Google News. "Postrach prasy" zawitał do Polski

Google News. "Postrach prasy" zawitał do Polski25.09.2008 13:00

Google uruchomiło kolejne regionalne wydanie swojej internetowej usługi Google News, tym ważniejsze dla polskiego odbiorcy, że agregujące artykuły z prasy polskojęzycznej. W serwisie dostępne są materiały opublikowane w ponad 300 różnych źródłach. Google News wyświetla tylko tytuły i tzw. "leady" agregowanych wiadomości, mimo to, niemal od początku istnienia wzbudzał kontrowersje i wywoływał protesty zwłaszcza wśród wydawców prasy i dostawców treści, oskarżających Google o naruszanie praw autorskich. "Skutki uruchomienia Google News Polska będzie można ocenić po czasie, kiedy będzie wiadomo, ilu wejściom na Google News odpowiadają przekierowania do rodzimych serwisów w celu zapoznania się z treścią całego artykułu a nie tylko jego puentą w "leadzie" na stronie Google News Polska oraz w jaki sposób wpłynie to na sprzedaż egzemplarzową i czytelnictwo drukowanych gazet" - komentuje Maciej Hoffman, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy.

Google News to internetowa usługa agregująca informacje prasowe i dostarczająca je w postaci uporządkowanych tematycznie bloków, np. polityka, sport, technologie, itp. Informacje są skrócone do tytułu, "leadu" (po kliknięciu w nie czytelnik odsyłany jest na stronę źródłową, gdzie może zapoznać się z treścią informacji) oraz opatrzone nazwiskiem autora i źródłem pochodzenia. Serwis uruchomiono we wrześniu 2002 r. (rok po zamachach terrorystycznych w Stanach Zjednoczonych, które inspirowały Krishnę Bharata, odpowiedzialnego w Google za badania, do stworzenia serwisu WWW, gdzie można byłoby na bieżąco śledzić i porównywać doniesienia prasowe z różnych źródeł). Google News do stycznia 2006 r. funkcjonował w wersji testowej.

Wiadomości aktualizowane są co kwadrans. W chwili obecnej dostępnych jest ponad kilkadziesiąt "regionalnych" wydań, do których systematycznie dołączają kolejne, w tym Google News Polska. Wydania te zbierają informacje dotyczące danego kraju. Za kompilowanie treści widocznych w Google News w całości odpowiada oprogramowanie komputerowe, co zresztą koncern bardzo długo uważał za pozytywną stronę całego przedsięwzięcia. Tyle, że im więcej pojawia się informacji dotyczących danego zagadnienia, tym szybciej są one indeksowane, co znaczy, że chwili powstania (opublikowania) informacji, jakkolwiek ważna by ona nie była, Google News pozostaje w tyle za redakcjami, w których pracują żywi dziennikarze.

Komplikacje

Już w marcu 2005 r. koncern zdecydował się na usunięcie z serwisu materiałów wyprodukowanych przez reporterów francuskiej agencji prasowej AFP. Było to konsekwencją pozwu, jaki szefostwo AFP złożyło przeciw internetowemu gigantowi, zarzucając mu naruszenie praw autorskich do wspomnianych treści i domagając się odszkodowania w wysokości 17,5 mln dolarów. Agencja wnosiła także o sądowy zakaz zamieszczania jej artykułów w Google News. AFP, podobnie jak inne agencje prasowe, czerpie dochody ze sprzedaży treści wydawcom prasy - Google zaś, jako firma nie mająca z agencją stosownej umowy, nie miała prawa zamieścić tych zasobów w swoim serwisie informacyjnym - argumentowali prawnicy Francuzów. Koncern utrzymywał wówczas, że jedną z zasad firmowej polityki jest współpraca z wydawcami, którzy nie godzą się na publikowanie artykułów w Google News i usuwanie takich materiałów. Tymczasem jeszcze 1. miesięcy później, w lipcu 2006 r. po wpisaniu frazy "Agence France Press" w polu wyszukiwania Google News użytkownik na
liście rezultatów nadal mógł doszukać się materiałów agencyjnych. Wynikało to zapewne z faktu, że AFP licencjonuje swoje materiały wielu odbiorcom, więc pojawiają się one na licznych stronach internetowych.

To nie koniec problemów - we wrześniu tego samego roku wyrokiem sądu Google musiało usunąć z serwisu wszystkie artykuły z prasy niemiecko- i francuskojęzycznej, publikowanej w Belgii. Za niedostosowanie się do wyroku firmie groziły wysokie kary finansowe, opiewające na 1,5 mln euro dziennie licząc od dnia ogłoszenia wyroku. Skargę na działanie koncernu złożyła tym razem organizacja Copiepresse, lokalne stowarzyszenie chroniące prawa autorskie czołowych belgijskich wydawnictw, w tym Le Soir i Le Libre Belgique - w pozwie była mowa o tym, iż Google News zamieszcza skróty artykułów wspomnianych gazet. Akurat od tego orzeczenia Google odwołało się, uznając je za niesłuszne oparte na słabych przesłankach. "Jeśli gazeta nie chce być częścią Google News, usuwamy jej treść z naszego indeksu - wszystko co muszą zrobić, to poprosić. Nie ma potrzeby wkraczania na drogę sądową i ponoszenia związanych z tym kosztów" - przekonywał przy tej okazji D.J. Collins z londyńskiego biura Google.

W trakcie rozprawy apelacyjnej w listopadzie prawnicy spółki argumentowali, iż wolność rozpowszechniania informacji nie powinna być uszczuplana prawem autorskim. Poza tym, w wyniku działania serwisu niczyje prawa nie zostały pogwałcone, a zamieszczane przez Google News skróty artykułów zawierają nie więcej niż 150 słów i są opatrzone informacją o źródle i autorze danego zasobu. Do obrony wykorzystali nawet Europejską Dyrektywę o Prawie Autorskim z 2005 r., wskazując, że prawo na gruncie europejskim stara się zrównoważyć prawa autorów z interesem publicznym. Reprezentujący Copiepresse prawnicy starali się z kolei przedstawić Google News jako konkurencyjnego wydawcę w świecie prasy internetowej, odrzucając jednocześnie argumentację oponentów. Wywody prawników Google nie przekonały sądu, który na początku 2007 r. odrzucił wniesioną przez nich apelację, chociaż znacznie zmniejszył przy tym rozmiar sankcji finansowych za niedostosowanie się do orzeczenia (z 1,5 mln do 25 tys. euro dziennie).

Wprowadzenie duńskiego wydania Google News zostało nawet opóźnione przez tamtejszych wydawców prasy - ich zastrzeżenia dotyczyły konieczności zasygnalizowania właścicielowi wyszukiwarki, że nie może on indeksować treści produkowanych przez danego dostawcę. Z kolei w Norwegii stowarzyszenie wydawców oprotestowało użycie w Google News zdjęć towarzyszących artykułom.

Zgoda buduje...

W kwietniu 2007 r. spór Google vs. AFP znalazł swój finał - obie spółki zawarły porozumienie, na mocy którego agencja zgodziła się na publikowanie swoich materiałów w Google News. Co więcej, uzgodniono, że treści agencyjne będą przez Google wykorzystywane w szerszy sposób, niż dzieje się to ze zwykłymi artykułami. Nie zostały ujawnione szczegóły umowy, m.in. kwestia ewentualnych opłat uiszczanych przez Google za zamieszczanie materiałów AFP. Być może jednak AFP sama dążyła do ugody, zwłaszcza że jej prawnikom w trakcie postępowania trudno było niekiedy wykazywać naruszenie przepisów przez Google - dowody, czyli reprodukowane treści, szybko znikały z indeksu. Być może władze agencji stwierdziły, że szanse na zwycięstwo w sądzie są nikłe i lepiej się dogadać, niż ryzykować przegraną, która równałaby się wzmocnieniu pozycji Google i potwierdzeniu argumentów tej firmy (zamieszczanie nagłówków, skrótów i miniaturek zdjęć z serwisów informacyjnych w Google News jest legalne).

Podobną ugodę Google zawarło z Associated Press (o fakcie poinformowano w sierpniu 2006 r., choć stosowną umowę firmy podpisały kilka miesięcy wcześniej) oraz z Britain's Press Association i Canadian Press.

W związku z wprowadzeniem Google News Polska poprosiliśmy o komentarz przedstawicieli firmy. Czekamy na odpowiedź.

Źródło artykułu:internetstandard.pl
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.