Czy możemy żyć 500 lat? Tak, mówi Google. I chce, żeby stało się to rzeczywistością

Czy możemy żyć 500 lat? Tak, mówi Google. I chce, żeby stało się to rzeczywistością10.03.2015 14:13
Źródło zdjęć: © Fortune Live Media / CC

Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak dużą rolę we współczesnym świecie pełni Google. Okazuje się jednak, że rządzenie całą wymianą informacji na świecie to dla tego giganta za mało. Chce on więcej. Chce naprawdę i dosłownie odmienić nasze życie.

Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, jak dużą rolę we współczesnym świecie pełni Google. Okazuje się jednak, że rządzenie całą wymianą informacji to dla tego giganta za mało. Chce on więcej. Chce naprawdę i dosłownie odmienić nasze życie.

Obszerny profil Billa Marisa, prezesa funduszu inwestycyjnego Google Ventures, opublikowany kwietniowym wydaniu czasopisma finansowego "Bloomberg Markets", zdradza największą ambicję technologicznego giganta. Chce on nie tylko rządzić internetem, technologicznymi gadżetami, z których korzystamy na co dzień i całą naszą komunikacją. Chce ulepszenia gatunku ludzkiego.

- Gdybyście spytali mnie dziś, czy jest możliwe dożycie 500 lat, odpowiedziałbym "tak" – mówi w rozmowie z "Bloombergiem" Bill Maris, człowiek, którego gigant z Mountain View posadził na stołku prezesa Google Ventures. Rolą tego powołanego w 2009 roku funduszu venture capital jest inwestowanie wszędzie tam, gdzie Google widzi technologie i rozwiązania, mogące zmienić nasz świat.

Jako szef Google Ventures Maris dysponuje aktualnie kapitałem rzędu 2 miliardów dolarów. W porównaniu z 66 miliardami przychodu, jakie Google wykazuje co roku, może się to nie wydawać dużo, ale w inwestycyjnym krajobrazie Krzemowej Doliny są to olbrzymie pieniądze. Jak podaje "Bloomberg", największe tego typu spółki inwestują w startupy i obiecujące firmy rocznie od 300 do 500 milionów dolarów. Maris co roku dostaje od Google'a 300 milionów, a w tym dysponuje dodatkowymi 125 milionami, które amerykański gigant postanowił zainwestować w Europie. Według danych firmy CB Insights Google Venture to w tej chwili czwarty najbardziej aktywny fundusz inwestycyjny w Stanach Zjednoczonych.

Google jednak, przynajmniej na razie, nie myśli o szybkim zarobku na tych inwestycjach. Traktuje je przyszłościowo, rozdzielając pieniądze na jak najwięcej potencjalnie obiecujących przedsięwzięć, licząc na to, że któreś z nich "wypali". Jednym z najważniejszych kierunków są dla giganta badania nad znalezieniem lekarstwa na raka.

- Dwadzieścia lat temu, kiedy nie było genomiki, raka można było leczyć jedynie trucizną. To coś dramatycznie innego od "Możemy wyleczyć twojego raka, przeprowadzając inżynierię wsteczną na komórkach macierzystych". W tej chwili można sensownie inwestować w firmę, która potencjalnie uleczy raka – mówi Maris. Pod jego nadzorem pracuje 70-osobowy zespół, w skład którego wchodzi 17 partnerów inwestycyjnych.

Dzięki wysiłkom Google Ventures nakłady Google'a na nauki medyczne wzrosły o 30 proc. w ciągu ostatnich dwóch lat. W 2014 firma stała się jednym z głównych inwestorów w nowojorskim startupie Flatiron Health, pracującym nad analizowaniem danych dotyczących raka za pomocą platformy obliczeniowej w chmurze. W drugiej rundzie finansowania zebrała 130 milionów dolarów. Fundusz giganta z Moutain View ma również 4-procentowe udziały w firmie Foundation Medicine, chcącej opracowywać spersonalizowane kuracje antyrakowe na podstawie informacji genetycznej pacjentów.

Źródło zdjęć: © (fot. Idaho National Laboratory / CC)
Źródło zdjęć: © (fot. Idaho National Laboratory / CC)

Wszystko to jedynie przykłady z inwestycji Google Ventures. Łącznie fundusz technologicznego giganta może się pochwalić udziałami w ponad 280 startupach, z których każdy może być kiedyś odpowiedzialny za przełom. Jest również możliwe, że nic z tego nie będzie. Maris i jego szefowie doskonale zdają sobie sprawę, że inwestowanie w firmy, które mogą znaleźć lekarstwo na raka, to nie to samo, co szukanie obiecujących autorów aplikacji komórkowych czy popularnych serwisów internetowych. Tego typu badania wymagają wielomilionowych nakładów, których efekt może nigdy nie ujrzeć światła dziennego. A jednak Google jest przekonane, że gdzieś tam jest odpowiedź na wszystkie dręczące nas pytania – trzeba tylko czasu i energii, by ją znaleźć.

- Nauki przyrodnicze dają nam faktycznie narzędzia do osiągnięcia wszystkiego, o czym tylko będziemy odważni pomarzyć. Mam tylko nadzieję żyć dostatecznie długo, by nie umrzeć – mówi Maris.

Takie wizjonerskie podejście do sprawy z pewnością ułatwia mu zaufanie, jakim obdarza go Google. Jego fundusz inwestycyjny działa całkowicie niezależnie od korporacyjnej struktury firmy, jego działanie nie jest w jakikolwiek sposób wpisane w jej strategię. Maris ma wolność inwestowania w dowolną spółkę, w której widzi potencjał, niezależnie od innych długofalowych planów Google'a. W działaniach funduszu nie ma również ograniczeń na współpracę z konkurencją – w swojej historii sprzedawał on już udziały w swoich firmach Facebookowi czy Yahoo.

Wszystko to wyraźnie pokazuje, że swoje inwestycje w tym obszarze Google traktuje na razie poniekąd hobbystycznie, odkładając tam część swoich kolosalnych zysków i po cichu licząc, że być może coś kiedyś z tego będzie. Ale jeżeli twoim hobby jest leczenie raka i przeznaczasz na nie kilkaset milionów dolarów rocznie, to dobry znak, że coś możesz robić dobrze.

_ DG _

Zobacz także --> Niezwykły robot, nad którym pracuje Google

Źródło artykułu:WP Tech
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.