Wywiad: O próbie wprowadzenia ACTA "tylnymi drzwiami"

Wywiad: O próbie wprowadzenia ACTA "tylnymi drzwiami"18.07.2012 09:38
Źródło zdjęć: © PAP/Wiktor Dąbkowski

Wywiad z dr Michealem Geistem z Uniwersytetu w Ottawie - człowiekiem, który zdemaskował zapisy ACTA w nowej umowie - CETA.

Umowa CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement) to negocjowane między Kanadą i Unią Europejską porozumienie, dotyczące m.in. wolnego handlu, ochrony praw własności intelektualnej i walki z podróbkami.

PAP: Po ujawnieniu fragmentów z lutowej wersji umowy CETA stał się Pan znany jako człowiek, który zdemaskował próbę wprowadzenia "ACTA II" tylnymi drzwiami.

Michael Geist: Myślę, że ludzie spoza Europy nie doceniają w pełni tego, jak ważnym tematem politycznym stała się ACTA. To dobrze, że opinia publiczna jest wciąć aktywnie zaangażowana w ten temat, biorąc pod uwagę próby wykorzystania podobnych przepisów w CETA.

Wcześniejsze wycieki fragmentów CETA nie zawierały języka wziętego dokładnie z ACTA. Zmiana w tym kierunku jest bardzo niepokojąca. Chociaż Komisja Europejska mówi, że niektóre z tych przepisów będą usunięte, bardziej odpowiednie byłoby po prostu wykreślenie całego rozdziału dotyczącego własności intelektualnej.

PAP: ACTA stała się ważnym tematem w Europie na początku roku, w wielu miastach, w tym w Warszawie, mogliśmy obserwować uliczne demonstracje przeciwników tej umowy. Ruch zwalczający podobne przepisy jest silny także w Stanach Zjednoczonych. Jak to wygląda w Kanadzie?

M.G.: W Kanadzie słychać było głosy przeciwko ACTA, jednak nie była to taka skala jak w Europie. Działo się tak nie bez przyczyny. Przede wszystkim Kanada była w trakcie wprowadzania własnej reformy prawa autorskiego i to ona przyciągała dużą część uwagi opinii publicznej. Po drugie uwaga ta we wcześniejszym okresie bardziej niż na ACTA skupiała się na SOPA (Stop Online Piracy Act - projekt ustawy w Stanach Zjednoczonych - PAP). Po trzecie mamy większościowy rząd, który podpisał ACTA, ale nie skierował jej do parlamentu do ratyfikacji.

PAP: Czemu Pana zdaniem tego typu umowy są groźne?

M.G.: Myślę, że z ACTA związanych jest wiele problemów. We wnioskach do mojego raportu dla komisji handlu międzynarodowego (INTA) pisałem, że ACTA przyniesie znacznie więcej szkód niż potencjalnych korzyści. Biorąc pod uwagę szkodliwy efekt ACTA dla przejrzystości negocjacji międzynarodowych, szkody dla międzynarodowych instytucji zajmujących się własnością intelektualną, wyłączenie większości krajów rozwijających się z zakresu stosowania tej umowy, potencjalnie niebezpieczne przepisy i niepewne korzyści w zwalczaniu fałszerstw, istnieją dostateczne powody, aby społeczeństwo i politycy ją odrzucili, przynajmniej w przedstawionej formie. W ten sposób rządy mogą pomóc w odbudowaniu zaufania do światowego systemu własności intelektualnej i w otworzeniu nowej rundy negocjacji, opartych na przejrzystości i tworzeniu polityki na podstawie faktów.

CETA to porozumienie znacznie szersze niż ACTA, w sensie obejmowania szerszego zakresu spraw. Zainteresowanie kanadyjskiej opinii publicznej skupia się na rozdziale dotyczącym własności intelektualnej, który jest w dużej mierze zapożyczony z ACTA i wzbudza te same obawy.

PAP: Co jest więc obecnie najbardziej niepokojące jeśli chodzi o proponowane na całym świecie zmiany prawa?

M.G.: Największym zagrożeniem jest ciągłe wykorzystywanie tajnych porozumień - takich jak ACTA, CETA czy TPP (porozumienie Trans Pacific Partnership - PAP) - do wprowadzania restrykcyjnych przepisów, bez odpowiedniego informowania opinii publicznej i konsultacji.

PAP: Czym kanadyjskie prawo różni się w tym zakresie od tego obowiązującego w Europie czy w Stanach Zjednoczonych?

M.G.: Jest wiele podobieństw, zwłaszcza od czasu przyjęcia nowych przepisów w ostatnich miesiącach. Jest jednak kilka istotnych różnic. Kanada ma system dozwolonego użytku zbliżony do amerykańskiego, bardziej elastyczny od europejskiego. Są w nim zawarte wyjątki dla treści wytworzonych przez użytkowników, tworzenia kopii utworu celem późniejszego odtworzenia go, zmiany formatu utworu czy tworzenia kopii zapasowych. System kanadyjski ma także górną granicę kary - 5 tys. dolarów kanadyjskich - w wypadku naruszeń o charakterze niekomercyjnym. Nie ma także procedury notice-and-takedown (konieczność usunięcia przez dostawcę e-usług treści, co do których zostały zgłoszone zarzuty o naruszanie praw autorskich - PAP). Zamiast niej stosuje się system notice-and-notice (dostawcy e-usług mają obowiązek przesłać informację o podejrzeniu naruszenia do użytkownika, który umieścił podejrzane treści - PAP), lepiej chroniący prywatność i prawo do wolności słowa.

PAP: Jakie jest skuteczne rozwiązanie na walkę z naruszeniami praw własności intelektualnej, jeśli nie przez ACTA i podobne porozumienia?

M.G.: Mamy wiele ciekawych propozycji. Najważniejszym krokiem dla całego biznesu związanego z dziełami kultury powinna być możliwość konkurowania na rynku za pomocą uczciwych cen i elastyczności pożądanej przez konsumentów. Myślę, że piractwo jest konsekwencją porażki rynkowej tego biznesu. Oferowanie konkurencyjnych usług przekonałoby do nich wielu internautów, głównie ze względu na wygodę zakupu i różne wartości dodane. Umowy, takie jak ACTA, skupianie się na walce z indywidualnymi użytkownikami to po prostu zła droga. Znacznie lepiej jest walczyć z piratami, którzy działają komercyjnie, czerpiąc zyski ze swojej działalności.

Rozmawiał Krzysztof Pietrzak (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.