Amazon Scout: nowy sposób Amazona na dostarczanie paczek
Continental na targach CES 2019 pokazał przyszłość dostaw kurierskich - paczki roznoszone miały być przez psy-roboty. Amazon do tematu podchodzi bardziej przyziemnie, ale również stawia na autonomiczne pojazdy.
25.01.2019 12:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Może to dlatego, że Amazon miał już bardziej szalone pomysły, które ostatecznie okazały się zbyt zwariowane. W 2013 roku gigant zapowiadał, że paczki dostarczać będą drony w ciągu najbliższych 4–5 lat. Czyli dziś ich wizja już powinna być zrealizowana. Tymczasem kurierzy dalej mają ręce pełne roboty. Amazon nadal stara się jednak ich odciążyć.
W hrabstwie Snohomish, położonym niedaleko Seattle, na chodniki wyjedzie Amazon Scout. Autonomiczne pojazdy przypominają przenośną lodówkę na kółkach, ale ich zadanie jest znacznie poważniejsze. Poruszające się bez udziału urządzenia będą dostarczać paczki.
Wprawdzie człowiek nie musi nimi sterować, ale Amazon zapowiedział, że na początku ludzka asysta będzie wykorzystywana. Zapewne po to, aby upewnić się, że sprzęt na pewno nie wjeżdża w słupki lub nie stanowi zagrożenia dla innych poruszających się po chodniku.
Zaletą wcześniejszego pomysłu z dronami, czy też rozwiązania zaproponowanego przez Continental, jest to, że człowiek nie jest potrzebny do odbioru. Mogliśmy założyć, że dron zostawi przesyłkę np. na balkonie, a pies-robot pod drzwiami. Tymczasem Amazon Scout raczej nie wjedzie na posesję, więc wygląda na to, że albo po paczkę będzie musiał ktoś wyjść, albo zaniesie ją kurier. Ale w takim razie po co autonomiczny pojazd?
Rozwiązanie ma sens w przypadku typowych amerykańskich przedmieść. I wtedy, gdy zamawiana jest np. żywność, a zamawiający na pewno będzie w domu. W przypadku bloków i większych przesyłek lepiej sprawdzi się chyba tradycyjny kurier. Czyżby Amazon za pomocą takich nowatorskich idei chciał się zareklamować jako nowoczesna, wybiegająca w przyszłość firma? Raczej tak odbierałbym ich pomysł. Daleko tu do prawdziwej rewolucji w transporcie, na której skorzystałby każdy.