Krwawe komórki. Fakty, których wolisz nie znać

Krwawe komórki. Fakty, których wolisz nie znać04.04.2011 10:39
Źródło zdjęć: © www.komputerswiat.pl

Do produkcji telefonów komórkowych potrzebne są rudy rzadkich metali. Duże ich złoża znajdują się w Kongu, ale tam z ich wydobycia finansowana jest krwawa wojna domowa. Producenci reagują bardzo powoli

Spoceni ludzie z wysiłkiem przeciskają się przez ciasne sztolnie kopalni. Są bardzo młodzi, wielu z nich to jeszcze dzieci. W rękach trzymają kilofy i dłuta. Pod ziemią szukają cennych rud, bez których działanie naszego cyfrowego świata byłoby niemożliwe: koltanu i kasyterytu.

Źródło zdjęć: © Koltan w 30 procentach pochodzi z Konga, a trafia do wielu mobilnych urządzeń. Ale do których? Niestety, nie da się tego tak łatwo sprawdzić. (fot. www.komputerswiat.pl)
Źródło zdjęć: © Koltan w 30 procentach pochodzi z Konga, a trafia do wielu mobilnych urządzeń. Ale do których? Niestety, nie da się tego tak łatwo sprawdzić. (fot. www.komputerswiat.pl)

Koltan zawiera duże ilości tantalu. Ten rzadki metal umożliwia produkcję bardzo małych kondensatorów, niezbędnych do działania telefonów komórkowych i smartfonów. Druga ruda, kasyteryt, składa się przede wszystkim z cyny stosowanej w płytach głównych urządzeń mobilnych. Te cuda techniki są coraz szybsze i coraz bardziej eleganckie. Ale mało kto wie, że ciągnie się za nimi krwawy ślad wyzysku, przemocy i śmierci w Demokratycznej Republice Konga.

Konflikt w sercu Afryki

Od 1. lat straszna wojna domowa targa trzecim co do wielkości krajem Afryki. Zdaniem organizacji humanitarnej International Rescue Committee (IRC) straciło w niej życie już ponad 5,4 miliona ludzi. Szczególny tragizm tego konfliktu polega na tym, że przez cały czas finansuje się on sam. Znajdujące się w ziemi prapuszczy bogate złoża koltanu i kasyterytu są w centrum zainteresowania handlarzy surowców, którzy zaopatrują producentów telefonów komórkowych w Europie, Azji i USA.

Wyzysk w kopalniach

Wschodnia część Konga. Wszyscy, którzy mają dość siły, harują w kopalniach. To ciężka i niebezpieczna praca - niezabezpieczone sztolnie mogą runąć w każdej chwili. - _ Jednak dla wielu ludzi to jedyna szansa na zarabianie pieniędzy _ - mówi Daniel Balint-Kurti z Global Witness. Ta organizacja pozarządowa, która chce rzucić nieco światła na handel surowcami z regionów ogarniętych wojną, pracuje w Kongu już od ośmiu lat.

Według Global Witness we wschodnim Kongu znajduje się ponad 200 kopalni, w których pracują dziesiątki tysięcy ludzi. - _ Wiele kopalni jest pod kontrolą rebeliantów albo zbuntowanych oddziałów rządowych _ - mówi Balint-Kurti. - _ Silnie uzbrojone grupy wymuszają od pracowników kopalni wysokie haracze i cła drogowe. Z wymuszanych haraczy za ochronę finansuje się uzbrojenie i żołd żołnierzy. _

Kto nie chce płacić, ryzykuje życiem. Demokratycznie wybrany rząd w odległej o ponad 200. kilometrów Kinszasie jest bezsilny. Kiedy w sierpniu kilka wiosek spróbowało zrzucić z siebie jarzmo rebeliantów, żołdacy zareagowali z niewyobrażalną brutalnością: według dokumentacji zgromadzonej przez ONZ splądrowano tysiące gospodarstw domowych i zgwałcono ponad 300 kobiet i dzieci.

Źródło zdjęć: © Sztolnie kopalniane są tak ciasne, że często mogą w nich pracować tylko dzieci. Pod ziemią panują temperatury przekraczające 50 stopni, w każdej chwili może nastąpić zawalenie. Dużą część dochodów inkasują rebelianci. (fot. www.komputerswiat.pl)
Źródło zdjęć: © Sztolnie kopalniane są tak ciasne, że często mogą w nich pracować tylko dzieci. Pod ziemią panują temperatury przekraczające 50 stopni, w każdej chwili może nastąpić zawalenie. Dużą część dochodów inkasują rebelianci. (fot. www.komputerswiat.pl)

Licząca 17 000 ludzi oenzetowska misja MONUSCO (United Nations Organization Stabilization Mission in the Democratic Republic of the Congo - stabilizacyjna misja ONZ w Demokratycznej Republice Konga) od 1999 roku próbuje zapobiec szantażowaniu robotników i gwałtom, jednak szef błękitnych hełmów Roger Meece mówi samokrytycznie: - _ Na tym olbrzymim, większym od Afganistanu obszarze MONUSCO nie jest w stanie zapewnić całkowitej ochrony ludności cywilnej. Siły oddziałów są do tego zwyczajnie niewystarczające. _

Rabunkowe wydobycie - problem znany od dawna

Sprawa wyzysku w Kongu znana jest już od jedenastu lat. Pomimo to kraj wciąż zaliczany jest do największych dostawców koltanu i kasyterytu, tak ważnych dla przemysłu elektronicznego. Rudy te są wydobywane wprawdzie także w Brazylii, Kanadzie i Australii, jednak według szacunków niemieckiego Federalnego Urzędu ds. Nauk Geograficznych i Surowców (BGR) równo 3. procent światowego wydobycia koltanu pochodzi z Konga. W przypadku kasyterytu odsetek ten wynosi tylko 6 procent, ale tendencja jest rosnąca.

Źródło zdjęć: © Pracownik kopalni w Kongu własnymi rękami płucze rudy koltanu. Kongo dysponuje wyjątkowo dużymi złożami koltanu i kasyterytu. (fot. www.komputerswiat.pl)
Źródło zdjęć: © Pracownik kopalni w Kongu własnymi rękami płucze rudy koltanu. Kongo dysponuje wyjątkowo dużymi złożami koltanu i kasyterytu. (fot. www.komputerswiat.pl)

Zdaniem dr. Dirka Künstera z BGR w przeciwieństwie do kopalni w państwach, gdzie stosuje się środki bezpieczeństwa, wydobycie w Kongu jest znacznie tańsze. Presja na ceny ze strony tańszych rud z Konga zagraża wręcz egzystencji innych kopalń. Z końcem 200. roku z przyczyn ekonomicznych zamknięto jedno z największych miejsc wydobycia koltanu w Australii - kopalnię Wodinga.

Polecamy w wydaniu internetowym komputerswiat.pl: Oni już mają Windows 8Oni już mają Windows 8

Droga krwawych rud

Od objętego kryzysem obszaru do przetworzenia na podzespoły telefonów rudy przechodzą przez wiele rąk:

- Pośrednicy za niewielkie pieniądze skupują koltan i kasyteryt od mieszkańców wiosek i samolotami transportują je do Bukavu i Goma, stolic prowincji Kiwu Południowe i Kiwu Północne.
- Tam międzynarodowi handlarze surowców skupują minerały i wysyłają je statkami do Europy i Azji.
- Rafinerie chemiczne przetapiają koltan i kasyteryt, pozyskując z nich wartościowe metale: tantal i cynę.
- Ostatnim krokiem jest odsprzedaż przez rafinerię przygotowanych metali firmom związanym z przemysłem elektronicznym. Kim są odbiorcy? Computer Bild, niemiecki odpowiednik Komputer Świata, poruszył tę kwestię w rozmowie z kilkoma największymi producentami telefonów komórkowych: Apple, HTC, LG, Motorola, Nokia, Samsung i Sony Ericsson.

Zdaniem producentów

Również producentom problem znany jest od wielu lat. Jednak zamiast rozwiązać go stanowczym bojkotem krwawych rud, przerzucają go na rafinerie. "Kategorycznie zażądaliśmy od naszych producentów, aby nie dostarczali tantalu pochodzącego z nielegalnego wydobycia w Kongu", brzmi odpowiedź firmy Sony Ericsson. Podobnie wypowiadają się inni producenci.

Źródło zdjęć: © Ciężką pracę wykonują również dzieci i starcy. Jednak pracujących całymi dniami nie stać nawet na jedzenie, o ubraniach czy innych artykułach nawet nie wspominając. (fot. www.komputerswiat.pl)
Źródło zdjęć: © Ciężką pracę wykonują również dzieci i starcy. Jednak pracujących całymi dniami nie stać nawet na jedzenie, o ubraniach czy innych artykułach nawet nie wspominając. (fot. www.komputerswiat.pl)

Jednak zupełnie otwarta pozostaje kwestia, na ile skrupulatnie producenci przestrzegają tych uzgodnień. Żaden z nich nie chciał przedstawić Computer Bildowi konkretnych dowodów na pochodzenie metali - na przykład listów przewozowych albo umów dostaw. Czy dobre kontakty z dostawcami są dla producentów ważniejsze niż ochrona pracowników kopalń? Oto wnioski z odpowiedzi nadesłanych przez producentów:

- Nokia twierdzi wprawdzie, że sprawdza źródła pochodzenia metali, ale z powodu "obowiązujących deklaracji poufności" nie chce przedłożyć konkretnych dowodów.
- Apple otwarcie przyznaje: "Długi łańcuch zaopatrzeniowy sprawia, że trudno jest prześledzić drogę metalu aż do kopalni".
- HTC, LG i Motorola również nie dostarczają dokładniejszych informacji.
- Samsung obiecuje wprawdzie "regularne kontrole dostawców", ale pomimo to nie chce zdradzać ich wyników. Jednak producent ujawnia, gdzie zazwyczaj kupuje rudy: w USA, Rosji oraz Tajlandii.
- Sony Ericsson i Samsung zapowiedziały wzrost produkcji telefonów z kondenstatorami z ceramiki, zamiast z tantalu.

Politycy wywierają presję

Nacisk na producentów rośnie: wiosną 201. roku w USA w życie wchodzi nowa ustawa, zgodnie z którą wszystkie notowane na Wall Street przedsiębiorstwa w rocznym raporcie będą musiały ujawnić, jakie minerały kupują w Kongu. Import koltanu i kasyterytu ze środkowoafrykańskiego państwa nie zostanie wprawdzie zabroniony, jednak żaden renomowany producent nie narazi się na publiczne przypięcie łatki mecenasa krwawego konfliktu.

Amerykański wzór znajduje oddźwięk również w Europie. 4 października 201. roku Parlament Europejski uchwalił rezolucję, w której deputowani żądają ustawy obejmującej całą Unię Europejską. Ustawa ma spowodować jawność na temat surowców użytych w urządzeniach mobilnych.

Teraz nad tematem obraduje Komisja Europejska. Jeśli się zgodzi, jest nadzieja. - _ Prace nad ustawą można by zapoczątkować w ciągu pół roku _ - mówi europarlamentarzysta Reinhard Bütikofer. Również parlamentarzysta UE Alesander Alvaro domaga się takiej europejskiej ustawy: - _ Handel krwawymi diamentami spotyka się już z potępieniem w całym świecie. Ale nie ma dla mnie żadnej różnicy, czy ktoś nosi przy uchu krwawe diamenty, czy też telefon komórkowy _ - na obu jest krew niewinnych i wyzyskiwanych ludzi.

Dowód pochodzenia koltanu

Producenci koltanu i ich dostawcy już teraz mogliby wyjaśnić pochodzenie metalu w sposób niepozostawiający żadnych wątpliwości. Zajmujący się surowcami eksperci z BGR opracowali chemiczną procedurę analizy pochodzenia. - _ Rudy zawierają charakterystyczne pierwiastki śladowe, różne dla każdej kopalni _ - mówi geolog Dirk Küster. W ten sposób firmy zaopatrujące producentów komórek mogłyby sprawdzać, z której kopalni pochodzą rudy.

W praktyce oznacza to, że kopalnie z Konga niekontrolowane przez rebeliantów i zapewniające uczciwe warunki pracy powinny otrzymać certyfikat. - _ Analiza wykaże, czy koltan pochodzi z certyfikowanej kopalni _ - mówi Küster. - _ Wtedy można go kupować. _

Źródło zdjęć: © W ultranowoczesnych fabrykach zawarte w koltanie i kasyterycie metale są podstawą produkcji układów scalonych do telefonów komórkowych, tabletów i płyt głównych komputerów. (fot. www.komputerswiat.pl)
Źródło zdjęć: © W ultranowoczesnych fabrykach zawarte w koltanie i kasyterycie metale są podstawą produkcji układów scalonych do telefonów komórkowych, tabletów i płyt głównych komputerów. (fot. www.komputerswiat.pl)

Trwa opracowanie procedury certyfikacyjnej - rząd Niemiec wsparł ją sumą 3,2 miliona euro: w obszarach konfliktu musi zapanować pokój, kopalnie należy regularnie kontrolować i wyjaśnić kwestię kosztów, wynoszących aż 100. euro za jedną próbę. Dlatego póki co nikt nie liczy na rozpoczęcie projektu przed rokiem 2012.

Może jednak producenci telefonów zostaną zmuszeni do działania już wcześniej - nowym prawem lub naciskiem ze strony klientów, którzy zdadzą sobie sprawę z ciemnej strony mobilnych cudów techniki. Komputer Świat będzie informował, co dalej dzieje się ze sprawą krawych metali zawartych między innymi w telefonach komórkowych.

Polecamy w wydaniu internetowym komputerswiat.pl: Oni już mają Windows 8Oni już mają Windows 8

Rudy istotne dla produkcji telefonów

Koltan

Wskutek przetopu z koltanu uzyskuje się tantal.

Źródło zdjęć: © (fot. www.komputerswiat.pl)
Źródło zdjęć: © (fot. www.komputerswiat.pl)

Metal ten charakteryzuje się bardzo wysoką wytrzymałością napięciową, dzięki temu producenci układów mogą budować bardzo małe i wydajne kondensatory (patrz obrazek poniżej), które z kolei producenci telefonów montują w swoich urządzeniach.

Źródło zdjęć: © (fot. www.komputerswiat.pl)
Źródło zdjęć: © (fot. www.komputerswiat.pl)

Kasyteryt
Kasyteryt jest krystaliczną rudą zawierającą prawie 8. procent cyny - znacznie więcej niż jakakolwiek inna ruda. Cyna potrzebna jest nie tylko do produkcji wyrobów domowego użytku, takich jak talerze i dzbanki.

Źródło zdjęć: © (fot. www.komputerswiat.pl)
Źródło zdjęć: © (fot. www.komputerswiat.pl)

Ze względu na doskonałe przewodnictwo elektryczne wykorzystuje się ją przede wszystkim do lutowania płyt głównych w urządzeniach mobilnych, takich jak telefony komórkowe i tablety.

Wywiad z filmowcem Frankiem Poulsenem

Problematyka surowców z obszarów objętych konfliktami interesuje duńskiego dziennikarza Franka Poulsena (na zdjęciu po lewej stronie).

Źródło zdjęć: © (fot. www.komputerswiat.pl)
Źródło zdjęć: © (fot. www.komputerswiat.pl)

Przez trzy lata pracował nad swoim poruszającym filmem dokumentalnym "Blood in the Mobile" (Krew w komórce) i podróżował bezpośrednio do kopalń w Kongu. W wywiadzie opowiada o swoich wrażeniach i niebezpieczeństwach podczas kręcenia filmu.

_ W Bisie odwiedził pan jedną z największych kopalń w Kongu, pracuje tam nawet 25 000 ludzi. Jakie są warunki pracy? Bardzo złe. Ci ludzie pracują bez jakichkolwiek zabezpieczeń. Przez wiele godzin pracują bez przerwy, czasami przez całe dnie pozostając pod ziemią. Często grozi się im bronią. _

_ Jacy ludzie pracują w kopalniach? Dużo nastolatków i młodych mężczyzn, kobietom nie wolno tego robić. Mieszkańcy wiosek trafiają do kopalń, bo marzą o wielkich pieniądzach. Wierzą, że jeśli trochę tam popracują, to za osiągnięte dochody będą mogli rozpocząć nowe życie. Jednak rebelianci wymuszają tak wysokie haracze, że robotnikom nic nie zostaje. Trzeba zapłacić nawet za zgodę na opuszczenie kopalni. Wielu nie mogło zapłacić nawet tego, dlatego zostali uwięzieni na obszarze kopalni. _

_ Czy zabija się tam ludzi? Dlaczego armia nie pomaga? Tydzień przed moim przyjazdem do kopalni Bisie rozstrzelano 18 robotników kopalni. 32 innych mężczyzn zmarło później wskutek ran postrzałowych. Część armii sama zachowuje się jak rebelianci. Żołnierze plądrują wioski, gwałcą, zabijają. _

_ Czy praca nad filmem była dla pana niebezpieczna? Kiedy spędzasz noc głęboko w dżungli, uświadamiasz sobie, że jeśli ktoś zechce, abyś zniknął, to nigdy nie zostaniesz odnaleziony - nieprzyjemne uczucie. Ale staraliśmy się postępować tak ostrożnie, jak to możliwe. Odwiedzaliśmy zawsze oficera dowodzącego regionem i prosiliśmy o zgodę na kontynuowanie podróży. W społeczeństwie takim jak w Kongu oficjalne pieczątki wzbudzają duży respekt. _

_ Jakie wrażenie wywarły na panu oddziały ONZ w Kongu? ONZ bardzo stara się, aby nie popełnić żadnego błędu. Chociaż żołnierze mają zezwolenie na używanie broni w celu ochrony ludności cywilnej, to zdają się robić to raczej rzadko. Oprócz tego Kongo to olbrzymi kraj. 17 000 żołnierzy ONZ to jak kropla w morzu dżungli. _

_ Po powrocie próbował pan nawiązać kontakt z Nokią... Nikt nie zareagował na moje e-maile, telefony również były bezskuteczne. Oficjalni rzecznicy nie odbierali telefonów, prośby o oddzwonienie ignorowano. W pewnym momencie miałem dość: poleciałem do Finlandii do centrali Nokii. Wynik można zobaczyć w filmie. _

-/GB/GB

Polecamy w wydaniu internetowym komputerswiat.pl: Oni już mają Windows 8Oni już mają Windows 8

Źródło artykułu:Komputer Świat
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.