Google cenzuruje internet

Google cenzuruje internet27.01.2011 14:24

Google po naciskach ze strony przedstawicieli przemysłu rozrywkowego wreszcie ugięło się i w swoim flagowym produkcie - wyszukiwarce internetowej Google po cichu wprowadziło filtrowanie podpowiedzi...

Google po naciskach ze strony przedstawicieli przemysłu rozrywkowego wreszcie ugięło się i w swoim flagowym produkcie - wyszukiwarce internetowej - po cichu wprowadziło filtrowanie podpowiedzi wyświetlanych podczas wpisywania zapytania. Silnik wyszukiwania został zmodyfikowany w taki sposób, aby utrudniał wyszukiwanie haseł związanych z oprogramowaniem i sieciami P2P oraz serwisami oferującymi hosting plików - kojarzącymi się z piractwem.

Jak pokazał czas, przedstawiciele przemysłu rozrywkowego, w tym m.in. amerykańskie stowarzyszenie mające na celu dbanie o interesy amerykańskich studiów filmowych (MPAA) oraz zrzeszenie amerykańskich wydawców muzyki (RIAA) dopięli swego. W wyplenieniu piractwa ma im pomóc potentat branży internetowej - Google. Kilka tygodni temu firma ogłosiła, iż zamierza filtrować podpowiedzi i wyniki dynamicznego wyszukiwania, wyświetlające się podczas wpisywania zapytania do wyszukiwarki Google. Od wczoraj sami możemy przekonać się jak działa zmodyfikowany silnik wyszukiwania. Na czarnej liście blokowanych haseł znalazły się takie słowa kluczowe jak: "BitTorrent", "torrent", "uTorrent", "RapidShare" czy "Megaupload". Aktualnie, wyniki wyszukiwania zwracają poprawne rezultaty, jednak kroki przedsięwzięte przez Google wyraźnie pokazują, że w przyszłości korporacja może chcieć cenzurować wybrane treści.

Działanie Google może wydawać się kontrowersyjne, gdyż protokół wymiany i dystrybucji plików przez internet - BitTorrent oraz klient tej sieci - uTorrent same w sobie nie są nielegalne. To samo można powiedzieć o takich serwisach jak RapidShare czy Megaupload. Problem dotyczy postępowania ich użytkowników, którzy wykorzystują je do udostępniania treści chronionych prawami autorskimi. Czy sposób w jaki Google zamierza walczyć z piractwem w internecie jest słuszny? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Z pewnością znajdzie się tyle samo przeciwników, co zwolenników nowej polityki Google. Ci ostatni być może zmienią swoje zdanie, jeśli bliżej przyjrzą się całej sprawie.

Krzywdzące dla użytkowników wyszukiwarki może być to, iż do wszystkich wpisywanych fraz ze słowem "torrent" podpowiedzi nie są wyświetlane. Przykładowo, jeśli będziemy chcieli wyszukać w internecie obraz z dystrybucją systemu operacyjnego Ubuntu, wyszukiwarka Google nam tego nie ułatwi. W sieci dostępnych jest mnóstwo gier, filmów, programów i innych treści dostępnych całkowicie legalnie i za darmo. Przez działania Google ich wyszukiwanie zostało znacznie utrudnione.

Źródło zdjęć: © (fot. wp.pl)
Źródło zdjęć: © (fot. wp.pl)

Redaktorzy bloga TorrentFreaks zwrócili się do przedstawicieli BitTorrenta, z prośbą o komentarz do kroków podjętych przez Google. Zastępca dyrektora ds. marketingu Simon Morris jest przekonany, że zakres działania filtra jest zbyt szeroki. "Szanujemy prawo Google'a do decydowania o zasadach działania algorytmów wyszukiwania. BitTorrent jest jednak w pewnym sensie unikalnym znakiem towarowym naszej firmy. Jesteśmy przekonani o tym, że każdy użytkownik internetu wpisując do wyszukiwarki sześć lub siedem pierwszych liter nazwy naszej marki powinien mieć taki sam łatwy dostęp do jej wyszukania, jak jest to w przypadku innych firm." - powiedział Simon Morris. Dodał również, że "szybkie wyszukiwanie z użyciem słowa kluczowego BitTorrent zwraca wiele przydatnych linków, zawierających informację o naszej firmie, oprogramowaniu oraz otwarto-źródłowym protokole. Być może Google nie zdaje sobie sprawy, że nasze rozwiązania dają duże możliwości przemysłowi związanemu z technologiami, przedsiębiorstwom, artystom i
konsumentom."

Najbardziej zaskakujące w działaniu nowego filtra Google jest to, że działa on w sposób arbitralny. Wyklucza takie klienty sieci BitTorrent jak uTorrent czy Xuneli, ale już nie równie popularnego BitCometa, BitLorda czy Vuze. Podobnie jest w przypadku serwisów oferujących hosting plików - blokowany jest RapidShare oraz Megaupload, a podpowiedzi dla równie popularnych 4shared, HotFile czy MediaFire są dopuszczone. Ciekawe jest również to, że na czarnej liście nie znalazły się strony z torrentami takie jak The Pirate Bay czy Isohunt.

Być może Google kierował się globalną popularnością blokowanych słów kluczowych w 201. roku. Tylko hasło "torrent" w ciągu każdego miesiąca było wpisywane w Google średnio 151 000 000 razy. Słowo to cieszyło się bardzo dużą popularnością w takich krajach jak Indie, Węgry, Korea Południowa, Rumunia, Chorwacja, Gabon, Senegal, Macedonia czy Włochy. Rapidshare może pochwalić się słabszymi wynikami - hasło wyszukiwane było średnio 55 600 000 razy w miesiącu - najczęściej w Czechach, Grecji, Republice Mauritiusu, Polsce, Niemczech, Kambodży, Słowacji, Madagaskarze, Albanii i Pakistanie.

-/SW/GB/GB

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.