Najgłębsze znane miejsce – te 20 minut mogło skończyć się śmiercią

Najgłębsze znane miejsce – te 20 minut mogło skończyć się śmiercią25.01.2022 12:58
Głębia
Źródło zdjęć: © Getty Images | Joel Sharpe

Głębia Challengera to najniżej położone miejsce na Ziemi, które zbadano dzięki inżynierii na najwyższym poziomie. Oczywiście nie było łatwo i eskapada wymagała konstrukcji mogącej znieść ekstremalne warunki.

Firma Cantieri Riuniti dell'Adriatico podjęła się niemożliwego, a przynajmniej tak mogło się wydawać. Eksperci stworzyli ciśnieniową kabinę w kształcie kuli, wysoce odporną na zgniatanie – ściany miały prawie 13 cm warstwy stali.

Niezbędne było poradzenie sobie z bardzo wysokim ciśnieniem na poziomie 110 MPa. Dla lepszego zobrazowania można wspomnieć, że to nacisk przekraczający tonę, oddziałujący na każdy centymetr kwadratowy kadłuba batyskafu.

Cud inżynierii, mniej więcej takie skojarzenia powodowała konstrukcja w postaci batyskafu Trieste, którego nazwa nawiązywała do miasta budowy.

Na głębokości 11 kilometrów nikt nas nie uratuje

Mówimy o zejściu na 11 kilometrów w dół. Głębia Challengera znajdująca się w Rowie Mariańskim jest odległym i niegościnnym miejscem. Jeżeli coś pójdzie nie tak… nie można liczyć na ratunek, bo nie będzie na to szans. Pomimo tego, dwóch śmiałków zdecydowało się wejść do przestrzeni o średnicy 216 cm i zaryzykować.

Batyskaf Trieste oferował naprawdę mało miejsca dla ludzi. Kabina załogi stanowiła niewielki element, który został umiejscowiony pod zasadniczą częścią batyskafu. W związku z tym, że była cięższa od wody, znalazła się pod 15-metrowym pływakiem z wypełnieniem balastowym.

Zejście pod wodę , Źródło zdjęć: © Getty Images | nudiblue
Zejście pod wodę
Źródło zdjęć: © Getty Images | nudiblue

Co ciekawe, pomijając same zbiorniki z wodą, skorzystano również ze zbiorników na benzynę, ale wspomniana benzyna miała pełnić funkcję nieściśliwego wypełnienia, co pozwalało na użycie lekkich, cienkich ścian w pływaku.

Jeżeli natomiast chodzi o formę obciążenia, zdecydowano się na dziewięć ton żelaznego granulatu, który znalazł się w dwóch pojemnikach. Taki balast nie był czymś typowym, a do okrętów podwodnych z zasady wybierano rozwiązanie oparte na usuwaniu wody za pomocą sprężonego powietrza.

W takim razie dlaczego Trieste otrzymał żelazny granulat? Odpowiedzią jest fakt, że na tak ekstremalnych głębokościach, niezwykle wysokie ciśnienie wody uniemożliwiało stosowanie rozwiązań znanych z okrętów podwodnych.

Trieste miał balast utrzymywany przez elektromagnesy. Takie błyskotliwe rozwiązanie miało świetną zaletę, mianowicie w przypadku awarii zasilania, obciążenie automatycznie się zwolni, a batyskaf będzie mógł się wynurzyć.

To oni odważyli się odwiedzić Głębię Challengera

Auguste Piccard był dobrze znanym i cenionym fizykiem. Zajmował się m.in. budowaniem batyskafów, a robił to zarówno we współpracy z marynarką francuską, jak i na przykład włoską. Istotną informacją jest to, że po tym jak Włosi przeprowadzili już liczne testy z takim batyskafem, postanowili sprzedać go marynarce USA.

Jaka była reakcja Amerykanów? Pojawiły się zachwyty związane z możliwościami nowego zakupu. Syn Auguste’a, czyli Jacque Piccard, został konsultantem zatrudnionym przez USA. Co ciekawe, miał być na pokładzie Trieste w trakcie przełomowego zanurzenia. Znalazło się też miejsce dla drugiego śmiałka, a był nim Don Walsh, człowiek o kilkunastoletnim doświadczeniu w marynarce. Warto dodać, że w swoim życiu zyskał on ogromne uznanie jako bardzo zasłużonych badacz głębin.

23 stycznia 1960 roku jest dniem, w którym Trieste rozpoczął swoją misję. Ciężko sobie to wyobrazić, ale chodzi o zanurzenie na głębokość 11 kilometrów. Śmiałkowie musieli wytrzymać niemal pięć godzin samego procesu zanurzania.

Rów Mariański i prawdziwe chwile grozy

Większość ludzi zamieniłaby się w kłębek nerwów. W końcu nikt nie chce zostać zmiażdżony przez niewyobrażalne ciśnienie wody. Tego typu świadomość zawsze siedzi gdzieś z tyłu głowy i co jakiś czas o sobie przypomina. To właśnie wtedy doszło do szokującego wydarzenia.

Nurkowanie w nieznane , Źródło zdjęć: © Getty Images | SEAN GLADWELL
Nurkowanie w nieznane
Źródło zdjęć: © Getty Images | SEAN GLADWELL

Dostępne miejsce dla załogi? Tak mało, że można było nabawić się klaustrofobii. To trochę tak, jakby zamknąć dwóch mężczyzn w niewielkich rozmiarów szafie na ubrania. Dodatkowo wokół panowały zabójcze warunki, a ciśnienie znajdowało się na poziomie 1000 razy większym od warunków z powierzchni.

Tutaj nikt nie przybędzie z pomocą, więc lepiej, żeby wszystko poszło zgodnie z planem. Około dziesiątego kilometra, daleko od innych ludzi, ale za to blisko dna Rowu Mariańskiegow kabinie rozległ się ogłuszający huk. Po chwili załoga zrozumiała, że przyczyną dźwięku było pęknięcie zewnętrznej części bulaju – małego okienka.

Co prawda jego grubość wynosiła kilkanaście centymetrów, ale miażdżące ciśnienie wywarło taką presję, że doszło do pęknięcia. Załoga podjęła decyzję, że misja musi zostać kontynuowana i nie warto jej przerywać.

Cztery godziny i czterdzieści osiem minut, tyle czasu było potrzebne do tego, żeby osiąść na dnie. Niestety obecność Trieste przyczyniła się do podniesienia sporej chmury mułu. Niezbędna była cierpliwość i odczekanie, aż w końcu udało się zobaczyć… rybę.

Wtedy nikt nie miał tego typu wiedzy, ale nawet w tak ekstremalnych warunkach można napotkać między innymi na ryby. Są one przystosowane do głębokości i radzą sobie z miażdżącym ciśnieniem. Załoga spędziła na dnie jakieś 20 minut, po czym zdecydowała się rozpocząć procedurę wynurzenia.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.