Gry wojenne

Gry wojenne

Gry wojenne
Źródło zdjęć: © IDG
10.07.2008 14:30, aktualizacja: 10.07.2008 20:09

Pole walki jeszcze nigdy nie było tak skomputeryzowane. Trend ten będzie pogłębiał się z każdym rokiem. Nowoczesne technologie komputerowe wykorzystywane są niemal we wszystkich aspektach wojskowego życia. Bardzo ważne miejsce zajmują również w szkoleniu żołnierzy zarówno tym podstawowym jak i zaawansowanym. To co mamy w naszych domach: gry strategiczne, symulatory lotu, gry taktyczne, to jedynie ułamek tego czym dysponują wiodące armie świata. Dla graczy to świetna zabawa, dla żołnierzy codzienna praca, od której może zależeć ich życie.

"Śnieżnik" z Zielonki

Na potrzeby szkolenia strzeleckiego w Wojsku Polskim stworzono system znany jako "Śnieżnik". Powstał w wyniku współpracy Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce i firmy Autocomp Electronics sp. z o.o. Składa się on ze ściennego ekranu wielko formatowego o wymiarach 12x3 m. na którym wyświetlany jest obraz symulowanego pola walki. W odległości 8 m. przed ekranem znajdują się stanowiska ogniowe dla żołnierzy. Za nimi znajduje się pozycja operatora systemu, który kieruje i nadzoruje przebieg symulacji.

Na ekranie dzięki rzutnikom wyświetlany jest trójwymiarowy obraz pola walki. Odwzorowane są wszystkie elementy terenu takie jak nierówności, drzewa, budynki, ludzie, pojazdy itd. Każdy z nich pokazywany jest w skali, użytkownicy mają więc wrażenie jakby były one oddalone o rzeczywistą odległość. Elementy mogą być zasłaniane przez inne i dopiero zmiana pozycji, lub przemieszczenie pozwala je dojrzeć. Cele poruszają się po płaszczyźnie terenu co podnosi realizm szkolenia. Ćwiczenia można prowadzić dla pojedynczych żołnierzy, lub grup w sile sekcji ( 4 ludzi ), lub drużyny ( 10 ).

Szkolący się żołnierze używają standardowej broni WP przystosowanej do prowadzenia symulacji. Karabin Beryl z mechanicznymi lub optycznymi przyrządami celowniczymi, rkm PK, karabin snajperski SWD z optyką PSO-1, granatnik przeciwpancerny RPG 7, pistolet maszynowy kaliber 9 mm są specjalnie przystosowane do tego rodzaju ćwiczenia. Zaopatrzone w czujniki pozwalają celować przy użyciu celowników w jakie zaopatrzona jest broń. Symulator reaguje na zmianę przełączników; rodzaju ognia, bezpiecznika, wymiany magazynka itd. Strzelanie odbywa się przy pomocy czujników elektronicznych, poza tym ruch zamka i pozostałych elementów uzbrojenia odpowiada rzeczywistym.

System komputerowy na podstawie danych z poszczególnych pozycji strzeleckich oblicza krzywą balistyczną pocisków charakterystyczną dla każdego rodzaju broni i odwzorowuje trafienie na ekranie. Celowanie odbywa się z użyciem przyrządów mechanicznych, lub optycznych. "Śnieżnik" w pełni pozwala na korzystanie z podziałek lornetek i celowników optycznych do określania odległości do celu. Huk wystrzału i wszelkie dźwięki z pola walki emitowane są przy użyciu układu głośników umieszczonych w różnych punktach pomieszczenia. Właściwie jedynym brakiem jest odrzut broni po każdym strzale jaki występuje przy użyciu ostrej amunicji.

Obraz
© Oficerowie nad mapą, z boku operatorzy przed ekranem systemu symulującego gry wojenne JTLS w AON (źródło: AON CSKiGW)

Szkolący się żołnierze mogą zostać "wyeliminowani z walki" jeśli zostaną trafieni przez wirtualnego przeciwnika. System kamer skierowanych na pozycje strzeleckie pozwala określić pozycję ćwiczących. Te dane przekazywane są do systemu decydującego, czy któryś z nich znalazł się na linii strzału i został trafiony przez przeciwnika. Symulator umożliwia prowadzenie ćwiczenia w warunkach dziennych, przy dobrej widoczności, w deszczu, śniegu, mgle, a także w nocy. Odwzorowane są wszystkie warunki pogodowe, łącznie z wiatrem który oddziałuje na tor lotu pocisków. Strzelania nocne można prowadzić bez oświetlenia, z oświetleniem artyleryjskich pocisków oświetlających. System symuluje również obraz obiektów widziany przez noktowizory, lub termowizory.

Ćwiczenia można prowadzić zgodnie ze standardowymi regułami WP ( np. strzelanie do tarcz na 25 metrów ), lub wprowadzać nowe strzelania niestandardowe ( przy użyciu symulatora pomija się wszelkie przepisy bezpieczeństwa krępujące normalne działania na strzelnicy ). "Śnieżnik" może służyć do nauki i okresowego sprawdzania umiejętności strzeleckich żołnierzy. Ponadto system umożliwia prowadzenie ćwiczeń sytuacyjnych w niezliczonej ilości wariantów. W terenie wiejskim, zurbanizowanym, można prowadzić walki z przeciwnikiem ( piechotą i pojazdami ) w rejonie konfliktu zbrojnego, działania pokojowe przy obecności wirtualnych cywilów. System wyposażony jest w edytor który służy do tworzenia dowolnych, nowych scenariuszy działań.

"Śnieżnik" zdobył nagrodę "Defender" i Grand Prix salonu na Międzynarodowych Targach Przemysłu Obronnego w Kielcach, w 2005 roku. Obecnie wykorzystywany jest do szkolenia żołnierzy w 10. Brygadzie Kawalerii Pancernej w Świętoszowie.

Gry wojenne w systemie JTLS

Ćwiczenia na zupełnie innym poziomie odbywają się na Akademii Obrony Narodowej, w Centrum Symulacji i Komputerowych Gier Wojennych ( CSiKGW ), przy użyciu systemu JCATS ( Joint Conflict and Tactical Simulation ). Ten symulator pozwala prowadzić działania wojenne na poziomie sztabowym, a w połączeniu z JTLS ( Joint Theater Level Simulation firmy Roland ) operować dużymi związkami taktycznymi w czasie rzeczywistym. Oba systemy stanowią coś w rodzaju wielkiej "planszy do gry/mapy" na której prowadzone są manewry. JCATS pokazano światu w 1997 roku, choć jego korzenie sięgają połowy lat 1970. kiedy prowadzono pierwsze próby z symulatorami sztabowymi w USA.

Ulepszona wersja współczesnego symulatora pojawiła się w 1999 roku. Początkowo JCATS wykorzystywały Sił Zbrojne USA, następnie sojusznicy z NATO w tym Polska. Obecnie system jest w stanie kontrolować ponad 60 000 elementów, od okrętów, czołgów, czy samolotów, po pojedynczych żołnierzy, lub cywilów. Standardowo ćwiczenia odbywają się między dwiema stronami, ale można wprowadzić do 10 różnych sił połączonych różnymi zależnościami i sojuszami. W połączeniu z JTLS pozwala na praktycznie nieograniczone prowadzenie ćwiczeń.

Oficerowie różnego szczebla w sztabie wydają rozkazy znad mapy, tak jak w czasie normalnego konfliktu. Polecenia przekazywane są operatorom systemu, którzy wprowadzają je do symulatora. Jako serwer służy sprzęt firmy Sun, dzięki technologiom internetowym znacznie ułatwiono korzystanie z symulatora. Obecnie operatorom wystarczą zwykłe cywilne komputery z dowolną przeglądarką WWW.

Obraz
© Kontenery z symulatorem "Beskid-3" (żródło: ETC-PZL Aerospace Industries)

Ćwiczenia trwają od kilku godzin do 2 tygodni, ponieważ wszystko dzieje się zgodnie z prędkością wykonywania czynności w rzeczywistości. Oznacza to że zanim wirtualni żołnierze dojdą do miejsca przeznaczenia mija nieraz sporo czasu. Oczywiście ze względów praktycznych można przyśpieszyć cały proces. Nieraz te same ćwiczenia powtarzane są wielokrotnie dla otrzymania danych statystycznych. Wielkość mapy na jakiej przewidziane są ćwiczenia to 600 na 600 kilometrów, choć w razie konieczności może być ona powiększona. Polscy specjaliści stworzyli na potrzeby wojska dokładną mapę Polski i przylegających doń terenów, ( przekątna sześcianu na mapie to 7 km w rzeczywistości ) tak by można było prowadzić realistyczne ćwiczenia. Wojskowi informatycy wprowadzili również wszystkie niezbędne dane dotyczące polskich jednostek, używanego u nas uzbrojenia, amunicji, materiałów eksploatacyjnych.

System bierze pod uwagę wszystkie warunki fizyczne terenu, pogody, stanu dróg, ich zapełnienia ( np. uchodźcami ) itd. Wszystko to ma wpływ na to jak radzą sobie wirtualni żołnierze. Inaczej działa się przecież w nocy, inaczej w dzień słoneczny, a inaczej w mglisty. Przerzucenie jednostek, dostarczenie aprowizacji, amunicji, paliw, środków prowadzenia walki, leków, danych wywiadowczych to bardzo złożone operacje. Które na ekranie komputera są odtwarzane ze wszystkimi szczegółami. Przygotowanie i wyszkolenie, stan osobowy, niskie morale, kiepska widoczność, zmęczenie, parametry broni i uzbrojenia wszystkie te elementy, niby nudne, ale kluczowe w czasie walki, są przez system brane pod uwagę. Na ich podstawie wyliczane są ruchy wojsk, ich osiągnięcia i wyniki podjętych działań.

Oficerowie jeśli poproszą o informacje z pola walki otrzymują je tak jak w rzeczywistości. Program pokazuje bowiem tylko własne siły, jeżeli przeciwnik jest ukryty za górą to nie będzie go widać, ale można go będzie usłyszeć. Dowódcy tak jak w normalnych warunkach muszą więc polegać na zwiadowcach, radarach, czujnikach, samolotach zwiadowczych itd.

System JTLS pozwala prowadzić szkolenie pojedynczych oficerów i całych sztabów. Symulacje mogą dotyczyć walk dużych ugrupowań bojowych, rozwiązywanie sytuacji kryzysowych np. powódź, lub pojedynczych incydentów jak odbijanie konkretnego budynku przez pododdział antyterrorystyczny. JCATS pozwala na dokładne odwzorowanie obiektów, co daje możliwość sprawdzenia różnych scenariuszy działania i wybrania spośród nich najlepszego.

Ćwiczenia nie muszą być do końca wirtualne, można na przykład wykorzystywać symulator do uzupełniania zwykłych działań polowych. W tym przypadku żołnierze prowadzą tradycyjne manewry, JTLS natomiast wchodzi do akcji by pomóc w sytuacjach których nie można przeprowadzić na żywo np. obliczyć straty po ostrzale artyleryjskim zajętych przed chwilą pozycji.

Beskid -3, symulator czołgu PT-91 Twardy

Na potrzeby szkolenia żołnierzy Wojska Polskiego do obsługi sprzętu bojowego firma ETC-PZL Aerospace Industries stworzyła szereg innych symulatorów. "Beskid 3. to system służący jednostkom pancernym. Powstał dzięki współpracy z OBRUM Gliwice, a do służby wszedł w 1999 r. By nadal mógł spełniać swoje zadanie dokonano jego modernizacji w 2004 r. Jest to kompleksowy symulator wnętrza czołgu PT-91 Twardy. Służy do szkolenia członków załogi ( działonowy, kierowca, dowódca ) tak by prawidłowo umieli wykonywać swoje zadania w normalnym wozie bojowym. Ponadto symulator może również służyć do zgrywania już istniejących, lub nowo-sformowanych załóg, oraz do prowadzenia treningu taktycznego w warunkach wirtualnego pola walki.

Obraz
© Wnętrze kabiny symulatora śmigłowca W-3WA "Sokół" (żródło: ETC-PZL Aerospace Industries)

Cały system umieszczony został w dwóch kontenerach o standardowych wymiarach. W jednym znajduje się stanowisko instruktora prowadzącego ćwiczenie i salka w której prowadzi się odprawy. W drugim umieszczono przedziały czołgowe dla poszczególnych członków załogi i komputery obsługujące symulator. Dzięki wykorzystaniu kontenerów, "Beskid-3" nie jest przywiązany do jednego miejsca i może być w łatwy sposób transportowany. Jest to bardzo ważne w dzisiejszym systemie szkolenia, pozwala na dużą elastyczność i daje się łatwo przystosowywać do nowych warunków. Symulator śmigłowca Sokół

Kolejnym symulatorem firmy ETC-PZL Aerospace Industries jest produkt wykonany dla Lotnictwa Wojsk Lądowych, gdzie do służby wszedł w 2003 r. Mowa tu o systemie symulującym lot wielozadaniowym śmigłowcem W-3WA "Sokół". Składa się on z kilku podstawowych segmentów.

Kabina załogi jest dokładnie odwzorowaną kabiną ze śmigłowca "Sokół", posiada wszystkie przełączniki, przyrządy pokładowe, oraz system sterowania jak normalna maszyna. Ponadto wyposażono ją w dwa generatory drgań foteli pilotów.

Drugim elementem jest stanowisko instruktora. To z tego miejsca kontrolowany, kierowany i modyfikowany jest przebieg ćwiczenia. Jest ono wyposażone w monitory i urządzenia pozwalające sprawdzać działanie symulatora, wirtualnego świata przez niego generowanego, oraz zachowań pilotów. Tutaj również generowane są ćwiczebne awarie śmigłowca.

Trzeci to dynamiczna platforma hydrauliczna o sześciu stopniach swobody. Jej całkowity udźwig to 8 500 kg, a maksymalne przyspieszenie według producenta wynosi do 0,9 G. To właśnie jej ruchy pozwalają odczuwać zmiany położenia i nachylenia kabiny pilotów, symulując lot śmigłowca.

Za sprawne działanie całości odpowiada system komputerowy czasu rzeczywistego. Tworzą go zwykłe komputery PC i jeden Silicon Graphics ONYX. Ten ostatni służy jako generator obrazu systemu wizualizacji. Dzięki wykorzystaniu pięciokanałowego układu tylnej projekcji PANORAMA uzyskano bardzo szerokie pole widzenia 20. stopni w poziomie i 60 stopni w pionie. Na potrzeby tego symulatora stworzono rozbudowane oprogramowania i bazy danych o różnym stopniu dokładności odwzorowania terenu.

Obraz
© Symulator W-3WA "Sokół" w całej okazałości (żródło: ETC-PZL Aerospace Industries) (fot. IDG)

Umożliwia to prowadzenie lotów i zadań bojowych na różnych wysokościach, z wykorzystaniem różnych sposobów nawigacji w polskiej przestrzeni powietrznej. Symulator pozwala na szkolenie pilotów od wczesnych stadiów poznawania sposobu obsługi śmigłowca. Można prowadzić loty nawigacyjne, na niskim pułapie, pojedynczo, w parze, o różnych porach dnia i nocy, w różnych warunkach pogodowych, również z wykorzystaniem gogli noktowizyjnych. Symulacja obejmuje również loty bojowe, takie jak rozpoznanie, atakowanie celów naziemnych, wysadzanie desantu, oraz działania w sytuacjach awaryjnych ( do wyboru spośród ponad 60 awarii ).

Iskra i Orlik w szkole Sił Powietrznych w Dęblinie

Dla Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie powstały symulatory samolotów szkolno-treningowych TS-11 "Iskra" i PZL-130TC "Orlik". Oba są urządzeniami stacjonarnymi i mają dokładnie odwzorowaną kabinę pierwszego pilota. Dzięki temu można zapoznać adeptów sztuki lotniczej z pracą systemów samolotów, którymi będą w przyszłości latać. Dzięki hydraulicznemu układowi imitacji obciążeń na organach sterowania szkolenie jest bardziej realistyczne. W obu symulatorach wykorzystywane są trzy moduły kolimacyjne do prezentacji sytuacji zewnętrznej. Po gruntownej modernizacji systemów informatycznych oba symulatory oparte są wyłącznie o zwykłe PC. Wykorzystując możliwości obu urządzeń można prowadzić pełne szkolenie w zakresie pilotażu, a także postępowania w sytuacjach awaryjnych i procedur katapultowania się pilota z samolotu.

Symulator IAPETUS

Na potrzeby Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej w Warszawie powstał symulator badawczo-treningowy IAPETUS oparty o samolot I-22 "Iryda". Jednym z podstawowych zadań jakie ma spełniać to prowadzenie testów selekcyjnych kandydatów na pilotów wojskowych. Ma on pomagać w badaniu predyspozycji ochotników do tej wymagającej pracy. Ponadto pozwala sprawdzać pilotów po długich przerwach w lotach. Symulatora umożliwia pracownikom WIML badania naukowe w zakresie medycyny lotniczej. Różni się więc dość znacznie od innych urządzeń wykorzystywanych w Polsce. Po modernizacji punkt ciężkości przesunięto jeszcze bardziej w kierunku testów selekcyjnych i badań naukowych. W kabinie pilota zainstalowano aparaturę do mierzenia parametrów fizjologicznych pilota w czasie lotu.

Symulatory są obecnie nieodzownym elementem szkolenia w nowoczesnych siłach zbrojnych. Początkowo wykorzystywane tylko tam gdzie jest ono najbardziej kosztowne i niebezpieczne, powoli upowszechniły się i obecnie mogą służyć również do podstawowego treningu poszczególnych żołnierzy. Oszczędzają czas, życie i pieniądze, ułatwiają szkolenie w warunkach, które trudno uzyskać na żywo. Nie można jednak zapomnieć, że nie mogą zastąpić prawdziwego treningu w rzeczywistości, bo współczesne pole walki nie jest wirtualne.

Źródło artykułu:PC World Komputer
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)