To zabije SMS-y!

To zabije SMS-y!

To zabije SMS-y!
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos
02.07.2013 13:30, aktualizacja: 02.07.2013 14:03

Nasz język nieustannie ewoluuje. Jednak specyfika internetu, który w bardzo krótkim czasie stał się najważniejszym medium, spowodowała, że w ostatnich latach ewolucja ta następuje w postępie geometrycznym. Coraz mniej w komunikacji niewerbalnej języka pisanego, a coraz więcej posługiwania się pismem obrazkowym i zdjęciami. Czy w najbliższym czasie taka, można powiedzieć klasyczna już, forma porozumiewania się jak SMS-y zupełnie straci rację bytu na rzecz komunikowania się poprzez obrazy?

Aby dobrze uzmysłowić sobie skalę zjawiska, wystarczy przytoczyć kilka liczb. 10. miliardów - tyle zdjęć rocznie wrzucają na Facebooka jego użytkownicy. 1 miliard - tyle dolarów w zeszłym roku zapłacił Facebook za Instagram - serwis do wymiany zdjęć z nałożonymi filtrami retro. 74,5 miliarda - tyle wiadomości zawierających zdjęcie lub wideo (MMS) zostało wysłanych w 2012 roku. 63 - o tyle procent zwiększyła się ta liczba rok do roku.

Zatoczyliśmy krąg?

Człowiek jest istotą obdarzoną wyobraźnią i zawsze potrafił tę swoją cechę wykorzystywać w niesamowity sposób. Możliwości, które przyniosły nam nowe technologie, powodują, że powoli zaczynamy wracać do swojej pierwotnej natury. Jak wiemy, wszystko zaczęło się od opowiadania historii poprzez rysunki na ścianach jaskiń. Niedawno do zbiorów Biblioteki Kongresu USA został oficjalnie włączony nowy przekład "Moby Dicka" Hermana Melville'a. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przekład został wykonany przez 8. tłumaczy z całego świata mówiących różnymi językami, nosi nazwę "Emoji Dick" i... nie ma w nim ani jednego słowa. Całość bowiem "napisana" jest emotikonami, czyli rysunkami, którymi posługujemy się w SMS-ach czy komunikatorach.

Nowy sposób komunikacji

Siergiej Brin, współtwórca Google, przytacza w tym temacie pewną anegdotę, która pomogła mu uzmysłowić sobie, jak bardzo fotografia ułatwia obecnie naszą komunikację. Siadłszy do śniadania w swoim domu, założył na nos najnowszy gadżet firmy z Mountain View - budzące wiele kontrowersji okulary Google Glass. Po chwili otrzymał wiadomość z pytaniem, co w tej chwili robi, na które bez zastanowienia odpowiedział zdjęciem talerza z jajecznicą. Prosty przekaz, nie wymagający słów. Myślę, że większość z nas miała podobne sytuacje i nawet nie pomyślała, że jest to coś wyjątkowego. Sam nie tak dawno na pytanie kolegi, czy nie spotkam się z nim w Gdańsku odpowiedziałem wiadomością zawierającą zdjęcie biletu na koncert odbywający się tego wieczoru w Bydgoszczy. W taki właśnie sposób komunikacja obrazami staje się dla nas czymś zupełnie naturalnym.

Spektrum możliwości

Oprogramowania wykorzystującego ten sposób porozumiewania się jest bardzo dużo, a z dnia na dzień pojawia się go coraz więcej. Co ciekawe, rynek ten wcale nie jest zmonopolizowany. Wiele małych startupów bez wsparcia wielkich graczy osiągnęło naprawdę spory sukces. Oczywiście każdy z nas zna Facebooka, Google+, Instagram, Tumblr, Pinterest czy Flickra, ale prawdziwym fenomenem na tym polu są przede wszystkim takie aplikacje jak Snapchat i Vine. Pierwsza jest serwisem pozwalającym na wysłanie zdjęcia, bądź wideo, które po otwarciu przez odbierającego po określonym przez nas czasie zniknie z jego ekranu na zawsze. Użytkownicy tego serwisu jeszcze w grudniu wysyłali 5. milionów takich zdjęć dziennie, natomiast dziś wysyłają ich już 200 milionów, a firmę wycenia się na 860 milionów dolarów. Vine z kolei pozwala na nakręcenie 6-sekundowego wideo, które montujemy już w momencie kręcenia. Platforma w październiku 2012 roku została przejęta przez Twittera, który również bardzo mocno stawia na komunikację obrazami.
Od tamtej pory zadebiutowała na iOS (w styczniu 2013) oraz na Androidzie (w czerwcu 2013) i w tym krótkim czasie zyskała 13 milionów użytkowników.

Zalety zjawiska

Ocenę, czy zjawisko powrotu do pisma obrazkowego jest pozytywne, czy też nie, wolimy pozostawić naszym czytelnikom. Z pewnością ten rodzaj komunikacji w innowacyjny sposób zmniejsza w dużym stopniu barierę językową. Zdjęcie ze śniadaniem Siergieja Brina zrozumie bowiem każdy cywilizowany człowiek, bez względu na długość i szerokość geograficzną. Bez wątpienia jest to również duże uproszczenie i przyspieszenie procesu porozumiewania się. Zdanie: "Potraktuj wszystko, co pisałem wcześniej z przymrużeniem oka, ponieważ jesteśmy na podobnym poziomie kulturowym, obracamy się w tych samych kręgach i rozumiesz, do czego nawiązywałem, żartując w ten sposób" zastąpimy raczej emotikoną ";)".

Co z tymi SMS-ami?

Nie zapominajmy, że tradycyjnym SMS-om zagrażają nie tylko obrazy, ale również inne usługi. Klienci firmy Apple w przeważającej mierze zrezygnowali z nich na rzecz darmowego iMessage, a WhatsApp zatacza coraz szersze kręgi wśród użytkowników różnych mobilnych systemów operacyjnych i może się już pochwalić 2. milionami wysłanych wiadomości, zdjęć, filmików i notatek głosowych dziennie.

Oczywiście wieszczenie końca SMS-ów w najbliższym czasie byłoby z naszej strony przesadą. W 201. roku zostało wysłanych 2,19 biliona (!) tego rodzaju wiadomości tekstowych, co oznacza spadek o 5 procent w stosunku do roku 2011. Ta liczba jest jednak nadal astronomiczna i nawet przy lawinowym odejściu użytkowników od tej usługi, w najbliższych latach jest ona niezagrożona.

Źródło: Bits Blog/The New York Times, JG, WP.PL

jg/gb/jg

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (282)