Test myszek Logitech Darkfield: Performance MX i Anywhere MX
Mniej więcej rok temu Microsoft obwieścił światu, że może się pożegnać z dotychczasową technologią myszy laserowych. Gigant z Redmond zaprezentował wtedy nowe "gryzonie" wykorzystujące niebieską diodę i szerszą wiązkę światła niż dotychczasowe myszki. Technologię tę nazwano BlueTrack, a powoduje ona, że myszy można używać na odbijających światło lub nierównych powierzchniach.
Niestety blaty szklanych stołów wciąż pozostawały niedostępne dla komputerowych „gryzoni”. Niedawno do naszej redakcji trafiły jednak dwa produkty firmy Logitech –. mysz Performance Mouse MX oraz Anywhere Mouse MX, które według zapewnień producenta działają na przezroczystych powierzchniach, w szczególności na szkle. Czy nowa technologia Darkfield rzeczywiście przewyższa możliwościami BlueTrack Microsoftu, a co z pozostałymi właściwościami myszy? Odpowiedzi na te pytania poznacie po lekturze naszej recenzji.
[
]( http://tanio.pl/Mysz-LOGITECH-MX-Performance-Mouse--1-2458-12040470.html )
Mysz Logitech Performance Mouse MX to bezpośredni następca modelu MX Revolution, który cieszy się sporą popularnością i dobrymi opiniami użytkowników. Nowy produkt Logitecha wprowadza jednak szereg zmian w porównaniu do swojego poprzednika. Zacznijmy jednak od przejrzenia zawartości pudełka. Obie myszy przesyłają sygnały do komputera drogą radiową na częstotliwości 2,4 GHz, w związku z czym wraz „gryzoniami”. otrzymujemy odbiornik podłączany do portu USB. Pierwszym, co od razu rzuca się w oczy i pozytywnie zaskakuje są rozmiary odbiornika – jest on naprawdę bardzo mały, dzięki czemu po podłączeniu do laptopa praktycznie nie wystaje z gniazda USB i nie trzeba go odłączać, aby schować komputer do torby lub plecaka. Dodatkowo Performance Mouse MX i Anywhere MX należą do rodziny produktów Unifying, dzięki czemu po zakupieniu innych urządzeń tego typu wszystkie obsługiwane są tylko przez jeden odbiornik – możliwe jest jednoczesne podłączenie maksymalnie 6 urządzeń.
Przeglądając dalej zawartość pudełka znajdziemy ładne, skórzane etui, w którym producent schował przedłużacz USB –. możemy do niego podłączyć odbiornik Unifying, aby zmniejszyć jego odległość od myszki przy jego podłączeniu do komputera stacjonarnego. W etui znajdujemy również kabel USB, który pozwala na zamianę myszki w urządzenie przewodowe, dzięki czemu możemy naładować „gryzonia” bez przerywania pracy. Kolejnym elementem jest adapter USB do gniazdka, pozwalający ładować mysz bez podłączania jej do komputera. Ostatnim dodatkiem jest płyta CD z oprogramowaniem Logitech SetPoint.
Wygląd i ergonomia
Performance Mouse MX wyglądem niewiele różni się od swojego poprzednika –. MX Revolution. Nowy produkt Logitech posiada optymalną wagę – przede wszystkim dzięki zastosowaniu tylko jednej baterii (akumulatorka dołączanego wraz z urządzeniem). Mysz wygodnie leży w dłoni i nie męczy mięśni nawet przy długim użytkowaniu. Producent wyposażył urządzenie w szereg przydatnych przycisków. Poza dwoma głównymi klawiszami, na górze myszy znajdziemy rolkę, a nad nią przycisk do zmiany jej trybu pracy między krokowym, a gładkim przewijaniem. Niestety producent zrezygnował z zastosowanego w modelu MX Revolution mechanizmu zmiany trybu przewijania z krokowego na płynny poprzez energiczne przesunięcie rolki. W testowanym urządzeniu, aby zmienić sposób przewijania, musimy każdorazowo zdjąć palec z rolki i wcisnąć wspomniany przycisk.
Podobnie jak w większości typowych myszek, rolka pełni również rolę środkowego przycisku, jednak niemal dwa dni zajęło mi przyzwyczajenie się do odpowiedniego klikania rolką. Początkowo kliknięcie środkowym przyciskiem udawało mi się raz na jakieś siedem prób –. było to dość irytujące, ale z czasem udało mi się tę sztukę opanować. Dodatkowo rolkę można wychylać na boki, co pozwala na przewijanie dokumentów w poziomie. Funkcja ta została usprawniona dzięki dynamicznemu reagowaniu na wychylenia – im bardziej odchylamy rolkę, tym szybsze jest przewijanie. Jest to szczególnie przydatne podczas przeglądania dużych arkuszy kalkulacyjnych. Bok myszki, na którym spoczywa kciuk został wyprofilowany i pokryty chropowatą gumą, dzięki czemu palec spoczywa na nim wygodnie i pewnie. Minusem tego rozwiązania jest fakt, że całkowicie wyklucza ono użycie myszki przez osoby leworęczne.
W porównaniu do modelu MX Revolution Logitech zrezygnował z dodatkowej rolki pod kciukiem. Pozostały natomiast dwa przyciski, które domyślnie pozwalają na przełączanie stron w przeglądarce między poprzednią, a następną. Te dwa przyciski zostały jednak umieszczone odrobinę wyżej niż w poprzednim modelu, przez co ich użycie wymaga odrobinę większego uniesienia kciuka, co okazało się być mało wygodne. Wyższe umieszczenie wspomnianych przycisków spowodowane jest dodaniem tuż pod nimi jeszcze jednego dodatkowego klawisza. Po jego wciśnięciu domyślnie uruchamia się tryb zoom i obracanie rolką powoduje powiększanie lub pomniejszanie obrazu.
Przycisk ten jest jednak bardzo mały i w praktyce bardziej mi przeszkadzał niż pomagał, w związku z czym, szybko zrezygnowałem z jego używania. Bardzo ciekawym rozwiązaniem jest natomiast ostatni przycisk, który umieszczony jest tuż pod naszym kciukiem. Zajmuje on sporą powierzchnię, dzięki czemu wciska się go bardzo wygodnie i intuicyjnie. Domyślnie powoduje on wywołanie okna, na którym wyświetlone są wszystkie otwarte aplikacje, dzięki czemu możemy się między nimi wygodnie przełączać –. duże brawa dla Logitecha za to nowe rozwiązanie. Dzięki dołączonemu na płycie oprogramowaniu Logitech SetPoint możemy praktycznie dowolnie zmienić funkcję każdego z przycisków, włącznie z przypisaniem uruchamiania wybranego programu.
Wydajność
A jak prezentują się parametry techniczne nowej myszy Logitecha? Rozdzielczość podawana przez producenta to 160. dpi i rzeczywiście w testach uzyskaliśmy zbliżony wynik. Dodatkowo istnieje możliwość przypisania do jednego z przycisków funkcji zmiany rozdzielczości z jaką pracuje mysz – dzięki temu rozwiązaniu do pracy biurowej możemy w prosty sposób wybrać jedną, a do gier drugą rozdzielczość. Parametr ten wypada jednak dość słabo w zestawieniu z 5600 dpi, w które wyposażono niedawno opisywaną przez nas mysz Razer Imperator. Jednakże produkt Razera adresowany jest głównie do graczy, podczas gdy grono potencjalnych klientów Logitecha jest dużo szersze.
Technologia Darkfield sprawdza się natomiast dokładnie tak jak opisuje producent i rzeczywiście Performance Mouse MX nie ma żadnego problemu podczas pracy na szkle. Tak więc nareszcie osoby mające w domu szklane stoliki nie mogą wyrzucić z torby na laptopa podkładkę pod mysz. Kolejnym istotnym parametrem dla każdej bezprzewodowej myszy jest czas pracy na baterii. Pierwszy raz musiałem doładować myszkę po około tygodniu pracy. Na szczęście producent zadbał o naszą wygodę i nie musimy już przerywać pracy, aby podłączyć urządzenie do stacji dokującej, jak to miało miejsce w przypadku MX Revolution. W przypadku nowego modelu „gryzonia”. wystarczy połączyć z komputerem za pomocą dołączonego kabla USB, który dodatkowo posiada wyprofilowane złącze tak, aby nie przeszkadzało w korzystaniu z myszy. Niestety w kwestii czasu pracy na baterii daleko jeszcze Logitechowi do testowanej przez nas niedawno myszy Microsoft Wireless Mouse 5000, która po trzech tygodniach intensywnego użytkowania posiadała stan naładowania
baterii na poziomie 90%. Nie pomogło nawet wygaszenie diod pokazujących stan naładowania baterii, które w modelu Revolution paliły się praktycznie bez przerwy, a w Performance Mouse MX zapalają się na chwilę po włączeniu urządzenia, po czym gasną, aby oszczędzać baterię.
Podsumowanie
Podsumowując wrażenia, jakie pozostawiła po sobie nowa propozycja Logitech muszę stwierdzić, że są one dość pozytywne. Myszka została naprawdę przemyślana i zaprojektowana pod kątem uzyskania jak największej funkcjonalności, co się w dużej mierze udało. Dobrze, że producent nie zrezygnował z możliwości przełączania trybu pracy rolki, choć rozwiązanie z mechanizmem zastosowane w modelu MX Revolution było ciekawsze i odrobinę wygodniejsze. Minus w dziedzinie wygody użytkowania należy się również za konieczność przyzwyczajenia się do klikania rolką jako środkowym przyciskiem i za niezbyt wygodny przycisk zoom, który dodatkowo utrudnił korzystanie z dwóch dodatkowych przycisków na boku myszki.
Pochwały należą się natomiast za wygodnie umieszczony przycisk pod kciukiem oraz za ogólną jakość wykonania, która stoi naprawdę na wysokim poziomie. Kolejnym plusem jest również możliwość ładowania urządzenia bez przerywania pracy, co stanowi pewną rekompensatę za nie powalający czas pracy na baterii. Jeśli jesteś zapalonym graczem to raczej sięgniesz po produkt, który charakteryzuje się większą rozdzielczością niż oferowana przez Performance Mouse MX. Jeśli natomiast, częściej używasz komputera do codziennej pracy niż do grania, a jeśli do tego pracujesz na szklanym stole to z pewnością warto rozważyć zakup nowego produktu Logitecha. Z testowanej myszy nie skorzystają niestety osoby leworęczne oraz dysponujące budżetem mniejszym niż 40. zł.
Plusy:
- technologia Unifying (tylko 1 odbiornik dla 6 urządzeń),
- technologia Darkfield – możliwość pracy na szkle,
- ładny wygląd,
- wygodnie leży w dłoni,
- dużo przycisków, które można dowolnie programować,
- dołączone akcesoria,
- ładowanie bez przerywania pracy,
- dodatkowy przycisk pod kciukiem,
- dwa tryby pracy rolki.
Minusy:
- tylko dla praworęcznych,
- przełączanie trybów pracy rolki przyciskiem,
- niewygodny przycisk zoom i dwa przyciski umieszczone nad nim,
- cena.
Test Anywhere Mouse MX na następnych stronach
Logitech Anywhere MX – wszędobylski gryzoń dla laptopów i nie tylko
Zalety technologii Darkfield można sprawdzić dopiero, kiedy zmuszeni jesteśmy korzystać z myszki w różnych miejscach i na różnych powierzeniach. To właśnie w myszy dedykowanej do laptopów sprawdza się ona najlepiej. Na tym polu głównym konkurentem rozwiązania prezentowanego przez Logitech jest technologia BlueTrack Microsoftu.
W przeciwieństwie do opisywanej wyżej Logitech Performance Mouse MX , Anywhere MX dedykowana jest zarówno osobom prawo, jak i lewo ręcznym. Jej niewielkie wymiary sprawiają, że z powodzeniem zmieści się do torby od notebooka, a umieszczony na jej spodzie wyłącznik pozwala na zaoszczędzenie energii dostarczanej z dwóch baterii typu AA. Pod obudową przewidziano także miejsce na schowanie na czas transportu odbiornika USB, jednak przy jego rozmiarach nie jest konieczne wyjmowanie go z komputera. Na lewej stronie obudowy umieszczono dwa programowalne przyciski, którymi bez problemu można operować kciukiem (dla osób praworęcznych). Po bokach myszy znajdują się wykoane z gumowanego tworzywa uchwyty, które przy długiej pracy stanowią nieocenioną ulgę dla naszej dłoni. Siła, z jaką trzeba trzymać Anywhere MX jest minimalna. Ergonomia pracy z myszką stoi na najwyższym poziomie i nawet po całodziennej pracy nie czujemy zmęczenia dłoni i nadgarstka.
Myszkę wyposażono w rolkę przewijania obsługującą dwa tryby pracy –. przewijanie bezstopniowe oraz skokowe. Wybór trybu pracy odbywa się poprzez mocniejsze wciśnięcie rolki. Osobiście uważam takie rozwiązanie za najlepsze z możliwych. Są sytuacje, kiedy skokowe przewijanie rolką utrudnia korzystanie z niektórych aplikacji czy gier, jednak w pracy biurowej, czy czytaniu stron www wolę używać trybu skokowego. Płynne przewijanie jest wyjątkowo szybkie – według producenta przejście do wiersza o numerze 10.000 w Excelu zajmuje zaledwie 7 sekund. Rzeczywiście prędkość płynnego przewijania była imponująca, a do tarcie w odległe miejsca nawet bardzo długiego dokumentu trwało zaledwie chwilę.. W Anywhere MX dostajemy wolny wybór pomiędzy trybami pracy, a ich przełączanie jest proste i intuicyjne. Dodatkową funkcją rolki, jest możliwość przewijania dokumentów w poziomie. Tuż pod rolką umieszczono dodatkowy przycisk, dedykowany do obsługi funkcji Windows Vista Flip 3D.
W praktyce
Przez około miesiąc czasu korzystaliśmy z myszki w najróżniejszych miejscach. Pracowała więc na fotelach i stolikach PKP, stołach i blatach restauracji i kawiarni, czasem po prostu na spodniach czy dywanie. Oczywiście nie mogliśmy pominąć także szklanego stołu. Na żadnej z tych powierzchni Anywhere MX nie odmówiła posłuszeństwa i technologia Darkfield pokazała swoją przewagę nad BlueTrack Microsoftu. Oczywiście praca na dywanie, czy przeźroczystym szklanym blacie nie jest tak super dokładna, jak w przypadku zwykłego blatu, nie mniej jednak do przeglądania stron www, czy pracy biurowej w zupełności wystarczy. To, czego mogą oczekiwać mobilni użytkownicy komputerów zostało osiągnięte w 100%.
Za niewątpliwą zaletę nowej myszki Logitech’a należy uznać deklarowany czas pracy na bateriach –. powinny one wystarczyć nawet na 15 miesięcy pracy. Niestety, ograniczony czas testów nie pozwolił na sprawdzenie tej wartości w praktyce.
Podsumowanie
Logitech Anywhere Mouse MX to jedna z najciekawszych i najlepszych propozycji dostępnych dziś na rynku. Ciężko znaleźć w niej element niedopracowany, czy po prostu zły. Za jej największą wadę należy uznać cenę. Myszka została wyceniona na nieco ponad 300zł , co jest ceną trochę wygórowaną. Możemy ją polecić z czystym sumieniem każdemu, kto rzeczywiście często podróżuje i zmuszony jest korzystać z myszy na rozmaitych powierzeniach. W innym przypadku, cena przewyższa oferowane przez Anywhere MX korzyści.