Arktyka płonie. Widać to z satelity

Arktyka płonie. Widać to z satelity

Arktyka płonie. Widać to z satelity
Źródło zdjęć: © NASA | NASA
Karolina Modzelewska
29.07.2019 07:18, aktualizacja: 29.07.2019 07:30

W ciągu ostatnich sześciu tygodni ponad 100 intensywnych pożarów niszczyło lasy Syberii i Alaski. Zdaniem Organizacji Narodów Zjednoczonych, w ich trakcie do atmosfery uwolniło się więcej dwutlenku węgla, niż Szwecja produkuje w ciągu całego roku. Pożary są na tyle intensywne, że widać je ze zdjęć satelitarnych.

Światowa Organizacja Meteorologiczna określa pożary na Alasce, Syberii, a ostatnio nawet i Grenlandii jako bezprecedensowe. Są one konsekwencją ocieplenia klimatu. Temperatura na Arktyce wzrasta dwa razy szybciej niż w pozostałych regionach świata.

W ciągu 10 dni lipca, pożary na Alasce strawiły obszar wielkości wyspy Rhode Island. Pomimo tego, że nie jest to zjawisko nowe, na tak dużą skalę nigdy nie występowało. Według Marka Parringtona z Copernicus Atmosphere Monitoring Service (CAMS) nietypowa jest długość pożarów i szerokość geograficzna na jakiej występują.

Pożary były najbardziej dotkliwe na Syberii i Alasce. Zdaniem specjalistów niektóre z nich były tak rozległe, że swoim zasięgiem objęłyby 100 000 boisk piłkarskich lub całą wyspę Lanzarote. Na samej Alasce CAMS odnotowało w tym roku około 400 pożarów, a każdego dnia wybuchają nowe.

Rekordowe temperatury na Alasce

Temperatury na Alasce osiągnęły rekordowy poziom 32°C 4 lipca. Badania wykazują, że obszar Arktyki ociepla się znacznie szybciej niż reszta świata. Sprawia to, że zalesione obszary wysychają i są bardziej podatne na pożary. Z informacji publikowanych przez Światową Organizację Meteorologiczną wynika, że borealne lasy na Ziemi płoną obecnie w tempie niewidocznym od co najmniej 10 000 lat.

Pożary na Arktyce źródłem emisji CO2

Intensywne pożary są źródłem emisji niebezpiecznych zanieczyszczeń. Dostarczają do atmosfery przede wszystkim dwutlenku węgla, który napędza globalne ocieplenie. Wyniki badania przeprowadzonego przez NASA dowodzą, że pożary, które miały miejsce w Kanadzie w 2014 roku, strawiły ponad 7 mln akrów lasu. Spowodowało to uwolnienie 103 mln ton węgla do atmosfery, czyli o połowę mniej niż wszystkie rośliny w Kanadzie zazwyczaj pochłaniają w ciągu całego roku.

W związku z problemem coraz częstszych pożarów w Arktyce, Światowa Organizacja Meteorologiczna zainicjowała system ostrzegania przed pożarami i szkodliwym dymem. Ma on usprawnić prognozowanie ich występowania i przewidywanie potencjalnych zniszczeń i oddziaływania szkodliwej emisji dwutlenku węgla.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (103)