TEST: Samsung Galaxy S7 Edge - naprawdę bliski ideału

TEST: Samsung Galaxy S7 Edge - naprawdę bliski ideału08.04.2016 14:15
Źródło zdjęć: © Sebastian Kupski, Wirtualna Polska

Premiera Samsunga Galaxy S7 i S7 Edge to z pewnością jedno z dwóch najważniejszych wydarzeń targów MWC 2016. Po naszym teście modelu S7, mamy okazję przyjrzeć się także jego większej wersji, z nachodzącym na boczne krawędzie ekranem. Czy warto wydać ponad 3 tysiące złotych na taki „gadżecik”? Przyjrzyjmy się robocie Koreańczyków.

Podobnie jak w przypadku modeli S6, S6 Edge i S6 Edge Plus, nie ma mowy o znaczących różnicach między S7 a S7 Edge. Dlatego skupimy się bardziej na tym, czego w S7 nie znajdziemy. O wydajności, skanerze linii papilarnych, jakości wykonywanych zdjęć i możliwościach aparatu, wodoszczelności i całej reszcie przeczytacie w naszym teście Galaxy S7.

Samsung Galaxy S7 Edge ma większy ekran. W tym przypadku przeglądamy treści na wyświetlaczu Super AMOLED o przekątnej 5,5 cala i zagęszczeniu 53. ppi (pikseli na cal) przy rozdzielczości QHD, czyli 1440 x 2560 pikseli. Myślę, że Full HD i tak byłby tu wystarczający i bardziej łaskawy dla baterii, ale nie zapominajmy, że rozdzielczość jest podyktowana głównie współpracą z goglami wirtualnej rzeczywistości. Całość chroni warstwa szkła Gorilla Glass 4. Ekran zajmuje około 76 proc. powierzchni frontu smartfona (w S7 jest to ok. 75 proc.).

S7: 5,1 cala i 577 ppi || 152 gramy || grubość 7,7 mm || 3000 mAh
S7 edge: 5,5 cala i 534 ppi || 157 gramów || grubość 7,9 mm || 3600 mAh || zakrzywiony ekran

Historia „edżów” zaczęła się w 2014 roku. Wówczas Samsung wprowadził na rynek kolejną generację swoich biznesowych słuchawek, modele Note 4 i Note Edge. Ten drugi był pierwszym tego typu smartfonem na świecie, którego wyświetlacz charakterystycznie „spływał” na prawy bok telefonu. Gadżeciarski design znalazł także zastosowanie w zaprezentowanym w 2015 roku Samsungu Galaxy S6 Edge i jego większej wersji Galaxy S6 Edge Plus – w tym przypadku ekran „wylewa się” też na bok lewy. W S6 Edge naprawiono wszystkie wady tego rozwiązania, z którymi mieliśmy do czynienia w Note Edge. Krawędź nie była już tak wyraźnie wyczuwalna, nie „cięła” palców i sam smartfon lepiej układał się w dłoni. W S7 jeszcze lepiej wyprofilowano boki, ale idealnie nie jest. Model S6 Edge posiada bowiem delikatnie odstającą ponad szkło obudowę, co odseparowuje palce od wyświetlacza. W S7 natomiast dość często zdarza się przypadkowo przykryć palcem ekran z boku, co wywołuje uruchomienie niektórych aplikacji albo sprawia
problemy przy robieniu zdjęć. Urządzenie rejestruje wówczas dotyk w kilku miejscach i nie reaguje.

Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)

Zagięte szkło po bokach urządzenia może też irytować podczas korzystania z telefonu przy w bardziej oświetlonym otoczeniu. Zauważalnie i wyraźnie odbija światło wzdłuż linii zagięcia, co czasami może zwracać zbyt dużą uwagę osoby korzystającej z S7 Edge. Tak samo zresztą było w przypadku modelu S6 Edge. Nie wydaje mi się jednak, żeby można było traktować to jako poważną wadę. Po prostu trzeba liczyć się z konsekwencjami posiadania smartfona z zachodzącym na boki ekranem.

Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)

Wodoszczelna metalowa obudowa ma opływowy kształt. Szkło, pokrywające ekran, jest delikatnie zeszlifowane po bokach. Aparat S7 Edge, podobnie jak modelu S7, nie wystaje tak bardzo, jak w przypadku zeszłorocznych modeli, co ucieszyło wielu użytkowników. Obiektyw udało się bardziej „wcisnąć” do obudowy i zwiększono pojemność baterii, przez co telefon jest nieco grubszy, niż S6. Smartfon zbiera odciski palców i odbija światło. Szczególnie wyraźnie widać to przy czarnej wersji kolorystycznej. Ale ogólnie rzecz biorąc, należy przyznać, że S7 i S7 Edge to jedne z najlepiej wyglądających smartfonów dostępnych w tej chwili na rynku.

Jako że zbliżają się wakacje, a słońce już coraz częściej daje się we znaki, warto wspomnieć, że S7 i S7 Edge nie mają najmniejszego problemu z wyświetlaniem wyraźnych, jasnych treści przy silnym słońcu. Dzieje się tak między innymi dzięki mechanizmowi podobnemu do tego, z którym mamy do czynienia np. w LG G4. Czujnik światła rejestruje poziom jasności otoczenia –. jeśli jest zbyt jasno, wyświetlacz zwiększa jasność (nawet, jeśli mamy ją ustawioną na 100 proc.), kolory są wówczas delikatnie pozbawione nasycenia, ale dzięki temu nie ma problemu z odczytaniem wyświetlanych informacji.

O jakości wyświetlanego obrazu nie można powiedzieć złego słowa. Typowe dla Samsunga bardzo wyraźne i żywe kolory czy podbite nasycenie można zredukować w ustawieniach, wybierając tryb podstawowy. To kwestia gustu, ale nam zdecydowanie bardziej podoba się ta kolorystyka zaproponowana przez Samsunga.

Źródło zdjęć: © (fot. Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Wirtualna Polska)

Największym wyróżnikiem i to widocznym gołym okiem jest już wspomniany zachodzący na boczne krawędzie wyświetlacz. Głównym zadaniem zabiegu jest to, że telefon dzięki temu ma… po prostu wyglądać. I wygląda, jest interesujący, „inny” i zwraca na siebie uwagę. Aby nadać jakieś specjalne funkcje temu zabiegowi, producent postawił na kilka dodatkowych rozwiązań: _ Apps edge _, _ Tasks edge _, _ People edge _ i parę dodatkowych zakładek wysuwanych z boku ekranu.

Na prawej krawędzi wyświetlacza pojawia się wąski biały przycisk. Po wysunięciu w lewą stronę pojawia się lista dodatkowych paneli - szybki dostęp do wybranych aplikacji, kontaktów, pogody, wiadomości itp.

Źródło zdjęć: © (fot. Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Wirtualna Polska)

Apps edge pozwala na ustawienie do 10 skrótów do aplikacji. Te możemy sami dowolnie dobrać w ustawieniach. Tasks edge daje nieco więcej możliwości – odsyła nas do konkretnych zadań. Możemy ustawić do 10 akcji bezpośrednich, takich jak utworzenie alarmu, wydarzenia w kalendarzu, wiadomości SMS i wiele innych. People edge pozwala na szybki dostęp do wybranych maksymalnie pięciu kontaktów –. w tym miejscu wykonamy połączenie lub wyślemy SMS-a do konkretnej osoby. Każdej z nich przypisany jest inny kolor, co ułatwia identyfikację rozmówcy, kiedy telefon leży wyświetlaczem do dołu. Wystające zakrzywione krawędzie podczas połączenia przychodzącego świecą się kolorem danego rozmówcy. Oprócz tego mamy w tym miejscu dostęp do kompasu, pogody, wiadomości, listy zadań itp. Osobom przyzwyczajonym do trzymania skrótów do najczęściej używanych aplikacji na ekranie głównym Tasks edge czy Apps edge rzadko się przyda. Ale ci, którzy lubią mieć czysty „main screen” albo którzy potrzebują większej liczby skrótów,
będą zadowoleni.

Źródło zdjęć: © (fot. Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Wirtualna Polska)

Samsung „poszedł po rozum do głowy” i zaproponował na targach MWC 2016 smartfony wyposażone w slot kart pamięci. Jest jednak mały haczyk. Szufladka na pamięć zewnętrzną jest połączona z modułem karty nanoSIM, a to oznacza, że mamy do wyboru albo zestaw nanoSIM + karta pamięci, albo dwie karty nanoSIM. Wcześniej mieliśmy do czynienia z wersjami 32. 64 lub 128 GB - każda oczywiście odpowiednio droższa i nie było mowy o dwóch kartach SIM.

Nie mogę nie wspomnieć o aparacie S7 i S7 Edge. Mimo że szeroko rozpisywałem się na ten temat w teście Galaxy S7 i tutaj wspomnę, że te smartfony robią rewelacyjne zdjęcia i są niemal bezkonkurencyjne pod tym względem. Konstrukcję S7 może ewentualnie dogonić jedynie Huawei P9, który się właśnie pojawił (6 kwietnia odbyła się w Londynie jego premiera, **czytaj więcej: Huawei P9 z podwójnym aparatem Leica oficjalnie zaprezentowany. Mocny gracz wkrótce w sprzedaży. P9 już trafił do naszej redakcji i po pierwszych godzinach „zabawy”. z chińskim smartfonem musimy przyznać, że blisko mu do perfekcji fotograficznej Samsunga Galaxy S7 oraz S7 Edge. Zobaczcie sami - na końcu naszego testu znajdziecie kilka zdjęć wykonanych w trybie automatycznym w różnych warunkach oświetlenia przez S7 Edge.

Bateria S7 Edge jest pojemniejsza niż w S7, ale to wymuszone zostało przez większy ekran, który oczywiście pobiera więcej energii. Samsung postawił na 3600 mAh, ale niestety wciąż wystarcza to tylko na jedną pełną dobę intensywnej pracy bez ładowania przy uruchomionych wszystkich modułach typu Wi-Fi, GPS, transfer danych itp.

Samsung Galaxy S7 (32 GB) w momencie premiery kosztował 3200 zł. Model S7 Edge (także 32 GB) - 3600 zł. W przedsprzedaży do smartfonów S7 dołączano gogle wirtualnej rzeczywistości Gear VR. Aktualnie za model S7 zapłacimy już ok. 2600 zł, a z S7 Edge (32 GB) od 3500 zł. Cena modelu z zakrzywionym ekranem nieznacznie spadła.

Podsumowując - S7 Edge to telefon, na który czekałem bardzo długo i który spełnia moje dość wygórowane oczekiwania nie tylko stylistyczne, ale także techniczne. Co jest dla mnie jedną z najważniejszych rzeczy - ma genialny aparat. Nie można o S7 i S7 Edge powiedzieć wiele złego. Dopóki nie przyjdzie za telefon zapłacić. Często słyszę, że cena tych urządzeń jest zdecydowanie za duża, ale widuję osoby, które po mieście spacerują z modelem S6 Edge przy uchu. Jego cena wynosiła, przypominam, w wersji 12. GB  aż  4399 zł. Wydaje mi się zatem, że 3500 zł w tym przypadku nie jest wygórowanym wydatkiem. To nie jest w końcu urządzenie dla typowego Kowalskiego - ten wybierze coś spośród oferty Samsunga, pewnie modele Galaxy A lub Galaxy J. Samsung przekonał mnie tegoroczną propozycją, wprowadzając na rynek ulepszonego Galaxy S6 - natomS7 to smartfon naprawdę bliski ideału. Daję temu telefonowi bardzo mocne 9,5/10. Samsung nie dostanie ode mnie dziesiątki, póki nie popracuje nad baterią.

Sebastian Kupski

Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)

I - żeby nie być gołosłownym - dwa wykonane smartfonem Huawei P9:

Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Sebastian Kupski, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Jarosław Babraj, Wirtualna Polska)
Źródło zdjęć: © (fot. Jarosław Babraj, Wirtualna Polska)
Źródło artykułu:WP Tech
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.