Kolejna ofiara nawigacji GPS

Co jakiś czas piszemy o sytuacjach, kiedy nawigacja GPS przyczyniła się do wypadku. W najgorszych przypadkach, zbytnia ufność kierowcy do elektroniki kończy się śmiercią. Tak było i tym razem w Hiszpanii. Mężczyzna zginął po wjechaniu samochodem do jeziora w La Serena

Kolejna ofiara nawigacji GPS
Źródło zdjęć: © Fuse/Thinkstock

07.10.2010 | aktual.: 07.10.2010 12:32

Zazwyczaj w takich przypadkach, winą obarcza się kierowcę, który zbytnio ufał samochodowej nawigacji. W przypadku opisywanego wypadku, wina nie jest tak jednoznaczna. Dwóch mężczyzn jechało polną drogą po zmroku. Wokół było ciemno, mężczyźni nie znali okolicy, a GPS wskazywał obecność drogi, po której jechali. Niestety, gdy kierowca zorientował się, że droga kończy się w jeziorze, było już za późno.

Obraz
© (fot. Fuse/Thinkstock)

Jak to możliwe? Okazuje się, że jeszcze 2. lat temu jeziora nie było, a droga istniała i była naniesiona na mapy. Później jednak, stworzono sztuczny zbiornik wodny, a droga została zamknięta. Media nie podają żadnych informacji, odnośnie tego, czy koniec drogi był oznakowany, ani czy GPS o nim informował. Po tym jak samochód wpadł do wody, mężczyznom udało się wydostać z pojazdu. Niestety tylko jeden z nich dotarł do brzegu, drugi utonął w jeziorze.

To nie pierwszy przypadek śmierci spowodowanej, przynajmniej częściowo przez nawigację GPS. Podobnie było w przypadku pewnej Amerykanki, która wraz z 11-letnim synem zgubiła się na pustyni, dziecko nie przeżyło. Jednak wypadek w Hiszpanii mógłby się równie dobrze zdarzyć, gdyby to pasażer mówił kierowcy, gdzie ma jechać. Czy można więc obwiniać za tę śmierć nawigację GPS?

śmierćwypadeknawigacja
Komentarze (215)