Wegetariańska utopia. W tym mieście nikt nie jadłby mięsa

Wegetariańska utopia. W tym mieście nikt nie jadłby mięsa 19.04.2017 15:01
Źródło zdjęć: © flickr.com

Nikogo nie dziwią ubrania dla wegan, wegetariańskie restauracje czy targi zdrowej, bezmięsnej żywności. A teraz wyobraźmy sobie, że istnieje miasto, w którym nie ma ani jednego mięsożercy. Szalony pomysł współczesnych, rewolucyjnie nastawionych “zielonych”? Wcale nie. Takie plany mieli Amerykanie już w połowie XIX wieku.

Octagon City, znajdujące się na terenie stanu Kansas, miało zajmować 40 tysięcy kilometrów kwadratowych. Pomysłodawca, wegetarianin Henry Clubb zakładał, że miasto utrzyma i rozwinie się dzięki eksportowi: owoców, mąki graham czy grahamowych krakersów. Octagon City miało być nie tylko mekką wegetarian, ale też miejscem, które będzie wysyłać w świat zdrowe produkty.

Na tym ambitne cele się nie kończyły. W planach było wybudowanie m.in. uczelni rolniczej oraz instytutu naukowego.

Idea stworzenia miasta tylko dla wegetarian może wydawać się dziwna, ale to nie był pierwszy tego typu pomysł. Wiosną 1843 roku powstała niewielka komuna o nazwie Fruitlands. Mieszkańcy chcieli stworzyć "ideał życia". Na farmie nie jedzono więc mięsa, a wspólnota była samowystarczalna. Pito wyłącznie wodę, żywiono się produktami roślinnymi.

Źródło zdjęć: © Fotolia
Źródło zdjęć: © Fotolia

Problem w tym, że mieszkańcy Fruitlands nie byli rolnikami. Nie bardzo się na tym znali, a ich sytuacji nie polepszał fakt, że z powodów ideologicznych nie mieli zamiaru korzystać z nawozów czy pracy zwierząt. Pierwsze jesienne plony były więc bardzo niewystarczalne, a zima surowa. Idealna w zamyśle komuna tego nie przetrwała. W połowie stycznia 1844 roku towarzystwo się rozwiązało.

Właśnie tacy byli XIX-wieczni wegetarianie: wszystko albo nic. I choć niektórym udało się przekonać do swoich poglądów, to dla większości byli po prostu odrzucający.

Piewcą bezmięsnej diety był m.in. Sylvester Graham, twórca przepisu na chleb graham. Kiedy w 1832 roku szalała cholera, powszechnie sądzono, że jedyną obroną przed chorobą będzie jedzenie dużej ilości mięsa, za to odpuszczenie sobie warzyw.

Graham uważał odwrotnie - zalecał, by unikać mięsa, sięgając częściej po owoce i rośliny. Zadziałało: coraz więcej osób przerzucało się na bezmięsną dietę i przekonywało, że czują się dzięki temu lepiej. Zwolenników takiego sposobu odżywiania zaczęto nazywać grahamitami.

O ile dziś rezygnacja z mięsa spowodowana jest głównie troską o życie zwierząt i o środowisko, to w XIX wieku nikt takimi sprawami nie zawracał sobie głowy. Ważniejsze było zdrowie człowieka. A jedzenie mięsa, twierdził Graham, zwiększa popęd seksualny, a do tego pobudzony organizm bardziej narażony jest na choroby. Więc wniosek jest prosty: mięso prowadzi do stosunku lub przynajmniej do masturbacji. A tego należy unikać. Podobnie jak alkoholu, tytoniu czy nawet przypraw.

Dieta grahamitów była więc niesmaczna (wówczas smak rzeczywiście mógł przemawiać za mięsem), a styl życia - ascetyczny. Nic więc dziwnego, że dla wielu ówczesnych ludzi wegetarianie byli dziwakami.

Ale to nie dlatego pomysł o nazwie Octagon City nie wypalił.

Utopia przegrała nie ze słabościami człowieka, a naturą. Pierwsi mieszkańcy, zapewne mając w głowie opowieści o budynkach w kształcie oktagonu, w maju 1856 roku zastali zaledwie jedną chatkę i namioty. Z “miastem” nie miało to nic wspólnego.

To był dopiero początek rozczarowań.

Octagon City było oddalone od cywilizacji o 80 km - jedyne źródło towarów znajdowało się więc bardzo daleko. Licząca około 100 osadników grupka zaczęła zmagać się z komarami, które wywołały chorobę podobną do malarii.

Dodajmy do tego silne burze, węże, ataki bandytów i Indian kradnących pożywienie. “Mieszkańcy” zaczęli opuszczać Octagon City, zanim miasto zaczęło się w ogóle rozwijać. Dziś po osadzie nie ma śladu.

Być może gdyby XIX-wieczni wegetarianie byli mniej radykalni, lepiej dbali o promocję swoich poglądów i przede wszystkim przywiązywali większą uwagę do zagrożeń natury i otoczenia, to dziś wegetariańskie miasta lub przynajmniej dzielnice byłyby normą. A tak wege-ojczyznami są co najwyżej modne knajpy.

_W artykule wykorzystałem informacje z książki "Mięsoholicy" oraz publikacji "Wolność i samotność. Myśl społeczno-polityczna amerykańskiego transcendentalizmu" (Wojciech Lewandowski)
. _

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.