Lenovo X300 - cienka ta bestia

Do naszej redakcji trafił jeden z najciekawszych laptopów
marki Lenovo – X300. Kiedy Steve Jobs pokazywał MackBook Air wszyscy
zachwycali się, jaki jest on cienki. Niestety, przy bliższym poznaniu
okazało się, ze Air nie ma większości potrzebnych urządzeń jak choćby
napęd DVD

Lenovo X300 - cienka ta bestia
Źródło zdjęć: © wp.pl

Do naszej redakcji trafił jeden z najciekawszych laptopów marki Lenovo – X300. Kiedy Steve Jobs pokazywał MackBook Air wszyscy zachwycali się, jaki jest on cienki. Niestety, przy bliższym poznaniu okazało się, ze Air nie ma większości potrzebnych urządzeń jak choćby napęd DVD. Nie trzeba było długo czekać, a na świat przyszedł X300 Kodachi - od nazwy samurajskiego miecza. Rzeczywiście... jest cienki jak samurajski miecz, lekki, a do tego na pokładzie ma wszystko, czego potrzeba, a czego zabrakło w produkcie Apple.

Zacznijmy od wyglądu. Apple by uzyskać wrażenie cienkiej i lekkiej obudowy zastosowało pewien chwyt. Obudowa w bocznym przekroju ma kształt wąskiego klina. Dodatkowo lekko obły kształt krawędzi sprawia, że na pierwszy rzut oka nie zauważa się, że komputer w swojej najgrubszej części ma prawie 2cm. Lenovo przejęło wzornictwo IBM, które ciężko nazwać awangardowym, czy też nowoczesnym. Jest po prostu klasyczne, bez zbędnych ozdobników, natomiast bez problemu, już z daleka poznany, z jaką marką mamy do czynienia. Wyciągając X300 na spotkaniu ze znajomymi, w pierwszej chwili usłyszałem „a co to za archaiczny sprzęt?” Dopiero kiedy spojrzeli bliżej, to każdy chciał się samodzielnie przekonać, co potrafi to maleństwo wielkością zbliżone do kartki papieru A4. Kodachi wykonany jest solidnie, mimo niewielkich rozmiarów nie sprawia wrażenia delikatnego sprzętu, na który trzeba bardzo uważać. Należy podkreślić, iż X300 wyposażony jest w wzmacniający szkielet z włókien węglowych. Matowa czerń, zielone diody trybów pracy,
zamiast królujących obecnie niebieskich (które szczególnie w ciemnych pomieszczeniach chce się natychmiast czymś zakleić), proste linie i wysoka jakość użytych materiałów robią pozytywne wrażenie. Klasyczna elegancja, która znajdzie wielu zwolenników.

Obraz
© Lenovo X300 (fot. wp.pl)

Kiedy otworzymy Lenovo zobaczy pełnowymiarową klawiaturę (co przy tak niewielkich rozmiarach jest godne podkreślenia) oraz 13,3 calową matrycę. Jest ona matowa, dzięki czemu idealnie nadaje się do pracy na świeżym powietrzu, czy w podróży. Co ciekawe, producent nawet w tak małym modelu jak X300 nie zrezygnował z zastosowania dwóch urządzeń wskazujących. Znajdziemy zarówno touchpad, jak i track point. Do track pointa osobiście nie jestem przekonany, jednak należy uznać to za ukłon w stronę przyzwyczajonych do tego rozwiązania użytkowników ThinkPadów. Touchpad jest trochę za mały i umieszczony skrajnie przy końcu obudowy, co czasami utrudnią pracę. Jego czułość też mogłaby być nieco większa. Obok niego znajdziemy czytnik linii papilarnych, dwa zgrabne głośniki oraz u góry klawiatury ciąg przycisków funkcyjnych. Wrażenie? Bardzo dobre. Wszystko jest tam, gdzie być powinno, czytelne i ergonomiczne.

W Lenovo X300 zastosowano panoramiczną, podświetlaną diodami LED matrycę, TFT, WXGA+ (1440 x 900 pikseli). Obraz jest jasny i o wysokim kontraście, choć można się doszukać drobnych wad w równomierności podświetlenia. Kolory odwzorowane są poprawnie i nie można mieć zastrzeżeń ani do czerni, ani do bieli wyświetlanych obrazów. Kąty widzenia są imponujące i nie ma żadnych problemów z komfortową pracą, nawet jeśli nie możemy spokojnie usiedzieć przy biurku. W górnej części obudowy znajdziemy kamerę internetową, oraz białą diodę LED, której strumień światła oświetla klawiaturę, kiedy tego potrzebujemy. Proste rozwiązanie a do tego znacznie bardziej energooszczędne od podświetlania całej klawiatury od spodu.

Na pozostałe wyposażenie „pokładowe” składają się 3 porty USB, port LAN, złącze D-SUB, złącza mikrofonu oraz słuchawek, wbudowana karta Wi-Fi (802.11 a/b/g/n), Bluetooth, napęd DVD i... i to by było na tyle. Nie znajdziemy czytnika kart, złącza e-SATA, HDMI, FireWire czy nawet slotu ExpressCard. Jest to jednak rozsądny kompromis pomiędzy wymiarami, a dodatkowymi złączami tym bardziej, że mamy napęd DVD, który w MacBook Air trzeba sobie podłączyć kabelkiem.

To czego nie widać, a jest najmocniejszą stroną do twardy dysk. Nie jest to klasyczny dysk, jakie znamy, tylko dysk SSD (Solid State Disc) pracujący w oparciu o pamięć flash. Jego pojemność to tylko 64GB, jednak w chwili obecnej nie ma na rynku dysków o wyższej pojemności. Lenovo X300 w testowej konfiguracji wyposażony był także w 2GB pamięci RAM, akcelerator grafiki Intel GMA X3100, oraz energooszczędny procesor Intel Core 2 Duo SL7100 taktowany z częstotliwością 1,2 GHz. Na pierwszy rzut oka wydawać się może, iż taki procesor będzie skutkował obniżeniem wydajności całego komputera. Nic bardziej błędnego. Dzięki dyskowi SSD, którego czasy dostępu są ekstremalnie krótkie, a transfery bardzo wydajne nie odczujemy w żadnym stopniu spadku wydajności.

Praca na X300 jest przyjemna. Już pierwsze włączenie komputera, na którym zainstalowano Windows Vista Bussines jest miłym zaskoczeniem. Dysk pracuje na tyle szybko, że Vista odpala się w takim samym czasie, jak XP. Na pochwałę zasługuje także dedykowane menu ThinkVantage. Wywoływane dedykowanym klawiszem na klawiaturze umożliwia pełną konfigurację komputera, włącznie z pobieraniem sterowników czy aktualizacji z jednego miejsca. Jest to narzędzie bardzo intuicyjne, przejrzyste a wszystko znajduje się dokładnie tam, gdzie się tego spodziewamy. Także w tym miejscu należy pochwalić ten komputer za ergonomię.

Lenovo X300 jak każdy inny sprzęt ma też wady. Producent zainstalował w nim układ graficzny Intel GMA X3100, który nie zapewni nam ekstremalnych osiągów i z całą pewnością nie nadaje się dla wymagających graczy. Komputer ten jednak nie ma w założeniu zastępować domowej czy biurowej stacji roboczej, a być maksymalnie użytecznym komputerem przenośnym. Z tej roli wywiązuje się idealnie. Waga poniżej 1,5kg sprawia, że praktycznie nie odczuwamy, że musimy coś dźwigać.

Czas pracy na bateriach bardzo miło nas zaskoczył. Przy włączonym module Wi-Fi i Bluetooth oraz pełnym podświetleniu matrycy udało się nam przepracować prawie 3h – to bardzo dobry wynik. Jeśli tylko wybrać tryb energooszczędny, to realnym staje się osiągniecie czasu pracy zbliżonego do 6h. Dodatkowo, wymiana ogniwa jest banalnie prosta, a i także możliwe jest wydłużenie czasu pracy nawet do 10h zastępując napęd DVD dodatkowym ogniwem.

Kilka słów podsumowania.
Lenovo ThinkPad X300 to sprzęt niemal idealny. Braki kilku złącz, czy nawet stosunkowo niewielki dysk rekompensowany jest prawdziwą mobilnością, długim czasem pracy i całkiem przyzwoitą wydajnością. Ergonomia pracy, jak i samego wykonania, pełna klawiatura i bardzo dobra matryca sprawiają, że jest to idealny wybór dla każdego, kto szuka komputera przenośnego. Waga 1,41 kg sprawia, że jest to prawdziwy komputer przenośny, a nie „przewoźny”. Cieszy także, że Lenovo utrzymało wysokie standardy jakościowe, jakimi zawsze można było określać ThinkPady, kiedy jeszcze produkował je IBM . Polecamy ten sprzęt i sami z żalem zakończyliśmy jego testy. Jeśli kilka dekagramów wagi więcej i odrobinę grubsza obudowa nie są znaczącą przeszkodą "Kodachi" jest lepszym wyborem dla podróżującego wojownika.

MacBook Air Lenovo X300
Procesor: Core2Duo 1.6/1.8 GHz (w zależności od konfiguracji) Core2Duo 1.2GHz
Dysk: 80GB HDD, 64GB SSD (w zależności od konfiguracji) 64GB SSD
Pamięć: 2GB bez możliwości rozszerzenia 2GB rozszerzalna do 4GB
Napęd optyczny: brak DVD-RW
Grafika: X3100 144MB pamięci współdzielonej X3100 256MB pamięci współdzielonej
Ekran: 13,3 cala, LED, 1280 x 800 13,3 cala, LED, 1440 x 900
Łączność: Wi-Fi, 1 x USB, Bluetooth Ethernet, Wi-Fi, 3 x USB, Bluetooth
Grubość: od 4 do 19,4 mm od 18,5 do 23 mm
Waga: 1,36 kg od 1,30 do 1,40 kg

Lenovo X30. w testowanej przez nas konfiguracji kosztuje w Polsce ok 8400 zł

(Jarosław Babraj)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)