"Każdy może obkleić ciężarówkę i gadać głupoty". Krzysztof Gonciarz opowiada nam o swojej akcji z busem

"Każdy może obkleić ciężarówkę i gadać głupoty". Krzysztof Gonciarz opowiada nam o swojej akcji z busem14.08.2020 14:00
Źródło zdjęć: © Facebook

Po warszawskich ulicach krążą ciężarówki oklejone fałszywymi hasłami dotyczącymi mniejszości LGBT. Ani służby, ani politycy nie palą się do tego, aby się nimi zająć. Znany youtuber postanowił wyjechać z własnym busem. "Chcemy przekłuć balonik strachu" - wyjaśnia Gonciarz.

Wielu Polakom znany jest od lat. Krzysztof Gonciarz, mający ponad milion fanów na YouTubie, od ponad dekady tworzy produkcje wideo. Szeroko komentowane były zwłaszcza jego zaskakujące formą i treścią filmy podróżnicze.

Jednocześnie od lat w prześmiewczy sposób komentuje rzeczywistość w ramach cyklu "Zapytaj beczkę". W czerwcu nagrał także osobisty apel do Andrzeja Dudy po niesławnym już przemówieniu prezydenta dotyczącym osób LGBT. Teraz wykonał kolejny krok. Razem ze współpracownikami wynajął ciężarówkę i umieścił na niej kilka zabawnych napisów, m.in. "Każdy może obkleić ciężarówkę i gadać głupoty", a przez megafon prezentuje improwizowane dowcipy w nawiązaniu do busów szerzących kłamstwa na temat osób nieheteronormatywnych.

Mateusz Czerniak, WP Tech: Co ciebie, przede wszystkim jednak youtubera, napadło, żeby zrobić taką akcję i definitywnie przenieść się "w teren"? Chciałeś wyjść z przekazem poza stałe grono głównych odbiorców?

Krzysztof Gonciarz: Już od jakiegoś czasu staram się wychodzić z internetu i próbować działać w przestrzeni publicznej, np. poprzez artystyczne performansy. W tym przypadku po prostu to sytuacja wytworzyła możliwość zrobienia czegoś takiego. Od pewnego czasu mieliśmy w Warszawie rosnące napięcie pomiędzy dwoma stronami i eskalację agresji.

No i kilka dni temu wpadłem na taki pomysł, żeby zrobić coś, co przebije balonik tego strachu. Będzie zabawne, sprawi, że ludzie się uśmiechną i troszkę zluzują. Z jednej strony jest to pewien manifest, ale z drugiej nie jest to skierowane przeciwko nikomu.

Źródło zdjęć: © Facebook
Źródło zdjęć: © Facebook

Jak udało wam się to tak szybko zrealizować? Wymyślić koncepcję i przygotować busa?

To było bardzo spontaniczne. W tego rodzaju komediowych rzeczach lubię improwizować i zaufać intuicji. Nagranie, które leci z furgonetki, zrobiłem wczoraj wieczorem, gadając przez 12 minut do mikrofonu, a potem nawet tego nie edytując. Uznałem, że zostawię to nawet z pomyłkami i zająknięciami, żeby brzmiało bardziej naturalnie. Potem oczywiście kwestia wynajęcia ciężarówki, wydrukowania plandek, wymyślenia żartów, itd.

Uważasz, że taka komediowa forma będzie skuteczniejsza w tej sprawie? Nie myślałeś, żeby wyjechać z poważnym dementi na temat tych homofobicznych kłamstw, które zamieszcza na swojej furgonetce fundacja Pro – Prawo do życia?

Myślę, że to, co zrobiliśmy, powoduje, że wielu ludzi widząc to na żywo albo przed monitorem, może po prostu parsknąć śmiechem. To jest takie przełamanie tonu obecnego dyskursu i sprawienie, że przestaje on być taki "brudny".

Wypowiedzieliście się, ale bez dokładania cegiełki do eskalacji?

Tak to sobie wyobrażam.

A reakcje ludzi na ulicach to potwierdzają?

Bardzo dużo było ludzi, którzy na początku… nie wiedzieli, co właściwie widzą. Najpierw wydawało im się, że jesteśmy jedną z tamtych homofobicznych ciężarówek i z zażenowaniem spuszczali wzrok, odwracali głowę, starali się nas nie widzieć. Ale wtedy dostawali po uszach komunikatem w stylu "posmyraj mnie po brzuszku" i orientowali się, że coś nie gra.

I nagle te osoby od poziomu tego zażenowania przechodziły w rozbawienie, uśmiechały się i zaczynały do nas machać, podchodziły z mocnym entuzjazmem. Dokładnie widziałem moment tego "przejścia". Było to bardzo satysfakcjonujące.

Swoją drogą to ciekawe, że jeśli ludzie usłyszą na ulicy megafon, jakąś głośną "agitację", to od razu spodziewają się treści nacechowanych nienawiścią.

Tak. Ludzie spodziewają się, że jeśli coś dotyczy zajmowania stanowiska w poważnej sprawie, podnoszenia dyskusji, to zawsze to musi mieć ciężki kaliber i negatywny ładunek emocjonalny. Chcieliśmy pokazać, że można inaczej.

Była jakaś próba wejścia w interakcję z wami?

Dużo ludzi nas nagrywało, robiło nam zdjęcia, podchodziło pomachać. Z bardziej negatywnych reakcji, to kilku ludzi popukało się w czoło na nasz widok, ale to tyle.

A nie baliście się jakichś aktów agresji? Ktoś w końcu mógłby was zinterpretować jako propagatorów "ideologii LGBT", bo chcecie ośmieszyć fundację Pro Life.

Mieliśmy obawy, ale z drugiej strony, to już naprawdę musiałoby być przegięcie, bo nie wchodzimy w dyskusje, o której tutaj mówisz. Mówimy za to o absurdzie brania na poważnie losowych treści wyjętych z odmętów internetu, bo ktoś je wypisał na ciężarówce.

Pojawiły się jakieś uwagi ze strony policji albo straży miejskiej?

Nie, kompletnie nie. Mijaliśmy policjantów na ulicach kilkukrotnie, ale nie było żadnej reakcji. Chociaż kilku z nich się solidnie uśmiechnęło.

Źródło zdjęć: © Facebook
Źródło zdjęć: © Facebook

Kiedy już spotkacie na drodze tamtą homofobiczną furgonetkę, to jakiej reakcji z ich strony oczekujesz? Podjęcia dialogu? Czy chcesz tylko za nimi pojeździć i się z nich pośmiać?

Nie zamierzam wchodzić z tymi osobami w dyskusję. Po pierwsze to nie jest moja rola, a po drugie nie sądzę, że z tym, co jest napisane na ich samochodzie, da się w ogóle dyskutować. Ich język i poziom "argumentów" to uniemożliwia.

Raczej chcemy ich znaleźć po to, żeby się trochę powygłupiać w ich towarzystwie.

Stwierdziłeś też, że celem ostatecznym ma być zniknięcie tej homofobicznej ciężarówki z ulic polskich miast. W jaki sposób wasza akcja ma się do tego przyczynić?

Mam nadzieję, że może wywoła trochę więcej dyskusji na ten temat. Albo że ludzie dzięki temu mniej poważnie będą traktować tamtą furgonetkę i mniej będą się "bać" jej obecności na ulicach.

Zamierzasz coś więcej robić w tej sprawie, czy to jednorazowy "wyskok"?

Nie wiem. To nie jest tak, że zostanę teraz działaczem na rzecz praw społeczności LGBT, to po prostu nie moja rola. Tutaj sytuacja sama mi podsunęła jakiś pomysł. Mam nadzieję zresztą, że sprawa z tamtą furgonetką się rozwiąże i nie będzie dalszej potrzeby. Ale wiem, że może być różnie.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.