Turcja i Grecja schronią się za niemiecką tarczą. Dołączą do inicjatywy ESSI

Turcja i Grecja schronią się za niemiecką tarczą. Dołączą do inicjatywy ESSI

MIM-104 Patriot w służbie niemieckich sił zbrojnych
MIM-104 Patriot w służbie niemieckich sił zbrojnych
Źródło zdjęć: © Bundeswehra
08.03.2024 15:13, aktualizacja: 10.03.2024 20:28

Podczas brukselskiego szczytu ministrów obrony Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego, który odbył się 15 lutego, szefowie resortów Niemiec, Grecji i Turcji (odpowiednio Boris Pistorius, Nikolaos Dendias i Yaşar Güler) ogłosili, że te dwa ostatnie dołączą do niemieckiej inicjatywy European Sky Shield (ESSI). Tym samym Do Europejskiej Tarczy Antyrakietowej Scholza (z Niemcami jako państwem ramowym) dołączyło już 20 państw.

Nie ma w tym gronie i prawdopodobnie nie będzie Francji, Włoch, Hiszpanii i Polski. Pałac Elizejski wstrzymał się od tego kroku ze względu na fakt, że planowane jest użycie pozaeuropejskich systemów obrony powietrznej, takich jak amerykańskie Patrioty. W zamian Paryż proponuje pozyskiwanie francusko-włoskiego SAMP-T, do czego również skłania się Rzym. Polska obrała inny model tworzenia tarczy antyrakietowej.

Dlaczego Turcja przystępuje do ESSI?

Turcja podobno starała się o przyłączenie do tego projektu wcześniej, ale nie otrzymała zaproszenia. Lody skruszyła prawdopodobnie wizyta złożona przez Recepa Tayyipa Erdogana w listopadzie w Berlinie, podczas której obie strony omawiały współpracę w dziedzinie obronności.

Być może jest to zapowiedź normalizacji relacji międzypaństwowych nie tylko z sąsiadem, ale również z innymi państwami NATO, a w szczególności Stanami Zjednoczonymi. Należy bowiem zauważyć, że aby w pełni uczestniczyć w ESSI, Turcja najprawdopodobniej będzie musiała pozyskać proponowane od kilku lat przez Waszyngton baterie przeciwlotnicze i przeciwrakietowe Patriot jako alternatywę dla rosyjskiego systemu S-400, dostarczanego Turcji przez Moskwę od 2019 r.

Przystąpienie Turcji do ESSI to nie efekt dobroduszności Turków, ale przede wszystkim czysta zimna kalkulacja, że krok ten pozwoli zmniejszyć stopień alienacji Ankary od państw NATO, a w szczególności Niemiec i Stanów Zjednoczonych. Podobnie jak to było ze zgodą na szwedzki akces do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Podpisanie listu intencyjnego być może będzie języczkiem u wagi podczas negocjacji w sprawie nabycia około 40 samolotów wielozadaniowych Eurofighter Typhoon. Pomimo kilkumiesięcznych rozmów sprawa ta nadal pozostawała w martwym punkcie w obliczu wahań Niemiec.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dlaczego zabrałem Huawei MatePad Pro 13.2" w góry? - TWC 2024

– Ta inicjatywa, kierowana przez Niemcy, stanowi ważny krok w kierunku spełnienia wymagań NATO, przy jednoczesnym zapewnieniu interoperacyjności i integracji sił zbrojnych sojuszników – powiedział turecki minister obrony Yaşar Güler. Dodał, że "Turcja jest gotowa wnieść wkład w tę inicjatywę, wykorzystując nasz szeroki wachlarz krajowych zasobów w zakresie obrony przeciwlotniczej i powietrznej".

Ankara z drugimi co do wielkości siłami zbrojnymi w NATO, po Stanach Zjednoczonych, od dawna rywalizuje z Grecją, a nierozwiązane spory, zwłaszcza dotyczące linii demarkacyjnych na Morzu Egejskim, od czasu do czasu podgrzewają atmosferę we wzajemnych relacjach. Tym razem jednak szefowie obu państw zgodnie wystosowali list intencyjny w sprawie przystąpienia do inicjatywy. W zeszłym roku sojusznicy z NATO przywrócili stosunki dwustronne na właściwe tory i zgodzili się rozwiązać swoje historyczne spory w drodze dialogu (co z tego wyniknie, to już osobna sprawa).

– ESSI pomaga przełożyć zobowiązania sojusznicze w zakresie wydatków na obronę na namacalne możliwości dostępne dla naszej zbiorowej obrony – oświadczył zastępca Sekretarza Generalnego NATO Mircea Geoană. – Pokazuje to również wyraźne zaangażowanie europejskich sojuszników na rzecz sprawiedliwego podziału obciążeń.

ESSI obejmuje też neutralne kraje

Niemiecka inicjatywa ma również na celu wzmocnienie Zintegrowanej Obrony Powietrznej i Przeciwrakietowej NATO (NATINAMDS). Jednak architektura ESSI stoi ponad NATO i obejmuje także neutralną Austrię i Szwajcarię, które wspólnie dołączyły w połowie 2023 roku.

W dzisiejszej formie zakłada jedynie połączenie trzech typów systemów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych: niemieckiego krótkiego i średniego zasięgu IRIS-T SLM, amerykańskiego dalekiego zasięgu MIM-104 Patriot oraz izraelskiego system antybalistycznego Chec-3, którego europejskim użytkownikiem są jak na razie wyłącznie Niemcy (jedynie formalnie z uwagi na dokonanie wyboru tego systemu).

Jaką broń ma Turcja?

Turcja nie ma szans na pozyskanie efektorów Strzały-3 z powodu, krótko mówiąc, nie najlepszych relacji z Izraelem. Jerozolima z pewnością nie będzie chciała obdarować swojego rywala tak zaawansowanym systemem uzbrojenia.

Berlin zakłada osiągnięcie wstępnej zdolności operacyjnej Chec-3 do końca 2025 roku
Berlin zakłada osiągnięcie wstępnej zdolności operacyjnej Chec-3 do końca 2025 roku© Israel Aerospace Industries

Z kolei zakup IRIS-T SLM przez armię turecką jest jednak bardzo mało prawdopodobny. Od 2021 roku wdrażają opracowane przez Roketsana i Aselsana systemy krótkiego zasięgu HİSAR-A (Forteca), średniego zasięgu HİSAR-O, których parametry są porównywalne z systemami niemieckimi. Zaprojektowane są do niszczenia różnego rodzaju środków napadu powietrznego, w tym śmigłowców, pocisków manewrujących i bezzałogowych statków latających.

Turecki system bazuje na kontenerowych wyrzutniach rakiet pionowego startu naprowadzanych za pomocą głowicy termowizyjnej. Wykorzystuje dwa typy pocisków i od tego biorą się dwa jego oznaczenia. HİSAR-O ma zasięg 25 kilometrów, HİSAR-A – 15 kilometrów i pułap 8 kilometrów. Tę ostatnią wersję można stosować jednocześnie przeciwko sześciu celom. Nadal w rozwoju jest wariant dalekiego zasięgu – HİSAR-U – o zasięgu w zakresie 90–120 kilometrów.

System przeciwlotnicze z rodziny HİSAR są dumą tureckiego przemysłu obronnego
System przeciwlotnicze z rodziny HİSAR są dumą tureckiego przemysłu obronnego© DHA Photo, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International

Największym problemem stała się jednak bateria S-400 Triumf, którą rozmieszczono w bazie lotniczej Mürted w pobliżu Ankary. Na dobrą sprawę od 2019 roku jeszcze nie zdołano w pełni przygotować systemu rosyjskiej proweniencji do odgrywania swojej roli. Z drugiej strony również Grecja posiada rosyjskie S-300, ale zasygnalizowała, że jest gotowa zrezygnować z tego systemu, chcąc pozyskać dodatkowe amerykańskie Patrioty.

Później jednak zmieniła swoje zdanie, twierdząc, że nie przekażą ich Ukraińcom. W zamian mają przekazać systemy przeciwlotnicze jak Tor-M1 oraz Osa-AKM. S-300 natomiast mają w ogóle wycofywać ze służby, licząc na dodatkowe Patrioty. Polemikí Aeroporía posiadają sześć baterii tych amerykańskich systemów, składających się z 36 wyrzutni, podlegających organizacyjnie 350. Skrzydłu Pocisków Kierowanych, rozmieszczonych w rejonie Aten i Salonik oraz na wyspie Skyros.

Współpraca grecko-niemiecka, w szczególności w zakresie modernizacji wojsk lądowych państwa z południowej flanki sojuszu, może rozciągnąć się na zakup systemów IRIS-T. Ateny – odmiennie niż sąsiedzi – nie mieliby problemów geopolitycznych ze ściągnięciem do siebie efektorów Strzały-3. Na przeszkodzie jednak staną zapewne finanse. To w jakiej formie oba państwa będą funkcjonować pod niemieckim parasolem dowiemy się już niebawem.

Twórz treści i zarabiaj na ich publikacji. Dołącz do WP Kreatora

Źródło artykułu:konflikty.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)