Nowy europejski pocisk manewrujący. Pozwoli atakować dalekie zaplecze przeciwnika

Wiza artystyczna pocisku Land Cruise Missile
Wiza artystyczna pocisku Land Cruise Missile
Źródło zdjęć: © MBDA

03.07.2024 08:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

MBDA – europejski wielonarodowy koncern specjalizujący się w produkcji rakiet i pocisków kierowanych – ujawnił projekt nowego pocisku manewrującego przeznaczonego do uderzeń na dalekie zaplecze przeciwnika. Land Cruise Missile (LCM) bazuje na pocisku MdCN (znany też jako NCM), który z kolei wywodzi się z lotniczych pocisków manewrujących SCALP/Storm Shadow.

LCM będzie jedynym europejskim systemem pocisków manewrujących wystrzeliwanych z ziemi. Wprowadzając LCM na rynek MBDA zaoferuje chętnym siłom zbrojnym kompleksowy, zintegrowany system obejmujący wyrzutnie zainstalowane na wybranym pojeździe i zaplecze niezbędne do planowania misji. Cały kompleks ma się odznaczać dużą mobilnością zapewniającą swobodę działania, przeżywalność na polu walki i zdolność do szybkiego działania w przypadku konfliktów o dużej intensywności. Klienci zamawiający pociski LCM i NCM będą mieli zdolność do dokładnego rażenia obiektów na bardzo dalekich odległościach spod wody, z powierzchni morza, a także z lądu.

– Land Cruise Missile uzupełnia portfolio produktów MBDA. Opierając się na doświadczeniach związanych z pociskami manewrującymi dla marynarki wojennej, pokazujemy zdolność do zaspokajania pełnego spektrum wymagań operacyjnych naszych klientów, zarazem budując synergię w arsenale do uderzeń dalekiego zasięgu – powiedział Eric Beranger, prezes MBDA.

Poza innym systemem startu nowy pocisk będzie zasadniczo tożsamy z NCM. Dokładny zasięg pozostaje niejawny, ale szacuje się, że sięga on ponad 1000 km. Pocisk waży około 1500 kg i leci z prędkością 800 km/h. Dzięki zminimalizowanej sygnaturze radarowej i możliwości lotu na małej wysokości zgodnie z rzeźbą terenu pocisk ma duże szanse na pokonanie wrogiej zintegrowanej obrony przeciwlotniczej. Dokładność trafienia wynosi kilka metrów, a pocisk można naprowadzać sygnałem nawigacji satelitarnej, a w przypadku zagłuszania LCM będzie wykorzystywał nawigację bezwładnościową. W końcowej fazie ataku pocisk naprowadza się na wgrany do pamięci cel za pomocą głowicy termowizyjnej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ciekawa opcją jest tryb STOT (synchronized time-on-target). Jest to zdolność do przeprowadzenia zsynchronizowanego ataku wieloma pociskami, które nadlatują nad cel w jednym momencie. Pociski mogą lecieć do celu różnymi trasami, co dodatkowo zwiększa szansę na przebicie się przez obronę przeciwlotniczą przeciwnika. Co więcej tryb synchronicznego ataku może być użyty nawet wtedy, gdy poszczególne pociski są wystrzeliwane z różnych platform co dodatkowo zwiększa elastyczność taktyczną i pozostawia przeciwnika w niepewności odnoście kierunków możliwego ataku. W kwietniu tego roku francuska marynarka wojenna przetestowała atak w trybie STOT z wykorzystaniem pocisków NCM wystrzeliwanych z fregaty i zanurzonego okrętu podwodnego.

Konkurencja dla USA

Land Cruise Missile będzie europejskim odpowiednikiem amerykańskiego systemu Typhon wykorzystującego pociski Tomahawk. Składa się on z czterech zainstalowanych na naczepach wyrzutni Mk 70 Mod 1 Payload Delivery System i wozu dowodzenia. W tej chwili planuje się wprowadzenie do linii czterech baterii Typhon, które mają wejść w skład pięciu Wielodomenowych Zespołów Zadaniowych (Multi-Domain Task Force). Są to jednostki nowego typu operujące w skali teatru działań wojennych dysponujące zaawansowanymi środkami walki we wszystkich domenach: lotniczej, morskiej, lądowej, kosmicznej i w cyberprzestrzeni.

Będą to jednostki samowystarczalne organicznie posiadające w swoich strukturach wszystkie elementy niezbędne do samodzielnego prowadzenia działań. Będzie to batalion wojny informacyjnej, elektronicznej i kosmicznej, batalion obrony przeciwlotniczej, batalion wsparcia i przede wszystkim batalion artylerii rakietowej. W skład tego ostatniego będzie wchodziła bateria wyrzutni M142 HIMARS, bateria wyrzutni pocisków hipersonicznych i bateria systemu Typhon. Jego zdolności wielozadaniowe do wystrzeliwania pocisków antybalistycznych, przeciwlotniczych, przeciwokrętowych i manewrujących zostały opisane powyżej.

Na wizualizacjach widać wyrzutnie z czterema kontenerami startowymi na samochodach ciężarowych
Na wizualizacjach widać wyrzutnie z czterema kontenerami startowymi na samochodach ciężarowych© MBDA

Przewagą systemu amerykańskiego jest fakt, że z tych samych wyrzutni, które konstrukcyjnie wywodzą się z morskich wyrzutni Mk 41 VLS, można będzie również wystrzeliwać pociski przeciwlotnicze i antybalistyczne SM-6. Być może, chociaż to tylko spekulacja, podobnie będzie w przypadku systemu europejskiego, ponieważ na okrętach wojennych NCM są wystrzeliwane z wyrzutni Sylver 70, z których można wystrzeliwać również pociski przeciwlotnicze rodziny Aster.

Ponowne pojawienie się amerykańskich i europejskich pocisków manewrujących wystrzeliwanych z lądu jest pokłosiem wygaśnięcia w 2019 r. amerykańsko-rosyjskiego Traktatu o całkowitej likwidacji pocisków rakietowych krótkiego i średniego zasięgu. Zakazywał on obu stronom posiadania jak również prac badawczych nad pociskami odpalanymi z lądu o zasięgu pomiędzy 500 i 5000 km. Przyczyną wypowiedzenia traktatu były amerykańskie podejrzenia, że Rosja nie stosuje się do jego postanowień i pociski systemu Iskander mają zasięg ponad 500 km. Po wypowiedzeniu umowy Amerykanie zabrali się do nadrabiania strat i załatania potencjalnej luki w możliwościach swoich sił zbrojnych względem rosyjskiego rywala tworząc system Typhon. Teraz tą lukę wypełnia także Europa.

Źródło artykułu:konflikty.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)