Twoje gadżety mogą być zhakowane poprzez ładowarkę z USB-C

Twoje gadżety mogą być zhakowane poprzez ładowarkę z USB-C13.08.2018 11:10
Źródło zdjęć: © Pixabay.com

Wiele laptopów wypuszczonych w ostatnich latach używa do ładowania złączy USB-C, co jest wygodnym i szybkim sposobem doładowania baterii notebooka, ale wygląda na to, że ta metoda może zostać wykorzystana przez hakerów. Ekspert udowodnił to na przykładzie MacBooka.

W przeciwieństwie do starych prostokątnych portów USB, nowszy typ – USB-C – może przenosić wystarczająco dużo energii, aby naładować urządzenie. To jest przydatne, przecież nie musisz używać dodatkowego portu (zwłaszcza jeśli laptop takiego nie ma). A podczas gdy port USB nie jest używany do zasilania, można go użyć do czegoś innego, na przykład do podłączenia dysku twardego lub telefonu.

Jednak właśnie ta funkcja złączy typu USB-C we współczesnych ładowarkach zauważona jest przez hakerów jako nowa luka w systemie bezpieczeństwa, którą można wykorzystać.

Jak donosi BBC, ekspert w zakresie bezpieczeństwa znany jako "MG" pokazał, jak ładowarka do laptopa podłączona do portu USB-C (w tym przypadku ładowarka należała do MacBooka) może zostać przerobiona w celu przejęcia kontroli nad komputerem, do którego jest podłączona.

Ten nowy sposób hackingu bardzo niepokoi profesjonalistów. Ładowarki z USB-C są wszechobecne – mamy je we własnym domu, znajdziemy je w biurach, na uczelniach, w kawiarniach. Użytkownicy gubią je, pożyczają i regularnie wymieniają. W takich okolicznościach hakerom bardzo prosto jest podsunąć wyglądającą zwykle ładowarkę, która w rzeczywistości może zepsuć komputer.

Jak to działa

MG wypatroszył wnętrze ładowarki i napełnił ją kilkoma małymi komponentami (nie podawał szczegółów z powodów oczywistych). Te elemnty momentalnie włączają się, gdy niczego nie podejrzewająca ofiara łączy ładowarkę z komputerem. Proces jest trudny do wykrycia ze względu na to, że wciąż komputer jest ładowany.

Źródło zdjęć: © MG
Źródło zdjęć: © MG

Urządzenie, dodane przez hakera do ładowarki, było w stanie uruchomić fałszywy ekran logowania do witryny internetowej. Gdyby użył tej techniki na prawdę, mógłby wykorzystać ją, do ściągnięcia wszelkich danych, które wprowadzimy do fałszywej strony. "W wersji demonstracyjnej ściągamy tylko nazwę użytkownika i hasło. Jednak w ten sposób do urządzenia można przesłać znacznie gorsze wirusy i złodziejskie oprogramowania, którego nie można będzie wykryć” – mówi MG.

Na razie MG tylko bada tą technikę hackingu, ale już teraz jest pewny, że ten sposób będzie działał jak w przypadku produkcji Apple’a, tak i na innych urządzeniach. Ciekawe jest, że Apple został poproszony o komentarz, ale w żaden sposób nie odpowiedział na prośbę. Identyczna sytuacja miała miejsce w przypadku USB Implementers Forum, czyli organizacji, która jest odpowiedzialna za obsługę tego standardu.

Metoda w zasadzie nie jest nowa. W telefonach komórkowych, gdzie gniazdo do ładowania jest często takie samo, hakerzy już wcześniej przeprowadzili ataki, które nazywają się juice jacking. Wykorzystują one potrzebę naładowania telefonu, w skutek czego bardzo łatwo uzyskują dane osobowe, gdy użytkownik podłącza się do gniazdka w miejscu publicznych (na przykład w centrum handlowym, na lotniskach, w autobusach).

Jak się zabezpieczyć?

Najprostszy sposób ochrony przed tego rodzaju atakiem jest dość oczywisty: miej oko na swoją ładowarkę. Nie korzystaj z cudzych, a zwłaszcza przypadkowo znalezionych w kawiarni czy gdzie indziej zasilaczy; w przypadku zepsucia, lepiej kupować nową ładowarkę w oficjalnych sklepach. Z technicznego punktu widzenia, według porad MG, można wprowadzić dodatkowe zabezpieczenia, które mogłyby uświadomić użytkownikowi, co jest podłączane.

"Nie jest to dobry pomysł, jeśli podłączasz urządzenie i jest ono automatycznie zaufane. Byłoby fajnie, jeśliby mieć dodatkową weryfikację, którą widzimy, gdy używamy Bluetooth, lub zaporę sieciową, aby przynajmniej za pierwszym razem, gdy zostanie podłączone nowe urządzenie, na ekranie pojawiło się ostrzeżenie."

Jednak, jak dobrze znamy z historii, najsłabszym punktem każdej obrony jest człowiek. Jeden z najsłynniejszych ataków cybernetycznych, o który oskarżono Izrael i USA, zaczął się od podłączania pendrive'a USB do komputera w irańskiej elektrowni. Dlatego wiele znanych firm-gigantów zabroniło swoim pracownikom korzystania pendrive'ów. W przypadku ładowarek może to być dość problematyczne.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.