Bez niego Cejrowski nie miałby co pić. "Don Juan" Szychowski rozkręcił yerba mate

Bez niego Cejrowski nie miałby co pić. "Don Juan" Szychowski rozkręcił yerba mate03.12.2018 10:15
Źródło zdjęć: © 123RF

Ta alternatywa dla kawy jest popularna na całym świecie. Kto by się spodziewał, że hen daleko od Polski, bo w Argentynie, yerba mate uprawiają potomkowie polskiego emigranta, Don Juana Szychowskiego. Jego zasługi to jednak znacznie więcej, niż posadzenie kilku krzewów.

Nie każdy wie, czym jest yerba mate, ale to nie szkodzi. W Polsce dalej jest stosunkowo mniej znana od swojej głównej "konkurentki", czyli kawy. To ususzone krzewy yerby, która rośnie głównie w Argentynie. Po zalaniu gorącą, ale nie wrząca wodą i kilku minutach zaparzania, otrzymujemy wywar. Delikatnie pobudza, odświeża umysł i bardzo dobrze zabija pragnienie. Słowem, jest znakomitym dodatkiem do udanego poranka.

Można pić yerba mate w kubku, jednak tradycyjnie używa się do tego tykwy – rośliny lub wykonanego z ceramiki naczynia w kształcie ściętej gruszki. Żeby nie zadławić się paprochami yerba mate pije się ją przez specjalną słomkę, bombillę. W ten sposób mamy zapewnione całościowe doświadczenie obcowania z tym egzotycznym dla nas napojem.

Jedną z popularniejszych firm, której mieszanki można kupić w Polsce w hipermarketach, jest Amanda. To trzecia argentyńska firma z tego segmentu. To również przedsiębiorstwo z tradycjami, założone kilka dekad temu w Argentynie przez (wtedy) Jana Szychowskiego – jednego z pierwszych imigrantów, którzy amerykańskiego snu szukali nie w USA, ale bardziej na południu.

Z dalekiego kraju

Rodzina Szychowskiego, rolnicy z pochodzenia, wyemigrowali w 1900 roku wraz z kilkunastoma innymi grupami. 11-letni wówczas Jan, pochodzący z terenów ówczesnej Ukrainy, miał za sobą kilka lat nauki w szkole powszechnej. Emigracja wiązała się z przerwaniem nauki, które okazało się permanentne.

Argentyna nie została wybrana przypadkowo. To wówczas najbogatsze państwo Ameryki Południowej, w późniejszych latach będące przystanią dla Europejczyków zmęczonych zawieruchami ich kontynentu. Ba, w międzywojniu MSZ czynnie działał, by stworzyć silne ogniska Polonii w tym kraju. Kilka rolniczych rodzin zapoczątkowała jeden z najciekawszych polskich exodusów.

Myliłby się ten, kto uznał, że Szychowskim wystarczy Buenos Aires, do którego dotarła. Po przybiciu do Argentyny, przenieśli się jeszcze 1000 kilometrów na północ, do prowincji Misiones. Stamtąd trafili do swojej wyznaczonej osady, Apóstoles.

Jan zaczął praktykować jako czeladnik kowala. Mówiono, że jest wybitnie utalentowany w rękach oraz w głowie. Budował wszystko, co się dało – wozy drabiniaste, pługi, narzędzia gospodarcze. Nawet kołyska swojego pierwszego dziecka Szychowski zbudował z żelaznych prętów. Apóstoles nie oferowało wygód – pionierskie czasy wymagały krzepy, determinacji i umiejętności manualnych.

Problemy i szanse

Szychowski ciężko pracował. Jego rodzina przyjechała z dalekiego kraju, nie zapomniała o korzeniach. W 1911 ożenił się z inną imigrantką, Bronisławą Kruchowską. Później wraz z ojcem wyruszyli do stolicy – chcieli zarobić na powrót do kraju lub przenosiny do Ameryki Północnej. W 1914 roku zdarzyła się jednak rzecz, która skutecznie ukróciła ich zamiary. Wybuchła Wielka Wojna.

Chcąc nie chcąc, Szychowscy zostali na miejscu. Jan, którego smykałka kowala w perspektywie czasu okazała się kluczowa dla jego sukcesu, w Buenos Aires natrafił na cud techniki – tokarki. Wiedział już, czego potrzebuje po powrocie w nowe-stare rodzinne strony. Nie było jednak łatwo – pierwszą tokarkę zbudował sam. To było prymitywne urządzenie, wykonane z drewna. Ale pomogło Szychowskiemu zbudować pierwszą metalową tokarkę w historii Argentyny. Ten akt stworzenia był zresztą symptomatyczny dla całej kariery Don Juana – wszystkie urządzenie w jego powstałym w 1919 roku zakładzie wykonywał właśnie na niej.

Źródło zdjęć: © NAC
Źródło zdjęć: © NAC

Maszyny w jego zakładach "La Cachuera" napędzała "czysta" energia elektryczna. Za zgodą lokalnych władz zbudował tamę w lokalnym potoku, tworząc sztuczne jezioro. Potem przekopał tunel długi na 700 metrów, a spadająca woda kręciła kołem młyńskim. Tak powstawał prąd w "La Cachuera".

Myliłby się ten, kto myśli, że zainteresowanie yerba mate przyszło wraz z nowoczesnymi sprzętami. Już od 1917 istniały plantacje na terenach polskich osadników. Problemem było jednak pakowanie: wszystko odbywało się ręcznie, było to bardzo pracochłonne. Yerba, choć dobra, w ten sposób nie zawojowałaby świata. Tak było do 1936 roku.

Bo wtedy właśnie Szyszkowski opracował nowe urządzenie. Zainstalował wielki młyn do ucierania gałązek i liści krzewów przechodzących po ścięciu proces fermentacyjny. Potem zaplanował i zbudował całą linię - upychała yerbę do paczek, ubijała i zamykała. Opakowania zaczęły być kolorowe i bardziej zwracały na siebie uwagę od prostego, szarego papieru.

Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

Szychowski stale rozwijał maszynerię. Pod koniec lat 50. Szychowski stworzył urządzenie, które pakowało susz cztery razy szybciej. Jej wydajności nawet do 500 funtowych (0,45 kg) opakowań na godzinę. Za te wysiłki rząd prowincji Misiones odznaczył go "Orderem Yerba Mate". Niestety już post mortem – w 1960 roku Szychowski zmarł. Za życia został jeszcze odznaczony Brązowym Krzyżem Zasługi przez rząd II RP w 1936 roku za swoją działalność przedsiębiorcy. Nie zajmował się tylko Yerba, ale i uprawą ryżu czy kukurydzy.

Jego maszyny, urządzenia oraz odznaczenia można zobaczyć w muzeum, które mieści się na terenie plantacji. Tej plantacji, na której swoją historię zapisali Szychowscy.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.