Zmęczony SMS‑owymi reklamami? Dzięki RODO łatwo się z nich wypiszesz
Oferta pożyczki, reklama apartamentu, niskooprocentowany kredyt. To tylko niektóre z reklam, jakie dostałem w tym tygodniu SMS-em. Zamiast narzekać na spam poświęciłem godzinę i wypisałem się z większość z nich. Oto jak to zrobić.
Jako pierwszą zająłem się firmą LoanMe, która reklamuje pożyczki w 24 godziny. Reklamowy SMS od nich wygląda następująco:
Reklamy SMS. Czasem wystarczy jeden telefon
Sądziłem, że pod podanym w SMS-ie numerem telefonu zastanę automat, a w najlepszym razie człowieka, który nie będzie umiał mi nic powiedzieć i odeśle mnie do kiepsko zrobionej strony internetowej. Ku mojemu zdziwieniu było zupełnie odwrotnie. Moja rozmowa z operatorem, który odebrał natychmiast, wyglądała tak:
- LoanMe, [imię i nazwisko], w czym mogę pomóc?
- Dzień dobry, z tej strony Bolesław Breczko, dostaję od was SMS-y reklamowe. Chce się dowiedzieć, skąd macie moje dane osobowe i jak mogę je usunąć z waszej bazy danych.
- Oczywiście, administratorem danych jest firma DBMS sp. z o. o., od której dostajemy numery telefonów. Ja mogę usunąć pana dane z naszej bazy od ręki, jednak pozostanie on w bazie DBMS, czy życzy pan sobie usunięcia numeru?
- Poproszę.
Poszło łatwiej niż myślałem. Teraz na moim celowniku znalazła się firma DBMS. Spodziewałem się, że będzie to jedna z licznych "firm krzaków", które będą zasłaniać się tym, że wcale nie mają moich danych osobowych, że numer telefonu to wcale nie dane, albo że został wylosowany przez komputer (co swoją drogą też jest niezgodne z przepisami).
Reklamy SMS. Firmy pozwalają wypisać się przez internet
Znalezienie (profesjonalnej) strony DBMS jest bardzo łatwe. Na niej z kolei bardzo łatwo można znaleźć informacje dotyczące zbierania i przetwarzania danych. Natomiast dzięki formularzowi można łatwo zastrzec (czyli usunąć) swoje dane z ich bazy. Ja jednak chciałem wiedzieć, jakie moje dane przetwarza DBMS i skąd je w ogóle ma. Zadzwoniłem pod podany na stronie numer. Ku mojemu zdziwieniu znów spotkałem uprzejmą i pomocną osobę.
Operatorka DBMS poinformowała mnie, że mój numer telefonu może usunąć natychmiast (z bazy zniknie w ciągu 7 dni), natomiast informacje o tym, kiedy i jakie moje dane zostały pozyskane, dostanę na maila. Po zakończeniu rozmowy dostałem SMS-a, że DBMS usunął moje dane osobowe.
Następnie przyszła kolei na Santander Consumer Bank, który w SMS-ach informuje mnie o zmianie logo i miłym upominku. Po pierwsze, nie interesuje mnie logo banku, a po drugie - nigdy nie byłem jego klientem. Przystąpiłem więc do działania.
Reklama SMS od banku. Jak się wypisać
Dodzwonienie się do odpowiedniej osoby nie było tak proste, jak w dwóch poprzednich przypadkach. Dzwoniąc pod numer ogólnej infolinii musiałem dwukrotnie wysłuchać komunikat, który prosił o wybór odpowiedniego numeru. Dopiero potem połączyłem się z operatorem, który przełączył mnie do innego działu. Dopiero wtedy mogłem zacząć rozwiązywać swoją sprawę.
Operatorka Santander Consumer Banku wymagała ode mnie dość sporo informacji (pesel, data urodzenia, adres zamieszkania), które jej podałem, w końcu to ja dzwoniłem do banku, więc nie miałem się czego obawiać. Po weryfikacji okazało się, że byłem klientem banku. W 2014 kupiłem mikser na raty właśnie w Santanderze.
Po wyjaśnieniu skąd bank ma moje dane, mogłem je usunąć. Operatorka przygotowała telefoniczny wniosek o usunięcie danych zgodnie z rozporządzeniem RODO, który potwierdziłem ustnie. Bank usunie moje dane w ciągu 30 dni i wyśle mi potwierdzenie mailowo.
SMS-owa reklama dewelopera. Jak usunąć?
Ostatni na mojej liście był warszawski developer City Villa, który informuje mnie SMS-ami o nowych inwestycjach. Dopiero za trzecim razem udało mi się dodzwonić do biura, w którym dowiedziałem się, że firma nie ma moich danych osobowych. Zleca wysyłanie SMS-ów reklamowych innej firmie (RynekPierowtny.pl) gdzie rzeczywiście mogłem podać swój numer telefonu rejestrując się w serwisie. Osoba z City Villa zapewniła, że wyśle prośbę o usunięcie moich danych z bazy Rynku Pierwotnego i zaproponowała, abym dla pewności sam też się z nimi skontaktował.
Po sprawdzeniu okazało się, że rzeczywiście mam konto na portalu RynekPierwotny.pl i podałem tam swój numer telefonu. Pierwsze co chciałem zrobić, to usunąć numer – nie dało się. Następnie chciałem usunąć całe konto – też się nie dało. Zadzwoniłem pod znaleziony na stronie numer. Tam operator powiedział, że przekaże moje zgłoszenie do odpowiedniej osoby i moje dane zostaną usunięte. Firma nie wyśle jednak powiadomienia o tym, że tak się stało.
Wszystkie firmy były niezwykle pomocne i udzielały wyczerpujących informacji, o które pytałem. Jedna potwierdziła usunięcie moich danych SMS-em, a dwie mailowo. W żadnym przypadku nie mówiłem, że jestem dziennikarzem Wirtualnej Polski (co mogłoby się przekładać na chęć załatwienia sprawy szybciej i bardziej profesjonalnie. Za każdym razem występowałem jako "zwykły obywatel". Według mnie firmy spisały się bardzo dobrze.