Indie modernizują boga wojny. Postawią się Chinom w Ladakhu
Ministerstwo obrony Indii zmierza do poprawy potencjału tamtejszych wojsk lądowych (Bhāratīyan Thalasēnā) do walki w obszarach wysokogórskich. Szczególnego znaczenia nabrał lufowy segment artylerii, który ma w przyszłości zapewnić zdolność ciągłego prowadzenia ognia pośredniego w starciu z wojskami Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej.
Rozbudowie indyjskiego boga wojny służyć mają podpisane przed kilkoma dniami umowy w sprawie dostaw 307 armatohaubic ciągnionych 155/52 Advanced Towed Artillery Gun System (ATAGS) kal. 155 mm wraz z 327 ciągnikami High Mobility Vehicle 6x6. Jakkolwiek znamy dokładnie typ haubic, to w drugim przypadku nie ma jasności co do tego jakiego typu będzie to pojazd.
Za realizację umów będą odpowiadać dwa lokalne przedsiębiorstwa: Bharat Forge Limited i Tata Advanced System Limited. Pierwsze wyprodukuje 184 armatohaubice ATAGS, zaś Tata – kolejne 123. Za wszystko indyjski podatnik zapłaci, a koszt wyniesie 69 mld rupii indyjskich, co w przeliczeniu na złotówki daje ponad trzy miliardy.
Dzięki pozyskanemu sprzętowi indyjskie wojska lądowe będą mogły przezbroić kilka pułków artylerii. Zastąpią one przestarzałe systemy artyleryjskie mniejszego kalibru. Indyjscy artylerzyści używają jeszcze posowieckich D-30 kal. 122 mm i M-46 kal. 130 mm. Zaletą nowego uzbrojenia jest masa 18 ton, która pozwoli na względnie szybko przerzucanie w obszarach wysokogórskich, co będzie mieć znaczenie w przypadku starć na wschodniej granicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: SięKlika #38 - wiadomości technologiczne z humorem
Indusi zyskają artylerię o donośności przekraczającej 50 km przy użyciu amunicji z gazogeneratorem dennym. Taką wartość osiągnięto m.in. poprzez zwiększenie objętości komory nabojowej z 23 do 25 litrów. Perspektywicznie donośność może wzrosnąć nawet do 60 kilometrów. Jednostki artyleryjskie tego typu mają lufy o długości 52 kalibrów i charakteryzują się szybkostrzelnością 15 strzałów w ciągu 3 minut. ATAGS wyposażone są we własne napędy, dzięki czemu mogą szybciej zmieniać pozycję, co ma duże znaczenie w taktyce unikania ognia kontrabteryjnego.
Indyjskie zamówienie na ATAGS jest drugim w historii , ale zdecydowanie bardziej znaczącym. Wcześniej 84 sztuki pozyskała Armenia. Rodzimy zakup i ten pochodzący z Kaukazu wesprą inicjatywę Aatmnanirbhar Bharat (Samowystarczalne Indie). W myśl przemysłowej niezależności armatohaubice zaprojektowano siłami lokalnego przemysłu obronnego, a całość produkcji odbywać się będzie w zakładach indyjskich przedsiębiorstw.
K9 Vajra-T
Nowe Delhi poszło za ciosem i wzmocniło też pododdziały artylerii samobieżnej. 3 kwietnia południowokoreańska Hanwha Aerospace ogłosiła zawarcie wartego 253 mln dolarów (ok. 964 mln złotych) kontraktu z indyjską firmą Larsen & Toubro (L&T ). Przedmiotem stał się transfer na subkontynent indyjski drugiej partii stu samobieżnych haubic K9 Vajra-T. Umowę sygnowano w ambasadzie Korei Południowej w Nowym Delhi.
Trzeba być jednak precyzyjnym, że nie będzie to prosta dostawa z Półwyspu Koreańskiego, a montaż jednostek artyleryjskich w kompleksie L&T w Hazirze. Umowa ta nawiązuje do pierwotnego zamówienia z 2017 r. na 100 sztuk, które zostały dostarczone do 18 lutego 2021 r. z zakładu L&T, przed terminem. Nowe zamówienie zwiększa całkowitą liczbę haubic K9 Vajra-T do 200. Najnowszy kontrakt obejmuje zwiększony udział krajowego przemysłu, podnosząc poziom lokalizacji z ponad 50% w pierwszej partii do oczekiwanych 60% w drugiej.
Na podstawie umów o transferze technologii z 2012 r. między Samsung Techwin i L&T indyjskie przedsiębiorstwa produkują południowokoreańskie haubice na podstawie licencji, używając do tego krajowych rozwiązań, w tym systemów kierowania ogniem, łączności czy ochrony NBC.
Każdy pułk K9 składa się z osiemnastu dział i dwóch zapasowych. Pięć stworzonych pułków powstało, aby je wykorzystywać w ramach trzech korpusów uderzeniowych wojsk lądowych rozmieszczonymi na równinach Pendżabu i półpustyniach Radżastanu. Niemal dekadę temu nie myślano o wykorzystaniu ich na obszarach wysokogórskich. Gąsienicową K9 Vajra-T dostosowano – poprzez zmiany konstrukcyjne – do potrzeb indyjskich wojsk lądowych, aby mogła działać w zróżnicowanym terenie. Podczas potyczek chińsko-indyjskich w 2020 nastąpiła zmiana myślenia o ich wykorzystaniu i kilka z nich wysłana na płaskowyż Ladakh w północno-zachodnich Himalajach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz także: India's DRDO ATAGS and OFB Dhanush Artillery In Action
Rozmieszczenie stało się okazją do nauki i przyczyniło się przekonania, że haubice mogą działać w na dużych wysokościach. Działa podjechały z Leh nad Indusem na wysunięte pozycje. Nie było to nic dziwnego, gdyż pierwotnie K9 pomyślano jako zdolne do działania w górzysto-wyżynnej Korei Południowej. Nowo pozyskiwane egzemplarze otrzymają zmodyfikowane silniki do działania na dużych wysokościach i w niskich temperaturach Ladakhu i Sikkimu. Dzięki tym posunięciom K9 Vajra-T nadają się służby w związków taktycznych, znanych jako zintegrowane grupy bojowe (IBG) wzdłuż granic z Chinami i Pakistanem, zapewniając nasycenie ogniem pośrednim.
Opisane próby w Ladakhu stały się kluczowe w kwestii najnowszego zamówienia, ale wszystko szło w tempie dość powolnym. W 2021 r. wojsko zaproponowało zakup 40 kolejnych jednostek, a w 2022 r. Rada ds. Zakupów Obronnych zatwierdziła plany pozyskania partii 100 jednostek. Formalnie kontrakt podpisano 20 grudnia 2024 r. i od tamtego czasu prowadzono negocjacje, które doprowadziły do podpisania umowy w sprawie komponentów. Wszystkie jednostki mają dotrzeć do odbiorcy do 2028 r. Będą one obejmować dalsze modyfikacje, takie jak ulepszony silnik – wykorzystujący nowe oleje i smary – zoptymalizowany do operacji na dużych wysokościach.
Podwozie K9 Vajra-T stało się też bazą dla czołgu lekkiego Zorawar, który ma spełniać wymagania wojsk lądowych w zakresie walki w obszarach wysokogórskich. Jest również indyjską odpowiedzią na rozwój czołgów lekkich typu 15 Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej.