Polska: jak kraść konsole, to tylko z toporem w ręku

Często czytamy o najróżniejszych przestępstwach dokonywanych w USA na tle naszego wirtualnego światka, ale jak się okazuje i u nas nie brakuje takich ewenementów. Przykładem jest ten oto pan, który ukradł konsolę i bronił jej toporkiem, gdy próbowano mu odebrać nielegalnie nabyty towar. Łotrzyk to był z niego marny...

Był sobie właśnie poniedziałek około godziny 19:3. w jednym z lubińskich marketów (na dolnym śląsku, gdyby ktoś pytał). Młody mężczyzna ubrany w bluzę z kapturem (zapewne sądził, że skryje się niczym Thief w cieniach pomiędzy regałami. Zaraz po wejściu do sklepu udał się przeglądać zawartość stoisk RTV. Długo nie mógł zdecydować, którą grę chce ukraść, ale po namyśle wybrał sobie konkretny tytuł i oddalając się szybkim krokiem od stoiska z grami zahaczył ręką także pudełko z konsolą, której stał się wesołym posiadaczem. Niestety, jego szczęście nie trwało długo, bowiem cały czas obserwowało go wszędobylskie oko kamery i tuż przed wyjściem pojawił się pracownik ochrony. Nasz dzielny łotrzyk był jednak przygotowany także na taką okoliczność - zręcznym ruchem ręki wyjął przygotowany zawczasu toporek (prawdopodobnie do mięsa) i grożąc nim wydostał się ze sklepu.

O zajściu natychmiast powiadomiono policję, która namierzyła naszego zaradnego złodziejaszka na jednym z przystanków autobusowych. Pasował do rysopisu podejrzanego, więc postanowiono sprawdzić delikwenta, który nie czekając na przesadny rozwój sytuacji ponownie wydobył swój nieodłączny topór i z determinacją godną podziwu zagroził jego użyciem. Wobec takiego argumentu, panowie policjanci, wyjąwszy uprzednio broń palną, poprosili grzecznie o odrzucenie niebezpiecznego narzędzia. I tutaj nasz łotrzyk musiał skapitulować, bowiem zapomniał zabrać na akcję kamizelki kuloodpornej. Peszek! Wkrótce potem został obezwładniony i zaproszono go na zwiedzanie miejskiego aresztu, a skradziony niedawno towar powrócił bezpiecznie na półkę sklepową.

Stróże prawa ustalili, że mężczyzna dokonał już wcześniej dwóch podobnych kradzieży grożąc przy tym toporkiem i nożem osobom, które miały nieszczęście stanąć mu na drodze. Na wniosek prokuratury został wstępnie aresztowany na 3 miesiące, a za wszystkie rozboje grozi mu nawet do 1. lat pozbawienia wolności.

Nie wiemy jaką grę ukradł sprawca całego zamieszania, ale konsolą było prawdopodobnie PlayStation Portable. Jak na ironię, idealny sprzęt do takiego fachu...

Całe szczęście nikomu nic się nie stało. Sprawę przedstawiłem lekko humorystycznie, ale wesołe to zajście z pewnością nie było. No cóż... Miejmy nadzieję, że 1. lat wystarczy. Poniżej zdjątka z czujnego oka kamer, upamiętniające całe zajście.

Polecamy w wydaniu internetowym chip.pl: "10 systemów operacyjnych, o których pewnie nigdy nie słyszałeś"