Pancerniki typu Iowa mają ponad 70 lat. Amerykańska marynarka chce przywrócić je do służby

Pancerniki typu Iowa mają ponad 70 lat. Amerykańska marynarka chce przywrócić je do służby07.11.2017 14:09
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

Co jest przyszłością wojny na morzu? Działa elektromagnetyczne, lasery, pływające elektrownie – jak USS "Zumwalt", albo jeszcze inne nowinki technologiczne? Nic bardziej mylnego! Amerykańska administracja rozważa przywrócenie do służby ponad 70-letnich pancerników. I ma ku temu całkiem niezłe powody.

Zmierzch ery pancerników

Kilkadziesiąt lat temu mogło się wydawać, że era pancerników ostatecznie dobiegła końca. Do rangi symbolu urosła bitwa pod Kuantanem z 10 grudnia 1941 roku, kiedy to japońskie samoloty posłały na dno brytyjski krążownik liniowy HMS "Repulse" i pancernik HMS "Prince of Wales".

Wraz z chlubą brytyjskiej marynarki zginęło wówczas 840 marynarzy. Straty Japonii były symboliczne – 4 samoloty i 18 lotników.

Od tamtego czasu rolę okrętów, decydujących o wynikach morskich bitew przejęły lotniskowce. Ich triumf ostatecznie przypieczętowała seria starć – głównie na Pacyfiku – w czasie których startujące z pokładów okrętów samoloty posyłały na dno najpotężniejsze pancerniki swoich czasów, z japońskimi Yamato i Musashi na czele.

Co kryje się pod ziemią?

Drugie życie starych okrętów

Już pod koniec II wojny światowej pancerniki wydawały się reliktem minionej epoki, którego chwała minęła razem z Wielką Wojną i bitwą jutlandzką. Mimo tego Stany Zjednoczone przez dziesięciolecia i kolejne konflikty decydowały się – co było ewenementem na światową skalę – utrzymywać (z przerwami) w linii swoje pancerniki klasy Iowa – USS "Iowa", "New Jersey", "Missouri" i "Wisconsin".

Źródło zdjęć: © Missouri University of Science and Technology
Źródło zdjęć: © Missouri University of Science and Technology

Te wypierające ponad 55 tys. ton i mierzące 270 metrów długości okręty były prawdopodobnie najlepszymi pancernikami, jakie kiedykolwiek zbudowano. Choć japońskie giganty górowały nad nimi kalibrem uzbrojenia i pancerzem, to ich słabą stroną był system kierowania ogniem, znacznie doskonalszy na okrętach amerykańskich.

Pancerniki typu Iowa wzięły udział – poza drugą wojną – m.in. w wojnie koreańskiej, wojnie w Wietnamie (USS "New Jersey"), a nawet w bliższej naszej współczesności operacji Pustynna Burza, po której zostały wycofane ze służby i uznane za okręty – muzea.

Muzeum, które wyrusza na wojnę

Jak informuje serwis Defence24, niedawno pojawił się pomysł by przywrócić wycofane 30 lat temu USS "Iowa" i "Wisconsin" do służby. To na pozór karkołomne zadanie będzie łatwiejsze, niż w pierwszej chwili mogłoby się wydawać.

Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons CC BY

Wszystko za sprawą przewidujących kongresmenów, którzy przed laty zgodzili się wprawdzie na uznanie starych pancerników za muzea, ale jednocześnie przeznaczyli dla nich środki, niezbędne do konserwacji i utrzymywania w stanie, pozwalającym na szybkie przywrócenie gotowości bojowej. Zakazano m.in. wprowadzania na okrętach jakichkolwiek zmian, a wszystkie mechanizmy – znacznym kosztem – pieczołowicie konserwowano, gromadząc zarazem wszelkie niezbędne części zamienne.

W rezultacie okręt muzeum może w razie potrzeby porzucić swoją rolę zabytku, podnieść kotwicę i… no właśnie. Jaki jest sens używania ponad 70-letnich okrętów we współczesnych wojnach?

Niezastąpiona artyleria

Okazuje się, że większy, niż może się w pierwszej chwili wydawać. Główne uzbrojenie pancerników – działa kalibru 406 milimetrów – ma zasięg 39 kilometrów i może miotać pociski ważące do 1200 kilogramów.

Źródło zdjęć: © Youtube.com
Źródło zdjęć: © Youtube.com

Salwa burtowa, oddana ze wszystkich 9 dział może zatem w ciągu niecałej minuty dostarczyć do odległego o prawie 40 kilometrów celu ponad 10 ton materiałów wybuchowych. Tego nie potrafi żaden samolot ani rakieta. Do tego ostrzał, nawet po uwzględnieniu zużycia luf wielkich dział, jest stosunkowo tani. Nie trzeba również narażać – jak w przypadku ataków lotniczych – życia pilotów.

W praktyce modernizowane przed laty pancerniki są obecnie czymś w rodzaju pływających platform startowych, wyposażonych w 32 silosy pocisków manewrujących Tomahawk i rakiety Harpoon. Platformy te są obecnie praktycznie niezatapialne, bo współczesna broń przeciwokrętowa jest zoptymalizowana do niszczenia innych celów, niż pancerne płyty o grubości 30-40 centymetrów.

Pragmatyzm decydentów

Powodem planów, dotyczących rozważań na temat ponownego wdrożenia starych okrętów do służby, jest niepowodzenie programu USS Zumwalt. Zamiast planowanych 32, powstały tylko 3 supernowoczesne niszczyciele i marynarka ma obecne ograniczone możliwości wspierania ogniem artylerii działań na lądzie.

Źródło zdjęć: © Navy.mil
Źródło zdjęć: © Navy.mil

Zamiast drogiego, innowacyjnego sprzętu amerykańscy decydenci chcą więc sięgnąć do starych, sprawdzonych rozwiązań, które może nie ekscytują – jak railgun - swoim nowatorstwem, ale od dziesięcioleci dowodzą swojej skuteczności. Z jednej strony to dowód na fiasko programu modernizacji floty, z drugiej przykład godnego pozazdroszczenia rozsądku i pragmatyzmu.

Bo choć amerykańska flota może snuć wizje konfliktów przyszłości, nowoczesnych broni czy zachwalać skuteczność dział elektromagnetycznych, to z wagą argumentu kalibru 406 mm po prostu trudno dyskutować.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.