Misja sprzed lat. Szukali Złotego Pociągu
W 1997 r. Marian Laskowski z Darłowa wyruszył na poszukiwania legendarnego Złotego Pociągu w Górach Sowich. W rozmowie z portalem slawno.naszemiasto.pl opowiadał o wyzwaniach i emocjach związanych z tą niezwykłą ekspedycją.
Marian Laskowski, pasjonat historii i militariów, w 1997 r. podjął się poszukiwań Złotego Pociągu w Górach Sowich. Wyprawa, w której uczestniczył, była legalna i miała pełne poparcie władz. Laskowski wspomina, że ich lider posiadał wszystkie niezbędne pozwolenia, w tym od ministerstw.
Mieli znaleźć złoty pociąg
Laskowski, prowadzący prywatne muzeum techniki wojskowej, wyjaśnia, że umowa była jasna: poszukiwacze mieli wskazać lokalizację skarbu, a jego wydobyciem miały zająć się odpowiednie służby. – Nie mieliśmy niczego dotykać – zaznacza. Laskowski wyjaśnił też, że w legendarnego pociągu miała pilnować specjalna straż.
Ekipa zainwestowała własne środki w profesjonalny sprzęt, w tym koparki i wiertnie. Przeprowadzili badania geologiczne i wytypowali trzy lokalizacje do sprawdzenia. Mimo zaawansowanych przygotowań, skarbu nie udało się odnaleźć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Laskowski podkreśla, że byli jednymi z pierwszych, którzy podjęli się poszukiwań, zanim temat Złotego Pociągu stał się medialny. – Przed nami pociągu szukało polskie wojsko na polecenie generała Jaruzelskiego – dodaje.
Legenda głosi, że pociąg pancerny wyjechał z Wrocławia w 1945 r. i kierował się w stronę Wałbrzycha, przewożąc złoto i kosztowności. Najczęściej wskazywane miejsce ukrycia to 65. kilometr linii kolejowej Wrocław-Wałbrzych.
Mimo licznych prób, istnienia pociągu nie potwierdzono. Jednak grupa "Złoty Pociąg 2025" wierzy, że tym razem uda się rozwikłać tę tajemnicę. Poszukiwania drogocennego pociągu trwają.