnika (znajduje się on m.in. w aparatach fotograficznych) i wysłaniu w jego stronę skupionej wiązki światła. Ta niszczy zdjęcia. Na szczęście oligarcha pomyślał o przypadkowych turystach i swoich przyjaciołach, którzy przypadkowo znajdują się w pobliżu lub chcieliby sobie po prostu wykonać pamiątkowe zdjęcie, w związku z czym tarcza laserowa ma być uruchamiana dopiero po zlokalizowaniu fotoreporterów. Nie zmienia to jednak faktu, że w przypadku pojawienia się na horyzoncie paparazzich, uszkodzone mogą zostać także urządzenia
przypadkowych przechodniów. Pewne brytyjskie pismo miało zgłosić się do sądu z prośbą o zbadanie sprawy i odpowiedzenie czy niszczenie cudzych zdjęć "od tak" jest legalne. Orzecznictwo sądu jest jasne - nie. Zapłacenie jednego, dziesięciu czy stu odszkodowań dla tak majętnego człowieka raczej jednak nie byłoby wydatkiem uderzającym w kieszeń Abramowicza.

Źródło zdjęć: © (fot. flickr / Lee and Chantelle McArthur)
Źródło zdjęć: © (fot. flickr / Lee and Chantelle McArthur)

Aby Abramowicz mógł spać spokojnie, on i osoby przebywające na pokładzie Eclipse mogą podziwiać morskie porty przez kuloodporne szyby. Gdyby tego było mało, jacht wyposażono również w... rakietowy system obronny. W przypadku ewentualnej "napaści" na jednostkę, Roman pewnie uciekałby pod wodą. I to nie w stroju płetwonurka, a będącą na wyposażeniu jachtu łodzią podwodną.

Konstrukcja zarejestrowanej w Hamilton na Bermudach jednostki została ukończona w czerwcu 2009 roku. Nieco ponad rok później rozpoczęła swoją służbę jako własność Abramowicza. Eclipse powstał w prestiżowej stoczni Blohom + Voss w Hamburgu (to ten sam obiekt, w którym powstał pancernik Bismarck). Pierwsze zdjęcia wykonano jachtowi w norweskim porcie Kristiansand podczas tankowania. "Zaćmienie" ma ok. 167 metrów długości, posiada wspomniany system laserowej obrony przed paparazzi, kuloodporne szyby, system obrony przeciwrakietowej, dwa baseny, łódź podwodną, dwa lądowiska, trzy helikoptery, 25 luksusowych kabino-apartamentów (i 72-calowe kino w każdym z nich).

Źródło zdjęć: © (fot. YouTube / CRS PLAT)
Źródło zdjęć: © (fot. YouTube / CRS PLAT)

Ile Roman Abramowicz musiał zapłacić za Eclipse? Tutaj źródła podają bardzo różne dane. Szacuje się, że jednostka warta była 450 mln do 1,2 mld dolarów - przyjmijmy więc średnią cenę 825 mln dolarów. Fortuna Abramowicza szacowana jest na 7,4 mld dolarów. Warto zaznaczyć, że właściciel drugiego największego (niedawno tytuł najdłuższego jachtu przejęła jednostka Azzam) i najdroższego prywatnego jachtu pływającego po świecie zaczynał swoją karierę od... produkcji gumowych kaczuszek.

_ SŁK _

To jest ciekawe: Jacht stanął w ogniu i zatonął

Źródło artykułu:WP Tech
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.