Cyberstalking - prześladowcy w internecie
Często jednak nie zdajemy sobie sprawy z tego, że zdobywanie informacji o znajomych działa w dwie strony.
25.04.2012 | aktual.: 26.04.2012 13:43
Ktoś inny może przecież użyć tych samych narzędzi, tego samego portalu czy wyszukiwarki do znalezienia informacji o nas. Jaką mamy gwarancję, że taką osobą będzie kierować - podobnie jak w naszym przypadku - zwykła ciekawość? Czasami warto zadać sobie pytanie - jak wiele można się dowiedzieć o mnie z internetu?
Stalking to nie tylko telefony o 3 w nocy
Bardzo głośną sprawą, którą bez wątpienia można zaliczyć do nękania, było notoryczne wydzwanianie i ingerowanie w prywatne życie lidera grupy Linkin Park, Chestera Benningtona. Devon Townsend uzyskała dostęp do prywatnej skrzynki pocztowej oraz telefonicznej poczty głosowej frontmana zespołu. To pozwoliło zapoznać się jej ze szczegółowym harmonogramem dnia Chestera i jego rodziny. Kobieta bardzo szybko uzyskała także wgląd w zdjęcia i zapiski rodzinne trzymane na skrzynce e-mailowej. Zmieniła także hasła dostępu do różnych usług. Benningotonowie byli także niepokojeni telefonami o bardzo wczesnych godzinach, trzeciej i czwartej nad ranem. Po długim czasie udało się zatrzymać sprawczynię wszystkich tych incydentów. Jak się okazało, kobieta nie posiadała żadnych umiejętności hakerskich, które pozwoliłyby jej na złamanie zabezpieczeń skrzynki mailowej. Hasło było na tyle proste, że udało jej się je odgadnąć.
Ofiarą cyberstalkera może paść każdy i po części od nas samych zależy, na jak wiele będzie on mógł sobie pozwolić
Samo nękanie niekoniecznie musi mieć charakter notorycznego pisania maili czy - w ogólnym rozumieniu - próby nawiązania kontaktu z ofiarą. Może to być także kradzież tożsamości i posługiwanie się nią w celu skompromitowania ofiary, np. poprzez umieszczanie obraźliwych i obelżywych uwag na stronach internetowych czy też zdjęć mających kogoś upokorzyć. Tego typu działanie bardzo szybko odbija się na równowadze psychicznej pokrzywdzonego/pokrzywdzonej. Problem ten dotyczy zwłaszcza osób młodych, w wieku szkolnym. Raz nadana przez środowisko rówieśników negatywna łata jest ciężka do usunięcia, nawet w obliczu dowodów świadczących o niewinności ofiary stalkera. Kłamstwo zaczyna żyć własnym rytmem, coraz bardziej wpływając na psychikę ofiary, która bez odpowiedniej pomocy może w skrajnych przypadkach targnąć się na swoje życie.
Nie ma cię na "Fejsie" - nie istniejesz
Gdyby 2-3 lata temu spytać statystycznego polskiego internautę, gdzie można znaleźć najwięcej informacji o ludziach, z pewnością na czołowej pozycji wymieniłby portal społecznościowy Nasza-Klasa. Dziś z dużym prawdopodobieństwem byłby to Facebook, jednak nie zmienia to faktu, że często traktujemy serwisy tego typu jak gigantyczną bazę danych, którą użytkownicy na bieżąco aktualizują, dzięki czemu zawiera ona najświeższe dane.
Nawet z pozoru nieistotna informacja może prowadzić do innej, tworząc sieć połączeń i kształtując profil osoby, z którą stalker próbuje nawiązać kontakt. Nie trzeba umieszczać wszystkich danych o sobie w jednym miejscu, by stać się ofiarą inwigilacji. Czasami znalezienie adresu mailowego i odpowiednie skonstruowane zapytanie w wyszukiwarce Google doprowadzi do strony, gdzie obok adresu widnieć będzie numer komunikatora. Idąc tym torem, może się okazać, że w przeszłości ofiara wystawiła np. ogłoszenie online o sprzedaży przedmiotu, gdzie do kontaktu podała rzeczony numer komunikatora i telefonu. W taki sposób można zgromadzić bardzo dużo informacji. Nikt jednak nie zaprzeczy, że największą kopalnią wiedzy są portale społecznościowe.
Wszystkie wpisy i zdjęcia mogą być jawne i dostępne dla każdego użytkownika Facebooka, możemy też ograniczyć się do znajomych, znajomych znajomych lub nas samych. W teorii cyberstalker może uzyskać o nas informacje tylko w przypadku wybrania pierwszej opcji, a więc publicznego udostępniania danych. W praktyce wygląda to jednak trochę inaczej. Dobrze obrazuje to poniższy rysunek:
Aequitas sequitur legem - sprawiedliwość idzie za prawem
Podczas konferencji "Ataki sieciowe - IT, Law, Electronic Evidence" organizowanej przez Studenckie Koło Naukowe Prawa Nowych Technologii, która odbyła się w grudniu 201. r. na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, Pani Beata Marek poruszyła problem cyberstalkingu w ujęciu prawnym, podpierając się przy tym konkretnymi przykładami. Jasnym jest, że ustawodawca bierze pod uwagę nowe technologie i wspomaga internautów tworząc odpowiednie regulacje. W polskim kodeksie karnym zjawisko stalkingu zostało uregulowane przez ustawodawcę w artykule 190a:
_ § 1. Kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby jej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. _
_ § 2. Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek lub inne jej dane osobowe w celu wyrządzenia jej szkody majątkowej lub osobistej. _
_ § 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 lub 2 jest targnięcie się pokrzywdzonego na własne życie, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. _
_ § 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 następuje na wniosek pokrzywdzonego. _
W odróżnieniu od przypadków nękania w świecie realnym, cyberstalker zostawia wiele więcej dowodów mogących być podstawą do skazania go. Zachowanie przez pokrzywdzoną/pokrzywdzonego logów, archiwum wiadomości, maili, SMS-ów czy bilingów wskazujących na uporczywą chęć nawiązania kontaktu przez stalkera pozwala na szybsze stwierdzenie winy i zastosowanie jednego z wyżej wymienionych paragrafów.
Jest bardzo istotne, by prawo regulowało tak ważne kwestie jak nękanie, zwłaszcza w dobie cyberprzestrzeni, gdzie miliony osób komunikuje się ze sobą korzystając ze swoich prawdziwych nazwisk i innych danych osobowych. Niemniej jednak, nawet najbardziej surowe przepisy nie są w stanie w pełni ochronić przed cyberstalkerami. Jedną z funkcji prawa karnego jest odstraszanie przed popełnieniem przestępstwa, jednak zaostrzanie przepisów nie zawsze idzie w parze ze zmniejszeniem przestępczości, a historia niejednokrotnie dawała na to dowody. Równie ważna jest profilaktyka i nagłaśnianie tego zjawiska. Błędnym byłoby stwierdzenie, że ofiary są same sobie winne, ponieważ umieszczają za dużo informacji o sobie w internecie. Wielu ludzi robi tak, bo po prostu nie jest w stanie przewidzieć skutków takiego zachowania.
Na wspomnianej konferencji w Toruniu opisano, jeden szczególnie drastyczny przypadek skutków cyberstalkingu. Był to opis sytuacji, w której prześladowana osoba nie radziła sobie z narastającą presją, konsekwencją czego było odebranie sobie życia. Wszystko zaczęło się od wpuszczenia do sieci przez prześladowcę wstydliwych dla ofiary zdjęć, a także podszywania się pod jej nazwisko. Tego typu wydarzenia są najbardziej dobitnym przykładem, jak bardzo cyberstalker może wpłynąć na życie drugiego człowieka i dosłownie z dnia na dzień je zrujnować.
Podsumowanie
Ofiarą cyberstalkera może paść każdy i po części od nas samych zależy, na jak wiele będzie on mógł sobie pozwolić. Umieszczanie prywatnych zdjęć z dostępem publicznym, poczucie anonimowości w sieci i nieprzewidywanie konsekwencji niektórych działań może doprowadzić nas do punktu, w którym osoby trzecie będą w stanie nas nękać i to nie siląc się przy tym na sztuczki hakerskie. Pewne jest to, że nękanie w sieci to coraz częściej spotykane zjawisko i należy z nim walczyć. O dowody przemawiające na niekorzyść cyberstalkera jest dużo łatwiej niż w realnym świecie, ponieważ maile czy zapisy rozmów prowadzonych przy pomocy komunikatora są namacalnym świadectwem działalności prześladowcy. Osoby, które spotkały się z tym problemem powinny pamiętać, że nie są same i istnieje wiele organizacji, które pomagają nie tylko zwalczać cyberstalking, ale - co ważniejsze - udzielają wsparcia, zarówno od strony prawnej, jak i psychologicznej.
Źródło: Kaspersky Lab