"Jaki głupiec. Geny istnieją!" - polski naukowiec walczył z radziecką pseudonauką. Zginął w areszcie

"Jaki głupiec. Geny istnieją!" - polski naukowiec walczył z radziecką pseudonauką. Zginął w areszcie16.08.2017 16:51
Źródło zdjęć: © Wikipedia

Tandetna nauka wspiera totalitarne reżimy, a totalitarne reżimy produkują tandetną naukę - pisał w książce “Gen” Siddhartha Mukherjee. Łysenkizm, pseudonaukowy pogląd, wstrzymał rozwój wiedzy w Związku Radzieckim, a przy tym pozbawił życia wielu naukowców. Tylko dlatego, że nie zgadzali się z absurdalnymi teoriami Trofima Łysenko.

Łatwo zrozumieć, dlaczego to w Związku Radzieckim łysenkizm powstał i cieszył się tak dużym uznaniem. Trofim Łysenko twierdził, że geny nie istnieją. To wyłącznie burżuazyjny wymysł, przez który różnice między ludźmi są utrzymywane. Dlaczego piegżom i pliszkom rodzą się kukułczątka? Nie, nie dlatego, że kukułki podkładają swoje jajka innym ptakom - przekonywał Łysenko w latach 30. XX wieku. Po prostu wykluwają się z jaj gospodarza. A to dlatego, że jeden gatunek może przemienić się w inny.

Radziecki pseudonaukowiec przekonywał też, że pszenica może stać się żytem, a to z kolei zamienić się w jęczmień.

Każdy może być każdym

A skoro dotyczy to ptaków czy roślin, to również i ludzi. Każdy może być każdym - w Związku Radzieckim taki pogląd naukowy musiał być dla władzy bardzo przekonujący, o ile przyjęłoby się, że każdy może być wzorowym komunistą. Wystarczy odciąć się od przeszłości.

Nic więc dziwnego, że Łysenko stał się jednym z najważniejszych naukowców.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY-SA

Tym bardziej że jego “terapia szokowa” mogła rozwiązać inny poważny problem Związku Radzieckiego - wielki głód. Zdaniem Łysenki, wystarczyło wystawić zboże na działanie zimna i suszy, by je uodpornić. Dzięki temu rośliny miały wiosną intensywniej kwitnąć, a latem wydać większy plon. Efekty nie dość, że imponujące, to jeszcze błyskawiczne. I to nic, że Łysenko swoje “badania” fałszował lub naukowych dowodów nawet nie przedstawiał.

Łysenko stał się członkiem Akademii Nauk Ukraińskiej Republiki Radzieckiej, został przyjęty w poczet Wszechzwiązkowej Akademii Nauk Rolniczych imienia Lenina. Wszystkiego tego dokonał bez żadnych egzaminów, bez publikacji badawczych - jak zauważają autorzy książki “Naukowcy spod czerwonej gwiazdy”, Andrzej Goworski i Marta Panas-Goworska.

A głosy sprzeciwu? Ci, którzy wiedzieli, że Łysenko nie miał racji, woleli nie protestować. Skoro partia zaczęła realizować politykę pseudonaukowca, wyrażanie wątpliwości nie byłoby dyskusją z Łysenką, a z samą władzą. Lepiej nie kwestionować pomysłów na wyeliminowanie wielkiego głodu. Tym bardziej że popierał go Stalin. Bezpieczniej było “wierzyć” Łysence i go chwalić, co czyniło wielu naukowców, dziennikarzy czy partyjnych dygnitarzy bezpiecznymi.

Buntownicy jednak byli. Próba bronienia nauki skończyła się dla nich tragicznie.

“Szacuje się, że Łysenko w latach 1935–1955, czyli okresie, gdy dysponował największą władzą, przyczynił się do zwolnienia z pracy tysięcy badaczy, setki naukowców trafiły do więzień czy na Sybir, a ponad pięćdziesięciu profesorów straciło życie” - czytamy w książce “Naukowcy spod czerwonej gwiazdy”.

Łysenko na sumieniu ma m.in. Nikołaja Wawiłowa, wybitnego rosyjskiego genetyka, który otwarcie występował przeciwko łysenkizmowi. Został w 1943 roku skazany na śmierć “pod zarzutem udziału w szpiegowskiej organizacji i zwalczania łysenkizmu”. Wyrok zmieniono na 20 lat łagru, ale fatalne warunki w więzieniu w Saratowie doprowadziły do wyniszczenia organizmu i śmierci.

“Jaki głupiec. Geny istnieją!”

Aresztowano też wielu kolegów i współpracowników Wawiłowa, w tym Goworowa, Lewickiego, Kowalewa i Flajksbergera. Łysenko pozbył się niemal wszystkich genetyków. Zahamowało to rozwój biologii w Związku Radzieckim na kilka dekad - dodaje Siddhartha Mukherjee.

Źródło zdjęć: © Fotolia
Źródło zdjęć: © Fotolia

Wśród przeciwników łysenkizmu był też polski naukowiec, chemik i pionier biochemii Jakub Parnas. Gdy na posiedzeniu prezydium Akademii Nauk ZSRR Łysenko stwierdził, że geny nie istnieją, Polak wykrzyknął: “Jaki głupiec. Geny istnieją!”. Dzień po tym wydarzeniu Parnas został aresztowany i zmarł w areszcie.

W rozmowie z "Wyborczą” polscy naukowcy przyznawali, że po wojnie “w Polsce łysenkizm nie zaowocował specjalnymi szkodami w rolnictwie, natomiast bardzo dotkliwe były straty w edukacji”. Po prostu młodzi nie mieli dostępu do nowoczesnej genetyki. Były jednak wyjątki.

Kraków był twierdzą antyłysenkizmu - mówił w rozmowie prof. Jerzy Vetulani z Instytutu Farmakologii PAN w Krakowie.

Nie oznacza to jednak, że krytyka przeszła niezauważona. Stanisław Lem “w swoich pisanych anonimowo streszczeniach prac naukowych kładł nacisk na ratowanie polskiej biologii przed łysenkizmem” - pisał Wojciech Orliński w najnowszej biografii pisarza, “Lem. Życie nie z tej ziemi”.

Doprowadziło to do zamknięcia wydawanego przez konwersatorium miesięcznika “Życie Nauki”, w którym to Stanisław Lem omawiał naukowe książki.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY | Wojciech Zemek
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY | Wojciech Zemek

- Kto mógł uwierzyć w łysenkizm? Tacy ludzie jak ja - przyznawała Anna Putrament, tłumacząc się niewystarczającym wykształceniem. Możemy więc zrozumieć, jak totalitarny system manipulował nauką, cenzurował inne źródła, jak w brutalny sposób eliminował tych, którzy myśleli inaczej. Straszne czasy - wzdychamy i cieszymy się, że dzisiaj jest inaczej.

Tyle że pseudonauka ma się dobrze. O ile wiara w płaską ziemię czy niewiara w lądowanie na Księżycu nikomu nie fizycznie nie zaszkodzi, tak ruchy antyszczepionkowe już mają na swoim koncie niewinne ofiary. To nie reżim powoduje, że absurdalne teorie zdobywają sympatyków. To nie strach przed utratą pracy lub zwyczajny konformizm sprawia, że przybywa chorych na odrę i krztusiec.

Nie potrzeba totalitarnych reżimów, by wspierać tandetną naukę. I to niestety nie wystawia naszym czasom dobrego świadectwa.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.