Technologiczny Bezsensownik: Technologie miały czynić nasze życie łatwiejszym. Czasem mam wrażenie, że jest odwrotnie

Technologiczny Bezsensownik: Technologie miały czynić nasze życie łatwiejszym. Czasem mam wrażenie, że jest odwrotnie

Technologiczny Bezsensownik: Technologie miały czynić nasze życie łatwiejszym. Czasem mam wrażenie, że jest odwrotnie
Źródło zdjęć: © Fotolia | georgejmclittle
Bolesław Breczko
12.03.2017 19:09, aktualizacja: 13.03.2017 18:00

Stały dostęp do internetu, mini-komputer w kieszeni, inteligentne telewizory i inne gadżety. Wszystko to miało ułatwiać nam codzienne czynności. Czemu w takim razie czasem wygląda to tak jakbyśmy to my byli dla sprzętu a nie sprzęt dla nas?

"Technologiczny Bezsensownik" to nowa rubryka, w której autorzy technologiczni serwisów Tech WP, Komórkomania, Gadżetomania oraz Fotoblogia wytykają, ich zdaniem, bezsensowne technologie, nieprzydatne gadżety, internetowe "cuda na kiju". W "Technologicznym Bezsensowniku" redaktorzy dzielą się swoimi osobistymi opiniami i przemyślanami na temat technologicznych trendów, a także ze sobą polemizują.

Nie twierdzę, że powinniśmy cofnąć się o 50 lat gdy wszystko było analogowe. W większości, szybki postęp technologiczny, który następuje za mojego życia, bardzo mi odpowiada. Jednak niektóre zmiany powodują, że gadżetom trzeba poświęcać więcej uwagi niż było to wcześniej.

Najbardziej oczywistym przykładem jest energożerność mobilnych urządzeń. Tablet, smartfon, aparat, słuchawki bezprzewodowe, e-papieros, czytnik e-booków. Wszystko to trzeba ładować prawie non-stop (jeśli nie jedno urządzenie to inne się rozładuje i uczucie wiecznego rozładowania trwa). Skutek tego jest taki, że pod biurkiem mam plątaninę kabli, a w listwie chyba ze cztery ładowarki, bo jedna by w żadnym wypadku nie wystarczyła. Zwłaszcza, że tablet, którego używam musi być praktycznie ciągle podłączony to prądu, inaczej rozładuje się, zanim uda mi się obejrzeć na nim film. Całe szczęście, że producenci dogadali się co do standardu portu ładowania, a kable i zasilacze są wymienne. Oczywiście wszyscy, oprócz Apple, który wymaga do swoich urządzeń innych wtyczek. Są w tym trochę jak Francuzi, którzy nie uczą się angielskiego bo uważają, że cały świat powinien mówić w ich języku. Na szczęście nikt do kupowania iPhone’a mnie nie zmusza. Ani do wyjazdu do Francji.

Innym przykładem gdzie urządzenia wymagają specjalnego traktowania jest konieczność podłączenia ich do internetu. Pamiętam piękne czasy gdy na Playstation 2 mogłem grać podłączając ją tylko do telewizora (no i prądu). Teraz nawet, aby zagrać w grę typu single player, często wymagane jest podłączenie do sieci. Konsole nie są zresztą osamotnione w tej praktyce. Wiele gier komputerowych też wymaga podłączenia do interentu żeby użytkownik mógł się bawić. Oprócz tego do sieci chce swoje urządzenia podłączać coraz więcej producentów sprzętu AGD i RTV. Oferując nam nowe funkcje sami otrzymują w zamian bardzo atrakcyjne dane o nas i naszych przyzwyczajeniach. A ten trend będzie się tylko rozwijał. Niedługo do sieci będzie pewnie podpięte wszystko, z ubikacjami włącznie.

Poprzedni odcinek Technologicznego Bezsensownika możesz przeczytać tutaj: Technologiczny Bezsensownik: wirtualny asystent to zbędny gadżet czy technologia przyszłości?

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)