Jednonogi postrach nazistów. Najgroźniejsza agentka aliantów zaczęła karierę w Warszawie

Jednonogi postrach nazistów. Najgroźniejsza agentka aliantów zaczęła karierę w Warszawie20.04.2017 11:53
Źródło zdjęć: © CIA Museum

Virginia Hall została uznana przez III Rzeszę za najgroźniejszego agenta aliantów. Choć miała tylko jedną nogę, z zapałem realizowała rozkaz Churchilla: podpalić Europę.

Pierwsza placówka: Warszawa

Gdyby nie nieszczęśliwy wypadek, Virginia Hall zapewne nigdy nie zostałaby tajną agentką. Od dzieciństwa marzyła o służbie w amerykańskiej dyplomacji i konsekwentnie, krok po kroku to marzenie realizowała.

Zdobyła świetne wykształcenie, liczne podróże zagraniczne dały jej obycie w świecie, a pracowita nauka języków sprawiła, że po ukończeniu dwóch żeńskich college’ów władała biegle francuskim, włoskim i niemieckim.

Dyplomatyczna kariera stała przed nią otworem i w wieku 25 lat Virginia trafiła do swojej pierwszej placówki, którą była ambasada amerykańska w Warszawie, zmieniona następnie na placówki w Estonii, Turcji i Austrii. Błyskotliwie zapowiadająca się kariera legła jednak w gruzach za sprawą nieszczęśliwego wypadku. Przypadkowy postrzał w nogę podczas polowania zakończył się amputacją, a fizyczny defekt z miejsca przekreślił szanse na pracę w korpusie dyplomatycznym.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA

Podpalić Europę!

W 1939 roku Virginia Hall ostatecznie zrezygnowała z pracy w dyplomacji. Niemiecki atak na Francję zastał ją w Paryżu. Jeszcze niezwiązana z działalnością wywiadowczą jako ochotniczka podjęła się pracy kierowcy ambulansu.

Brała również udział w organizowaniu pomocy dla zestrzelonych pilotów, a po podpisaniu przez Francję zawieszenia broni wraz z ewakuowanymi z kontynentu żołnierzami trafiła do Anglii. Tam zainteresowało się nią Kierownictwo Operacji Specjalnych (Special Operations Executive – SOE), czyli powołana przez Winstona Churchilla tajna agencja.

Jej zadanie brytyjski premier nakreślił krótko: podpalić Europę. Wkrótce okazało się, że werbując Virginię Hall, SOE nie mogło trafić lepiej.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA

Amerykańska korespondentka

Z nową tożsamością, jako Marie Monin, korespondentka "New York Post" (Stany zjednoczone nie były wówczas w stanie wojny z Niemcami), Virginia powróciła do Francji. Przez 15 miesięcy działała w Lyonie, gdzie zajęła się organizowaniem francuskiego ruchu oporu.

Ważnym aspektem działalności była również antyniemiecka propaganda wśród niezaangażowanych początkowo w konspirację Francuzów – wydawana przez nią podziemna prasa trafiła do 2 mln czytelników!

Oficjalnie przyłączenie się Stanów Zjednoczonych do wojny zmusiło Virginię do ucieczki. Przez Pireneje przedostała się nielegalnie do Hiszpanii, gdzie została wtrącona do więzienia, jednak interwencja brytyjskich służb dyplomatycznych doprowadziła do jej uwolnienia.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA

Kryptonim drewnianej nogi

Na własną prośbę – mimo obiekcji przełożonych – agentka zdecydowała się na powrót na okupowany kontynent, tym razem już jako agentka Biura Służb Strategicznych, czyli poprzednika CIA.

Legenda głosi, że Virginia Hall powróciła do Francji, skacząc ze spadochronem na jednej nodze, bo protezę trzymała w plecaku. Jak to często bywa z legendami, prawda jest jednak inna – kanał La Manche Virginia pokonała na pokładzie ścigacza torpedowego.

Prawdziwa jest za to inna opowieść – drewniana noga agentki faktycznie zyskała swój konspiracyjny pseudonim i w depeszach była nazywana Cuthbertem.

Najbardziej niebezpieczny wróg Gestapo

Aby Cuthbert nie rzucał się zanadto w oczy, Virginia przyjęła rolę staruszki, której szerokie stroje maskowały protezę. Jako producentka koziego sera miała kontakt z niemieckimi żołnierzami i mogła podsłuchiwać ich rozmowy.

Zorganizowała we Francji sieć wywiadowczą, dostarczającą aliantom regularne meldunki. Zorganizowała również szkolenia dla ruchu oporu, pomagając w przygotowaniu do walki trzech batalionów Resistance.

Jej działalność nie pozostała niezauważona. Jak wynika z przechwyconej komunikacji niemieckich służb, działające we Francji Gestapo uznało "kulejącą damę" za najbardziej niebezpiecznego alianckiego szpiega, którego należy bezwzględnie zlikwidować.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA

Francuski ruch oporu

Warto przy tym rozprawić się z mocno zakorzenionym mitem, dotyczącym francuskiego ruchu oporu. Popularny dowcip głosi, jakoby francuskie podziemie było tak doskonale zakonspirowane, że o jego istnieniu nigdy nie dowiedzieli się ani Francuzi, ani Niemcy.

Nic dziwnego - chyba nic nie ukształtowało wizji francuskiego ruchu oporu skuteczniej niż popularny przed laty serial komediowy "Allo Allo", prezentujący konspirujących Francuzów jako – oględnie rzecz ujmując – niezbyt skutecznych.

Nie ma w tym wiele prawdy. Choć francuski ruch oporu (albo raczej ruch oporu we Francji – tworzyli go bowiem ochotnicy wielu narodowości, w tym około 40 tys. Polaków) nigdy nie osiągnął takiej skali jak polskie podziemne państwo czy partyzantka jugosłowiańska, to bagatelizowanie roli Resistance jest pozbawione podstaw.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA

Virginia walczy do końca

Po lądowaniu w Normandii zorganizowane przez Virginię Hall oddziały rozpoczęły walkę, mając na koncie – poza znacznymi zniszczeniami infrastruktury – m.in. wzięcie do niewoli 500 niemieckich żołnierzy.

Virginia nawiązała wówczas kontakt z jedną z grup dywersyjnych, przerzuconych do Europy w ramach operacji Jedburgh. W przeciwieństwie do głęboko zakonspirowanych agentów, dywersanci byli przerzucani z dużą ilością wojskowego zaopatrzenia i w pełnym umundurowaniu. Dzięki temu prowadząc swoją działalność poza liniami wroga, w razie schwytania nie mogli być oskarżani o szpiegostwo i przysługiwały im prawa jeńców wojennych.

Walka Virginii Hall w Europie dobiegła końca we wrześniu 1944 roku, gdy jej oddział połączył się z regularnymi wojskami aliantów.

Elita jednostek specjalnych

Po wojnie doświadczona agentka nie porzuciła pracy w zawodzie. Zasiliła szeregi utworzonego w ramach CIA Wydziału Działań Specjalnych (Special Activities Division – SAD). O znaczeniu SAD dobitnie świadczy fakt, że praca w nim stanowi najwyższy stopień kariery w amerykańskich jednostkach specjalnych – to tam trafiają najlepsi z tak ikonicznych formacji jak ISA, Delta, DEVGRU czy 24th STS.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA

Istnienie SAD nie jest tajemnicą, jednak o szczegółach organizowanych operacji wiadomo bardzo niewiele. Jedną z nielicznych potwierdzonych informacji jest fakt, że większość gwiazdek na ścianie pamięci w centrali CIA, symbolizujących agentów poległych w czasie misji, należy właśnie do agentów SAD.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA

Po drugiej wojnie Virginia Hall nie pozbyła się konspiracyjnych nawyków. Gdy po kapitulacji Niemiec prezydent Harry Truman chciał wręczyć jej Krzyż za Wybitną Służbę – drugie po Medalu Honoru amerykańskie odznaczenie wojskowe – Virginia odmówiła, nie chcąc pokazywać twarzy w czasie oficjalnej uroczystości. Pozostała w służbie do 1966 roku.

Warto przy tym wspomnieć, że sama agentka swoje działania w czasie drugiej wojny określała mianem "zaledwie sześcioletniego epizodu", co daje bardzo szerokie pole do interpretacji: to podziwu godna skromność czy odniesienie do powojennej aktywności, przypadającej przecież na najbardziej gorący okres zimnej wojny? Tego prawdopodobnie nie dowiemy się nigdy. Virginia Hall zmarła w 1982 roku, zapisując się przy okazji w historii jako amerykański szpieg, wyróżniony największą liczbą różnych orderów.

Prawdziwy szpieg pozostaje w cieniu

To ironia losu, że ikoniczną postacią kobiety superszpiega stał się pionek w grze wywiadów, jakim była niezasłużenie słynna Mata Hari. Te prawdziwe, niezwykle skuteczne i ważne agentki, jak choćby Krystyna Skarbek, Nancy Wake czy Virginia Hall przez dziesięciolecia pozostawały w cieniu, co – zważywszy na charakter ich działalności – wydaje się całkiem dobrą rekomendacją.

Źródło zdjęć: © WP.PL
Źródło zdjęć: © WP.PL

Być może Virginia Hall niebawem z niego wyjdzie i doczeka się należnego miejsca w popkulturze – wytwórnia Paramount Pictures pracuje właśnie nad ekranizacją jej biografii. W głównej roli wystąpi Daisy Ridley, znana z roli Rey w filmie "Gwiezdne wojny: Przebudzenie mocy".

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.