Jerzy Z. alarmuje o nalocie na jego magazyn. Na miejscu są prokuratura i policja

Prokuratura prowadzi postępowanie przeciwko Jerzemu Z. Na teren jego magazynu wkroczyła policja. Funkcjonariusze zabezpieczyli towar, który jest sprzedawany w sklepie alternatywnego terapeuty. - Nasz kraj już zwariował - skomentował te wydarzenia znachor.

Przeciwko Jerzemu Z. toczy się dochodzenie - potwierdził w oświadczeniu przesłanym WP Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Znachor, razem z członkami zarządu swojej spółki, jest podejrzany o sprzedawanie produktów leczniczych bez wymaganego zezwolenia. Z. twierdzi, że żaden z jego produktów nie ma takiego statusu.

Ale prokuratura uważa inaczej i ma swoje powody. "W toku dochodzenia uzyskano opinię biegłych z Narodowego Instytutu Leków, z której wynika, że opis produktów wskazanych w zarzutach, jako jedne spośród wielu oferowanych do sprzedaży za pośrednictwem stron internetowych, należą do kategorii produktu leczniczego" - czytamy w oświadczeniu.

Policja przeszukuje magazynu Jerzego Z. i zabezpiecza sprzedawany przez niego towar. "Produkty te zostaną poddane ekspertyzie celem ustalenia ich rzeczywistego składu i charakterystyki" - poinformowała prokuratura.

Zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wz. z działalnością Z. złożył rzecznik praw pacjenta.

Jerzy Z. od rana relacjonował w sieci działania na terenie jego magazynu. - Nasz kraj już zwariował - stwierdził w popołudniowej relacji. Zapowiedział, że być może trzeba będzie przygotować "wspólne wsparcie i poparcie". - Nie chodzi o mnie - zapewnił i dodał, że zarzuty, o jakich słyszał, to "kompromitacja polskiej nauki". Skrytykował również naukowców z Narodowego Instytutu Leków i powiedział, że rzecznik praw pacjenta "nie ma zielonego pojęcia co robi".

Na nagraniu umieszczonym w mediach społecznościowych przed południem wyjaśnił, że w jego magazynie znajduje się powierzchnia wydzielona, gdzie amerykańska firma przechowuje swoje suplementy diety zamówione w Polsce. - Produkty te nie należą do nas – zapewnił.

Znachor twierdzi, że policjanci przyjechali z nakazem zaplombowania "produktów leczniczych”. - Mają zabezpieczyć produkty lecznicze sprzedawane przez stronę internetową ukryteterapie.pl – dodał. I zaznaczył, że produkty amerykańskie "ani nie należą do nas, ani nie są przez Egidę, przez naszą stronę sprzedawane”.

- To nie ma niczego wspólnego – zaznaczył I dodał, że "nawet towar należący do firmy amerykańskiej jest w tej chwili aresztowany przez prokuratora”.

Z. zauważył też, że policjanci otrzymali polecenie zajęcia się produktami leczniczymi, a on takich nie sprzedaje. – Żaden z naszych produktów nie jest na liście leków – zapewnił. Wśród produktów, które zostaną skonfiskowane, wymieniono koenzym Q-10, nanosrebro, nanozłoto, trawę pszeniczną i mumio.

We wcześniejszym nagraniu Z. stwierdził, że prokurator chce zaplombowania wszystkich pomieszczeń na terenie magazynu. Twierdził też, że zabezpieczony ma być również towar, gdzie "zachodzi podejrzenie, że może być produktem leczniczym".

- I beta-karoten można podejrzewać (...) witaminę A, no wszystko można podejrzewać - uznał. Jego zdaniem jest to "niszczenie firmy z pełną premedytacją". - Mamy tu sytuację taką, gdzie zakupiliście produkty, zapłaciliście, a oni teraz chcą to zaaresztować, chcą was okraść - uznał.

Jerzy Z. jest właścicielem firmy Visanto. która za pomocą spółki Egida sprzedaje produkty przygotowane zgodnie z jego receptami.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl