Windą do nieba w 7 dni
Jeśli japońska korporacja Obayashi zrealizuje swoje plany, czeka nas kosmiczna rewolucja. Za jeden kilogram ładunku wyniesionego w kosmos zapłacimy wówczas 200 dol., a nie - jak obecnie - 22 tys. dol.
Jeszcze kilka lat temu takie pomysły pozostawały w sferze science fiction. Głównym problemem z jakim musieli się zmierzyć inżynierowie było znalezienie materiału, z którego można by wytworzyć kabel łączący Ziemię ze stacją docelową. Dzięki szybkiemu rozwojowi nanotechnologii, konstrukcja wykonana z super lekkich i wielokrotnie wytrzymalszych od stali (6. GPa względem 1,2 GPa) nanorurek węglowych nabrała większego sensu. Niestety, na dzień dzisiejszy maksymalna długość takiego kabla wynosi zaledwie 3 cm. Naukowcy z całej Japonii pracują intensywnie nad tym, żeby znacznie ją zwiększyć, a badacze z Obayashi przewidują, że stanie się to możliwe już w 2030 r.
Mimo że kable nie są jeszcze gotowe, naukowcy opracowują plany konstrukcyjne samej windy. Na końcu długiego, bo liczącego 96 tys. km kabla zawieszona będzie przeciwwaga. Mniej więcej w połowie drogi, na wysokości 36 tys. km, wybudowana zostanie stacja docelowa, pełniąca rolę poczekalni, w której podróżni będą mogli oczekiwać dalszej podróży. Winda ma poruszać się z prędkością 200 km/h, a cała podróż zajmie około 7 dni. We wnętrzu kapsuły zmieści się 30 ludzi.
Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: Znowu wyciekły nagie zdjęcia celebrytek!