Czy w hitlerowskim obozie można było skończyć studia lub nauczyć się spawać?

Czy w hitlerowskim obozie można było skończyć studia lub nauczyć się spawać?08.02.2020 08:22
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Gdy słyszymy słowa "obóz koncentracyjny", to skojarzenie jest tylko jedno "obóz zagłady", a więc miliony ofiar, krematoria, praca niewolnicza itp. Tytułowe hasło musi więc budzić zdziwienie. W czasie okupacji nie działała na ziemiach polskich ani jedna szkoła średnia czy, co oczywiste, wyższa. Tym bardziej obóz może kojarzyć się ze wszystkim, ale nie z możliwością zdobywania wykształcenia.

Skojarzenie jest oczywiście całkowicie słuszne, w obozie ciężko było przeżyć a co dopiero uczyć się. Wszystkie znane obozy utrwaliły się w naszej pamięci jako obozy zagłady. Jest jednak jeden, raczej nieznany społeczeństwu polskiemu wyjątekOflag II C – niemiecki obóz jeniecki dla oficerów polskich w Woldenbergu (Dobiegniewie). Tylko w tym obozie działał oficjalnie polski uniwersytet. Co więcej, o tej działalności wiedziały niemieckie władze obozowe.

Obozowa edukacja?

Akurat w tym przypadku przestrzegano konwencji międzynarodowych, mówiących o umożliwieniu jeńcom uczestniczenia w zajęciach oświatowych. Oczywiście pomysł uruchomienia uniwersytetu nie wyszedł od administracji obozu. Wpadli na niego przebywający w niewoli polscy oficerowie rezerwy, którzy w cywilu byli nauczycielami czy pracownikami wyższych uczelni, zmobilizowani przed wybuchem wojny we wrześniu 1939 r. oraz studenci.

Przez obóz w Woldenbergu przewinęło się ponad 7 tysięcy jeńców. Znalazło się wśród nich ośmiuset nauczycieli i kilkuset studentów. Wszyscy postanowili wykorzystać czas przymusowej bezczynności dla zdobycia lub uzupełnienia wykształcenia. Szczęśliwym zbiegiem okoliczności w obozie przebywało kilkudziesięciu zmobilizowanych naukowców. Chętnie zgodzili się podjąć takie działania.

Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Najliczniej byli reprezentowani doktorzy, adiunkci i asystenci. Byli wśród nich późniejsi znani naukowcy, tacy jak: prof. Karol Górski historyk, profesor Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, profesor Kazimierz Michałowski – archeolog z Uniwersytetu Warszawskiego, czy prof. Wiktor Steffen – filolog klasyczny, profesor Uniwersytetu we Wrocławiu i w Poznaniu. To oni stali się głównymi realizatorami pomysłu na stworzenie w obozie uniwersytetu. W końcowym okresie istnienia obozy studiowało w nim ok. 1500 studentów.

Oczywiście formalnie taki uniwersytet nie istniał, a studenci uczestniczyli w zajęciach samokształceniowych. Co ciekawe, w obozie jeńcom udało się zgromadzić na potrzeby uniwersytetu całkiem pokaźną, bo liczącą kilkadziesiąt tysięcy tomów bibliotekę. Pierwsze egzemplarze pochodziły od oficerów, którzy zabrali książki idąc na wojnę. W następnym okresie książki dosyłały rodziny jeńców w paczkach żywnościowych.

Duży wkład w kompletowanie biblioteki wniósł Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Były to najczęściej podręczniki w języku angielskim, ale i z tym problemem poradzono sobie organizując kursy tego języka. Zajął się tym Ralf Adamowski – przedwojenny makler morski. Działały także kursy innych języków, w tym niemieckiego. Po pewnym czasie ten kurs Niemcy zamknęli, by nie ułatwiać jeńcom ucieczek z obozów. Oczywiście książek było i tak za mało dlatego też część podręczników była przez jeńców przepisywana.

Zobacz też: Pierwszy nazistowski obóz koncentracyjny

Największa szkoła w czasach II wojny światowej

Choć wydaje się to nieprawdopodobne, prowadzono studia na wielu kierunkach. Przyporządkowano je poszczególnym sekcjom. Sekcja filologiczna obejmowała filologię polską, klasyczną, romańską, niemiecką i egiptologię. Jej opiekunem był doc. Dr Wiktor Steffen. Sekcja historyczna, którą opiekował się wówczas doktor Karol Górski obejmowała historię starożytną, historię średniowiecza, historię Polski, nauki pomocnicze historii oraz paleografię łacińską. Sekcja archeologiczna, kierowana przez prof. Kazimierza Michałowskiego obejmowała prehistorię i egiptologię. Działały ponadto sekcje: pedagogiczna, oświaty społecznej, szkół handlowych, ekonomiczno – polityczna, prawnicza, rolniczo – leśna, geograficzna, matematyczna, architektury i nauk politechnicznych.

Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

Wydaje się niewiarygodne, ale przeciętnie w każdej sekcji było około stu słuchaczy. Uczestnicy zajęć podkreślali, że studenci podchodzili do nich niezwykle poważnie, pilnie studiując. Poziom nauczania był bardzo wysoki. Co ciekawe, nawet w tych niezwykłych warunkach pracownicy zachowali zasady funkcjonowania szkoły wyższej, bowiem prawo przeprowadzania egzaminów mieli tylko ci wykładowcy, którzy mieli takie uprawnienia już przed wojna. Możliwe było też otrzymanie takiej zgody od profesora nie przebywającego w obozie, udzielił jej pisemnie np. prof. Kazimierz Ajdukiewicz. Egzaminy zdawało się przed komisją, która wystawiała odpowiednie zaświadczenie (kartę egzaminacyjną). Odnotowano na niej nie tylko przedmiot i ocenę, ale także z jakich podręczników korzystał student i na jakie wykłady uczęszczał.

Szczególnie zdolni studenci otrzymywali listy polecające, do wykorzystania po wojnie przy staraniu się o możliwość studiowania. Od 1943 r. studenci otrzymywali nawet indeksy. By nie zdradzić Niemcom rzeczywistego charakteru zajęć, były to legitymacje Zrzeszenia Studentów Polskich Szkół Akademickich „Bratnia Pomoc”. Każdy rok akademicki rozpoczynała uroczysta inauguracja, z obowiązkowym wykładem. Pierwszy taki wykład dotyczył pieśni Bogurodzica. Część wykładów była oficjalnie zgłaszana komendzie obozu i wtedy były wygłaszane w świetlicach obozowych. Te z tematyki zabronionej odbywały się w barakach.

Uniwersytet Woldenberczyków był swoistym fenomenem nie mającym precedensu. Dzięki inicjatywie oficerów – naukowców jeńcy nie zmarnowali przymusowej bezczynności przebywając w obozie. Przez ten uniwersytet przewinęło się ok. 1600 osób, co wydaje się wręcz liczba niewiarygodną. Dzięki wysiłkowi kadry wielu z nich zdobyło formalne wykształcenie lub uzupełniło je po wojnie.

Niektórzy pierwszy raz zetknęli się z uczelnią wyższą. Analfabeci, bo i tacy przebywali w obozie, nauczyli się czytać i pisać. W obozie powstawały nawet prace naukowe i podręczniki. Funkcjonował w nim nie tylko uniwersytet, działały także różnego rodzaju kursy dokształcające, w tym oświatowe np. administracji szkolnej, bibliotekarski, ale także praktyczne jak spawalniczy, budowlany, elektrotechniczny, pszczelarski, hodowli ryb, aż po elitarne kursy jak lotniczy, samochodowy, rzeźbiarski czy malarski. Jak stwierdził w książce na ten temat prof. Tadeusz Batóg, można powiedzieć, że obóz jeniecki w Woldenbergu był jedną wielką szkołą, największą szkołą polską działającą podczas drugiej wojny światowej.

Bibliografia:

  1. Uniwersytet Woldenberczyków. Dokumenty, por. Tadeusz Batóg, Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2019,
  2. J. Olesik, Oflag IIC Woldenberg, Warszawa 1988.

Stanisław Jankowiak - Prof. dr hab. na Wydziale Historycznym Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Specjalista w zakresie najnowszej historii Polski. Autor kilkudziesięciu publikacji (m.in. "Wielkopolska w okresie stalinizmu", "Poznański Czerwiec 1956 w dokumentach", "Wysiedlenie i emigracja ludności niemieckiej w polityce władz polskich w latach 1945-1970", "Zranione miasto. Poznań i Wielkopolska w marcu 1968 roku").

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.