Czy trudno było zaatakować polskie strony?

Czy trudno było zaatakować polskie strony?24.01.2012 10:12
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

Zdaniem ekspertów przeprowadzenie ataku typu DDoS jest proste w przeprowadzeniu i równie łatwe do zapobieżenia

Ataki na strony internetowe, których celem jest ich zablokowanie, nie są skomplikowane. Może je zorganizować średnio zdolny informatyk - uważają eksperci. Można się jednak przed nimi bronić.

W ostatni weekend doszło do zablokowania kilku stron internetowych. Nie dało się wejść np. na strony Sejmu, premiera, ministerstwa kultury. O zorganizowaniu akcji informowała grupa internetowych hakerów Anonymous.

Specjalista ds. zabezpieczeń sieciowych Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK) Przemysław Jaroszewski wyjaśnił, że ataki, do jakich doszło na kilku stronach internetowych administracji państwowej w weekend, nazywane są DDoS (ang. Distributed Denial of Service).

_ "Polegają na zablokowaniu stron internetowych. Nie są skomplikowane, a przeprowadzane są w ten sposób, że pewna liczba osób umawia się, jaki serwer będą blokować i z użyciem odpowiedniego oprogramowania zaczyna się z nim łączyć. Moglibyśmy to porównać do sytuacji, w której tłum osób próbuje przedostać się przez wąskie drzwi. W efekcie serwer i strona przestają działać" _ - powiedział PAP Jaroszewski.

Podkreślił, że większość osób biorących udział w takim ataku decyduje się na to dobrowolnie. _ "Umawiają się na czatach, Facebooku czy Twitterze. Pobierają odpowiedni program i w określonym czasie atakują. Zapraszają też innych do wzięcia udziału w takich akcjach. Instruują ich, jak to należy zrobić. Stronę administracji państwowej może zablokować nie więcej niż kilka tysięcy osób. To górna granica, ale moim zdaniem atak może przeprowadzić nawet kilkaset. Oprogramowanie, z którego korzystają, może dokonywać ataków nawet kilka tysięcy razy na sekundę z jednego komputera" _ - powiedział.

Wyjaśnił, że istnieją urządzenia i oprogramowanie do blokowania tego typu ataków, jednak są one bardzo kosztowne. _ "W efekcie trzeba przeprowadzić rachunek zysków i strat. Odpowiedzieć na pytanie, jak często zdarzają się takie ataki, jakie straty można w ich wyniku ponieść i czy opłaca się inwestować w kosztowne zabezpieczenia. Nie oszukujmy się, strony administracji państwowej nie są najczęściej odwiedzanymi w internecie. Zabezpieczenia można stosować na przykład w przypadku stron internetowych banków, przez które logujemy się na nasze konta" _ - powiedział.

Zaznaczył, że rozwiązaniem w przypadku ataków DDoS może być ograniczenie dostępu do zasobów tylko dla połączeń z Polski. _ "Atakujący często korzystają z sieci z zagranicy - po to, aby nie można było ich zidentyfikować. Odcięcie połączeń z zagranicy na określoną stronę internetową jest środkiem ochrony, oczywiście z takimi konsekwencjami, że odcina dostęp do stron Polakom za granicą" _ - wyjaśnił.

Dodał, że można też umieścić stronę na serwerach np. Google, które są w stanie obsłużyć zwiększony ruch sieciowy. _ "Sprytnie postąpiła w weekend kancelaria prezydenta - przez pewien czas strona prezydent.pl przekierowała połączenia na stronę prezydenta na Facebooku. Ta strona przed DDoSem nie ugnie się łatwo, a można na niej było dzięki temu publikować informacje w czasie ataku" _ - powiedział.

Jak wyjaśnił PAP prezes Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji Stefan Kamiński, zablokowanie w weekend kilku stron internetowych administracji państwowej było wynikiem przeciążenia serwerów, na których znajdowały się te strony.

_ "Działa to w bardzo prosty sposób. Haker tworzy program, który automatycznie wysyła zapytanie na określoną stronę internetową. Następnie rozsyła ten program w formie tzw. trojana, który infekuje tysiące komputerów nieświadomych tego użytkowników. Zainfekowane komputery automatycznie, co pewien czas, próbują połączyć się z serwerem, na którym znajduje się określona strona. Dochodzi do tzw. cyberataku i przeciążenia serwera. W efekcie strona przestaje działać" _ - zaznaczył.

_ "Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w przypadku loterii biletów na Euro 2012. Nie był to jednak atak hakerski. Po prostu każdy chciał się dostać na stronę i wziąć udział w loterii. W efekcie serwery zostały przeciążone. Tak po prostu działa internet" _ - dodał. Jak podkreślił, w przypadku takiego ataku rozwiązaniem jest np. przeniesienie strony internetowej na inny serwer.

Dodał, że atak w takiej formie nie dotyczy jednak serwerów, które służą np. do komunikacji wewnętrznej w firmach czy jednostkach administracji publicznej. _ "Tam są już inne, specjalistyczne zabezpieczenia. To już jest wyższa szkoła jazdy. Atak na stronę internetową może przeprowadzić z kolei średnio zdolny informatyk" _ - zaznaczył.

Łukasz Osiński (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.