Amerika Bomber: tym samolotem Hitler chciał zbombardować Nowy Jork

Amerika Bomber: tym samolotem Hitler chciał zbombardować Nowy Jork03.11.2019 17:28
Źródło zdjęć: © Axis History Forum

Jak pokonać Stany Zjednoczone? Hitler miał na to pomysł: zbombardować amerykańskie miasta i skłonić USA do kapitulacji. Miały w tym pomóc niezwykłe samoloty, znane jako Amerika Bomber.

Nowy Jork w ogniu

Jeśli wierzyć wspomnieniom nazistowskiego dostojnika, Alberta Speera, na długo przed wybuchem wojny wyobraźnię Hitlera rozpalał obraz Nowego Jorku, obróconego w perzynę przez niemieckie bombardowanie.

Dopóki Blitzkrieg działał, bombowce strategiczne nie były jednak Hitlerowi do niczego potrzebne - daleko ważniejsza rola przypadła lotnictwu frontowemu, torującemu drogę niemieckim wojskom, podbijającym kolejne połacie Europy.

Brak lotnictwa strategicznego po raz pierwszy dał o sobie znać w czasie bitwy o Anglię, a katastrofalne następstwa miał przynieść w czasie wojny ze Związkiem Radzieckim. Pospiesznie ewakuowany i przesunięty za Ural sowiecki przemysł mógł pracować pełną parą poza zasięgiem niemieckiego lotnictwa.

Źródło zdjęć: © Niemieckie Archiwum Federalne
Źródło zdjęć: © Niemieckie Archiwum Federalne

Wielki bombowiec Messerschmitta

Fakt, że niemiecki przemysł lotniczy zarówno przed, jak i w czasie wojny miał inne priorytety, nie oznaczał jednak, że Niemcy całkowicie porzucili pomysł budowy lotnictwa strategicznego.

Prace nad taką maszyną zaczęły się w III Rzeszy już w połowie lat 30., gdy Willy Messerschmitt – utalentowany i mający niezłe kontakty wśród nazistowskich elit – konstruktor przedstawił wstępny (i daleki od tego, co ostatecznie wyprodukowano) projekt samolotu nazwanego później Me 264.

Maszyna nie miała szczęścia. Przygotowująca się do podboju świata III Rzesza miała wówczas zupełnie inne priorytety – lotnictwo potrzebowało myśliwców i bombowców nurkujących, a nie jakichś kosztownych, skomplikowanych i – w tamtym czasie – niepotrzebnych pomników myśli technicznej.

Nic zatem dziwnego, że prace nad samolotem przebiegały w ślimaczym tempie. Dość wspomnieć, że pierwsze zamówienie na 6 prototypowych egzemplarzy nadeszło dopiero w 1941 roku, a dziewiczy lot nowej maszyny nastąpił w grudniu 1942 roku.

Źródło zdjęć: © Pinterest
Źródło zdjęć: © Pinterest

Me 264 – niemiecka Superforteca

Samolot prezentował się bardzo nowocześnie – zastosowano w nim układ aerodynamiczny, użyty m.in. przez Amerykanów w Superfortecy B-29, gdzie kabina pilotów mieściła się w obłym, przeszklonym nosie i nie wystawała – jak w wielu innych konstrukcjach – poza obrys kadłuba.

Samolot wyposażono w cztery silniki, miał dysponować zdalnie sterowanymi stanowiskami strzeleckimi, a – z uwagi na planowane, długie misje – o komfort załogi zadbano montując wewnątrz łóżka i niewielką kuchenkę.

Problemy z silnikami, a następnie coraz gorsza sytuacja strategiczna III Rzeszy sprawiły, że zasoby Messerschmitta przesunięto na bardziej obiecujące i potrzebne wówczas projekty, jak budowa odrzutowych samolotów Me 262. Choć rozwój Me 264 dobiegł tym samy końca, nie był to jednak finał mrzonek o zbudowaniu bombowca, który uderzy w Amerykę.

Źródło zdjęć: © Pinterest
Źródło zdjęć: © Pinterest

Ju 390 i lot nad Arktyką

Nowe nadzieje wiązano z konstrukcją Junkersa. Samolot Ju 390 nie był całkowicie nową konstrukcją, ale ewolucyjnym rozwinięciem już istniejącego bombowca dalekiego zasięgu, Ju 290. Konstruktorzy powiększyli maszynę i dodali jej dwa silniki – nowy Junkers miał ich w sumie aż sześć.

Jego zadaniem miały być dalekie loty patrolowe, a także – w wersji bombowej – nalot na Amerykę. Według Alberta Speera, a także niektórych badaczy prototyp Ju 390 miał nawet w czasie jednego z lotów zbliżyć się do amerykańskiego wybrzeża, a także przelecieć nad Arktyką i wylądować w Japonii. Niepoparte dowodami, prasowe spekulacje wskazują również na możliwe misje do południowej Ameryki i Afryki.

Choć takie opisy działają na wyobraźnię, brakuje jednak jakichkolwiek dowodów, że spektakularne loty doszły do skutku. Znana historia dwóch wyprodukowanych egzemplarzy nie pozostawia w ich służbie białych plam, w czasie których takie wyjątkowe misje mogłyby mieć miejsce. Wbrew informacjom podawanym przez różne serwisy internetowe, amerykańskie i japońskie misje wielkiego Junkersa wydają się bardzo mało prawdopodobne.

Źródło zdjęć: © Pinterest
Źródło zdjęć: © Pinterest

Baza na Atlantyku

Nie zmienia to faktu, że niemiecka maszyna mogła – teoretycznie – dolecieć do Ameryki, zbombardować jakiś cel na wybrzeżu i wrócić. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że Niemcy zamierzali wykorzystać w tym celu lotnisko na Azorach – portugalskim archipelagu na Atlantyku, a wśród broni, nad którymi trwały prace była również bomba atomowa, nadająca większy sens misji nawet pojedynczego samolotu.

Badacze historii nie są jednak jednomyślni co do celu i logiki takich działań. Według niektórych – raczej mało realistycznych - opinii celem nalotów na Stany Zjednoczone miało być zastraszenie opinii publicznej i powstrzymanie USA od angażowania się w Europie.

Bardziej racjonalne, choć również wątpliwe pod względem wykonalności wydaje się zmuszenie Amerykanów do rozbudowy własnej obrony przeciwlotniczej i zaangażowania znacznych sił do obrony własnego terytorium, co osłabiłoby amerykańską pomocą dla Wielkiej Brytanii i ZSRR.

Źródło zdjęć: © Wikia.com
Źródło zdjęć: © Wikia.com

Samobójcza misja Do 227

Plany te nie zostały jednak nigdy urzeczywistnione. Ju 390 podzielił los Messerchmitta – produkcję zakończono na wybudowaniu drugiego prototypu, a niemiecki przemysł skupił się na budowie bardziej potrzebnych maszyn, choć – co warte wspomnienia – prace nad własnymi maszynami dalekiego zasięgu prowadził również Heinekel i Focke Wulf.

Inną – dość rozpaczliwą – próbą urzeczywistnienia projektu Amerika Bomber był pomysł, wykorzystujący to, czym III Rzesza faktycznie dysponowała. Zestaw o nazwie miał składać się z samolotu dalekiego zasięgu He-177 Greif z doczepionym bombowcem Do 217.

Bombowiec miał oddzielić się od swojego nosiciela gdzieś nad Atlantykiem, Greif miał wrócić do Europy, a Dornier zbombardować cel w Stanach Zjednoczonych i wodować w pobliżu amerykańskiego wybrzeża, gdzie załoga miała zostać uratowana przez U-Boota.

Źródło zdjęć: © Warthunder.Wikia.com
Źródło zdjęć: © Warthunder.Wikia.com

Atak na Amerykę

Żaden z tych pomysłów nie doczekał się realizacji. Co więcej, nawet gdyby planowany przez Niemców nalot doszedł do skutku, jego efekty byłyby najprawdopodobniej mizerne i dalekie od oczekiwanych. Ameryka nie miała zamiaru zachować neutralności, nalot terrorystyczny raczej nie odmieniłby nastrojów obywateli, a dokonane zniszczenia byłyby symboliczne.

Pewne nadzieje dawała jedynie broń atomowa. Czy III Rzesza była w stanie ją wyprodukować? Istnieją poszlaki wskazujące, że pod koniec wojny Niemcy byli bliscy przeprowadzenia próby jądrowej albo nawet – według niektórych badaczy – ją przeprowadzili. Brakuje jednak jednoznacznych dowodów, które mogłyby potwierdzić te rewelacje. Dyskusyjna pozostaje również możliwość wykonania skutecznego nalotu przez samotny, niemiecki bombowiec w sytuacji, gdy pod koniec wojny alianci całkowicie panowali w powietrzu.

Jedynym znanym, bezpośrednim atakiem III Rzeszy na terytorium Stanów Zjednoczonych pozostaje zatem niesławna operacja Pastorius, w czasie której na amerykańskie wybrzeże przerzucono 8-osobową grupę dywersantów. Zanim niemieccy agenci zdołali cokolwiek zniszczyć, dwóch z nich zdradziło, a reszta grupy została złapana, szybko osądzona i posadzona na krzesłach elektrycznych.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.