Jak używać starych obiektywów z cyfrówkami

Jak używać starych obiektywów z cyfrówkami

Jak używać starych obiektywów z cyfrówkami
Źródło zdjęć: © Komputer Świat
06.09.2011 12:59, aktualizacja: 08.08.2016 12:45

W historii fotografii powstało wiele imponujących obiektywów, konstrukcji kultowych i bardzo solidnych. Cyfrowa rewolucja niestety trochę odcięła nas od tej tradycji.

Obraz

Spis treści:

Wprowadzenie

Prawdopodobnie większość z nas przechowuje w czeluściach jakiejś szafy zapomniany analogowy aparat po dziadku czy ojcu, którego dziś już się nie używa, ale żal go wyrzucić. Zwykle są to małoobrazkowe lustrzanki z obiektywami produkcji radzieckiej lub z byłej NRD (patrz obrazek poniżej), a więc Zenit albo Praktica, przeważnie wyposażone w obiektyw o ogniskowej 50 mm, ewentualnie w dwa szkła - 50 i 135 mm.

Obraz
© (fot. www.komputerswiat.pl)

Dowiedzmy się, jak i dlaczego warto wykorzystać te oraz inne manualne obiektywy w połączeniu z nowoczesnymi aparatami cyfrowymi. Jeżeli pasjonujemy się fotografią i lubimy eksperymenty, na pewno będziemy zadowoleni z efektów takiej współpracy.

Jak to możliwe

Możliwość podłączania obiektywów do aparatów innych systemów pochodzi jeszcze sprzed czasów cyfrowych. Ponieważ podłączając szkło przez konwerter, nie możemy skorzystać z autofocusu, trend ten popularny był przed pojawieniem się aparatów z autofocusem, które nastąpiło w połowie lat osiemdziesiątych. Po pojawieniu się automatycznego ustawiania ostrości w lustrzankach zniknęła potrzeba wyposażania aparatów w jasne wizjery i matówki z klinem (1) lub rastrem (2), używanie szkieł manualnych stało się więc problematyczne.

Obraz
© (fot. www.komputerswiat.pl)

Wizjery w cyfrówkach są zwykle jeszcze mniejsze i ciemniejsze, dlatego ręczne ustawianie ostrości wymagało wprawy i dobrego wzroku, zwłaszcza w przypadku jasnych obiektywów oferujących małą głębię ostrości. Co gorsza, nawet po zrobieniu zdjęcia mogło okazać się, że zapisany obraz, który na wyświetlaczu LCD aparatu wydawał się ostry, oglądany na większym ekranie ostry nie był.

Drugim problemem zniechęcającym do używania starych obiektywów był fakt, że w niektórych przypadkach do osiągnięcia pełnej współpracy między szkłem a korpusem wymagany był konwerter z soczewką, która zwykle bardzo degradowała jakość obrazu.

Sytuacja zmieniła się diametralnie wraz z wprowadzeniem w lustrzankach funkcji LiveView (ang. podgląd na żywo) oraz pojawieniem się małych aparatów z wymiennymi obiektywami.

LiveView pozwala nie tylko na kadrowanie za pomocą wyświetlacza LCD (1), ale również na znaczne powiększenie obrazu (2) i, dzięki temu, ręczne ustawienie ostrości ze stuprocentową trafnością (3). Kadrujemy przez LiveView, następnie włączamy wspomaganie osrzenia i ręcznie wyostrzamy.

Bezlusterkowce natomiast, z uwagi na małą odległość między bagnetem a matrycą, mogą korzystać z absolutnie dowolnych szkieł (jeżeli tylko znajdziemy konwerter) bez użycia soczewki i wszystkie wyposażone są w opcje LiveView.

*Polecamy w wydaniu internetowym komputerswiat.pl: Obiecują bluzy dla fanów Facebooka! Wystawią cię na Allegro *Obiecują bluzy dla fanów Facebooka! Wystawią cię na Allegro

Obraz

Zalety i wady starych szkieł

Skoro z każdym nowym aparatem cyfrowym dostajemy w komplecie obiektyw wyposażony w autofocus i zoom, jaki jest sens męczenia się z przejściówkami, ręcznym ostrzeniem i stałą ogniskową? Oto najważniejsze powody:

• Stare szkła standardowe dają zwykle świetną jakość obrazu - są ostrzejsze od nowoczesnych zoomów, mają dużo ładniejszy bokeh, czyli oddanie nieostrości, a obraz jest bardziej plastyczny.
• Obiektywy, o których mowa, są zwykle jasne. Stary radziecki Helios czy niemiecki Zeiss 50/1.8 kosztuje grosze, a przy przesłonie f/1.8 aparat potrzebuje kilkakrotnie mniej światła do zarejestrowania obrazu niż przy przesłonie f/3.5 oferowanej przez tanie obiektywy lustrzankowe. Zdjęcia w trudnych warunkach oświetleniowych stoją więc przed nami otworem. W dodatku jasny obiektyw zapewnia lepszą kontrolę nad głębią ostrości.
• Obiektywy zmiennoogniskowe, mimo najszczerszych chęci ich projektantów i producentów, często zniekształcają obraz. Zwykle przy krótszych ogniskowych pojawia się zniekształcenie beczkowe, przy dłuższych zaś - poduszkowe. Obiektywy stałoogniskowe są pozbawione tej wady.
• Ceny obiektywów manualnych są kilkakrotnie niższe niż ich nowoczesnych odpowiedników. Używane stałoogniskowe szkło klasy 50/1.8 wyposażone w autofocus kosztuje 200-400 złotych, a nowe - ponad 500-600 złotych. 30-letni obiektyw oferujący praktycznie to samo dostaniemy za mniej niż 100 złotych. Nowoczesny obiektyw 180/2.8 kosztuje co najmniej 2000 złotych, a doskonały Zeiss Sonnar 180/2.8 dostaniemy za 300-500 złotych. Takie przykłady można mnożyć.

Oczywiście stare obiektywy mają też sporo wad:

• Brak autofocusu ogranicza komfort użycia obiektywów. Jeżeli chcemy fotografować ruchome obiekty, musimy ustawić ostrość z wyprzedzeniem, co wymaga wprawy. Są jednak zastosowania, w których autofocus jest mało istotny, takie jak portrety, fotografia w studio, makro czy krajobrazy i architektura, innymi słowy, wszystko co statyczne.
• To co uległo największej zmianie w konstrukcji obiektywów przez ostatnie lata, to powłoki przeciwodblaskowe. Obecnie nawet tanie zoomy mogą pochwalić się niezłą pracą pod światło (1). W przypadku starszych szkieł zdjęcie zrobione pod światło będzie blade i mało kontrastowe (2), do tego występuje bardzo duże ryzyko pojawienia się flary (2).

• Kolejna wada wynika z konstrukcji dzisiejszych aparatów. Większość lustrzanek cyfrowych i wszystkie bezlusterkowce mają matryce wielkości APS-C lub mniejsze, dlatego konieczne jest przeliczanie ogniskowych. Obiektyw o ogniskowej 24 mm podłączony do aparatu manualnego daje zdjęcie szerokokątne, podczas gdy na matrycy APS-C efekt jest podobny do zastosowania na pełnej klatce obiektywu o ogniskowej 36 mm. Niestety, większość tanich manualnych obiektywów ma ogniskowe od 50 mm wzwyż - te o krótszej ogniskowej oferują niską jakość obrazu lub są za drogie w stosunku do swych możliwości.
• Cząsteczki materiału światłoczułego na kliszy mogą być naświetlane z każdej strony. Światło na piksele matrycy powinno natomiast padać prostopadle. Problem ten nosi nazwę telecentryczności i w przypadu zastosowania niektórych obiektywów manualnych w aparatach cyfrowych powoduje pogorszenie ostrości obrazu lub aberracje chromatyczne.
• Starsze szkła, jeżeli były zaniedbane, mogą być zanieczyszczone grzybem, który wygląda jak cieniutka pajęczyna wewnątrz obiektywu (patrz obrazek poniżej). Poza pogorszeniem obrazu grzyb ma jeszcze jedną wadę - w niektórych przypadkach może przenieść się na czyste obiektywy. Dlatego trzeba uważać, kupując używane szkła.

Obraz
© (fot. www.komputerswiat.pl)

*Polecamy w wydaniu internetowym komputerswiat.pl: Obiecują bluzy dla fanów Facebooka! Wystawią cię na Allegro *Obiecują bluzy dla fanów Facebooka! Wystawią cię na Allegro

Obraz

Co do czego

Na rynku znajdziemy wiele przelotek pozwalających na prawie dowolne korzystanie z różnych obiektywów w różnych systemach fotograficznych. W niektórych przypadkach producenci cyfrówek oferują nawet częściową współpracę swoich aparatów ze starymi szkłami - pomiar światła i potwierdzenie ostrości.

Z tabeli poniżej dowiemy się wszystkiego o konfiguracji połączeń korpus - obiektyw. W tabeli nie ujęto rzadko spotykanych systemów, takich jak Contax, Hasselblad, Sigma, Exacta czy Praktica, nie znaczy to jednak, że odpowiednie przejściówki nie istnieją. Zachęcamy do poszukania ich na własną rękę.

[

]( http://i.wp.pl/a/f/gif/27516/tabela-zgodnosc-systemow-full.gif )

*Polecamy w wydaniu internetowym komputerswiat.pl: Obiecują bluzy dla fanów Facebooka! Wystawią cię na Allegro *Obiecują bluzy dla fanów Facebooka! Wystawią cię na Allegro

Obraz

Wszystko o konwerterach

Konwertery pozwalające na podłączenie obiektywów do korpusów można podzielić na dwie grupy - z soczewką i bez soczewki. Konwerter jest wyposażony w soczewkę, żeby dany zestaw aparat plus obiektyw mógł ostrzyć do nieskończoności.

Obraz
© (fot. www.komputerswiat.pl)

Przykładowo, obiektyw systemu Olympus OM podłączony do lustrzanki Sony Alpha konwerterem bez soczewki pozwoli na wyostrzenie w pewnym ograniczonym zakresie dystansu od fotografowanego obiektu.

Nie jest to przeszkoda podczas robienia zdjęć makro czy portretów, ale uniemożliwia wykonanie innych zdjęć. Konwerter z soczewką umożliwi robienie dowolnych zdjęć, ale mocno degraduje jakość obrazu, zmiękczając go, obniżając kontrast lokalny i dodając jasną poświatę. Jest to ciekawy efekt, ale nadaje się do sporadycznego stosowania, nie zaś do fotografowania na co dzień.

Innym kryterium podziału konwerterów może być materiał, z którego je wykonano. Na rynku spotkamy dwa typy przelotek - mosiężne i aluminiowe. Pierwsze są droższe i bardziej wytrzymałe, drugie tańsze i łatwiej dostępne. Lepiej zainwestować w konwerter mosiężny, ale jeżeli nie będziemy go bardzo często używać i przekładać z obiektywu na obiektyw, w zupełności wystarczy aluminiowy.

Na rynku dostępne są konwertery wyposażone w tak zwany dandelion, czyli malutką płytkę drukowaną z układem scalonym i stykami, dzięki której do korpusu aparatu przenoszona jest informacja o parametrach obiektywu, co pozwala na skorzystanie z funkcji pomiaru światła i potwierdzenia ostrości, w systemach, które teoretycznie nie obsługują takich funkcji podczas wykorzystania obcego obiektywu.

Przelotka z dandelionem (patrz obrazek poniżej) jest zwykle prawie o 100 złotych droższa od tradycyjnej.

Obraz
© (fot. www.komputerswiat.pl)

Większość konwerterów ma też wbudowaną blokadę przesłony - oznacza to, że kiedy przekręcamy pierścień przesłony na obiektywie, przesłona domykana jest od razu, a nie dopiero w czasie robienia zdjęcia. Ma to duże znaczenie dla prawidłowego pomiaru światła, pamiętajmy jednak, że przy domkniętej przesłonie w wizjerze zaczyna być ciemno i ostrzenie ręczne staje się utrudnione.

Obiektywy Pentacon Six, z uwagi na dużą odległość tylnej soczewki od powierzchni matrycy, możemy podłączyć do niektórych lustrzanek przez przejściówki wyposażone w funkcje tilt lub shift. Pierwsza z nich pozwala na zmianę nachylenia płaszczyzny ostrości, druga - na przesunięcie osi optycznej obiektywu. Z tiltem możemy robić zdjęcia wyglądające jak fotografie makiet miast oraz uzyskiwać niespotykanie dużą głębię ostrości. Shift pozwala na robienie zdjęć, w których pionowe krawędzie są faktycznie pionowe i prostopadłe do podłoża.

To samo dotyczy współpracy obiektywów Canon FD i Minolta MD z systemem m4/3. Jest to duża gratka dla fascynatów fotografii, jako że systemowe szkła tilt i shift, o ile są w ofercie, kosztują po kilka tysięcy złotych, a i tak nie mają autofocusu.

Obraz
© (fot. www.komputerswiat.pl)

Obiektyw Canona obsługujący funkcje tilt (1), shift (2) i obie jednocześnie (3).

*Polecamy w wydaniu internetowym komputerswiat.pl: Obiecują bluzy dla fanów Facebooka! Wystawią cię na Allegro *Obiecują bluzy dla fanów Facebooka! Wystawią cię na Allegro

Obraz

Wymiana bagnetu

W niektórych przypadkach wykonanie odpowiedniej przejściówki nie jest technicznie możliwe. Wiąże się to ze średnicą bagnetów i wymaganymi odległościami między powierzchnią matrycy a tylną soczewką obiektywu. W takiej sytuacji, jeżeli bardzo zależy nam na fotografowaniu szczególnym zestawem aparat-obiektyw, możemy pokusić się albo o przeróbkę aparatu, albo o modyfikację obiektywu.

W obu przypadkach polega to na wymianie bagnetu na pasujący. O ile w przypadku obiektywu jest to działanie przyszłościowe - będziemy mogli korzystać z niego bez przeszkód, o tyle w przypadku aparatu jest to ostateczność. Po wymianie bagnetu nie będziemy mogli korzystać z fabrycznych szkieł i tym samym utracimy funkcje autofocusu.

Modyfikację obiektywu można przeprowadzić samemu, jeżeli lubimy majsterkować. Sama wymiana bagnetu w aparacie jest prosta, natomiast gotowy bagnet musimy zamówić, a nie jak w przypadku modyfikacji obiektywu - dopasować bagnet od innego szkła.

*Polecamy w wydaniu internetowym komputerswiat.pl: Obiecują bluzy dla fanów Facebooka! Wystawią cię na Allegro *Obiecują bluzy dla fanów Facebooka! Wystawią cię na Allegro

Obraz

Jaki obiektyw wybrać

Znamy już większość informacji teoretycznych na temat korzystania z manualnych obiektywów, pozostaje tylko pytanie, jaki obiektyw będzie optymalny dla naszego aparatu. Przed najprostszym wyborem stoją użytkownicy systemów Pentax i Nikon, ponieważ bagnet w tych systemach nie zmienił się pod względem mechanicznym, mimo wprowadzenia autofocusu i elektroniki do obiektywów.

W przypadku Pentaksa jest najprościej - kupujemy jakiekolwiek obiektywy na bagnet Pentax K i korzystamy z potwierdzenia ostrości i pomiaru światła w korpusie. Półżartem mówi się, że z Pentaksem możemy użyć jako obiektywu nawet słoika po musztardzie i jest w tym trochę prawdy. Na bagnet K powstało sporo obiektywów, ale na największą uwagę zasługują fabryczne szkła Pentaksa z wyższej półki, nazywane Super Takumar.

Do Nikona podłączymy każdy obiektyw z bagnetem F, ale trzeba zwrócić uwagę na kilka szczegółów. Do korpusów amatorskich, czyli wszystkich dwucyfrowych oraz czterocyfrowych oprócz D7000, możemy podłączyć każdy manualny obiektyw systemowy i cieszyć się potwierdzeniem ostrości.

Do korpusów jedno- i trzycyfrowych oraz do D7000 podłączymy manualne obiektywy na bagnet F, ale tylko wersje AI oraz AI-S pozwolą na prawidłowe przeniesienie informacji o przesłonie, a co za tym idzie, na pomiar światła w trybie A i M. Obiektywy pre-AI, założone nieuważnie, mogą uszkodzić mechanizm przeniesienia przesłony (patrz obrazek poniżej), ale i tak można ich używać.

Co więcej, domowe przerobienie pre-AI na AI jest proste i wymaga dosłownie kilku ruchów pilnikiem.

W przypadku Sony i Canona możliwe jest korzystanie z różnych typów obiektywów manualnych, ale najbardziej opłacalne są szkła z gwintem M42. Przejściówki nie wymagają soczewek i są tanie (od 30 złotych), a ceny porządnych obiektywów Carl Zeiss, Pentax czy radzieckich szkieł od Zenita są na Allegro niskie. Ponadto obiektywy od Zenita i Praktiki zwykle kurzą się nieużywane na dnie szafy, jeżeli nie w naszym domu, to u najbliższej rodziny.

Obraz
© Sony NEX ze starym obiektywem Carl Zeiss Planar (fot. www.komputerswiat.pl)

W najlepszej sytuacji są właściciele aparatów z systemem 4/3 oraz bezlusterkowców. Z uwagi na małą odległość bagnetu od matrycy, do tych aparatów dostępne są przejściówki na dosłownie wszystkie typy bagnetów. Ze względów praktycznych najlepiej używać obiektywów na gwint M39. Niestety, większość z nich jest dosyć droga, bo gwint ten stosowany był przede wszystkim w aparatach dalmierzowych Leiki, ale za to szkła tego typu są wyraźnie mniejsze od lustrzankowych.

*Polecamy w wydaniu internetowym komputerswiat.pl: Obiecują bluzy dla fanów Facebooka! Wystawią cię na Allegro *Obiecują bluzy dla fanów Facebooka! Wystawią cię na Allegro

Obraz

Nowe szkła manualne

Na rynku dostępne są również fabrycznie nowe szkła manualne, którymi możemy się zainteresować, zwłaszcza że często produkowane są w wersji na kilka systemów, więc nie muszą korzystać z przejściówek. Produkują je przede wszystkim cztery firmy: Zeiss, Leica, Voightlander i Samyang. Dwóch pierwszych nie ma sensu brać pod uwagę - obiektywy tych firm kosztują od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Obraz
© (fot. www.komputerswiat.pl)

Voightlander miewa już bardziej przystępne ceny, absolutnym hitem zaś są szkła firmy Samyang. Karierę robią manuale 85/1.4, 8/3.5, 14/2.8 i 35/1.4, są bowiem trzy- lub czterokrotnie tańsze od swoich odpowiedników z autofocusem, oferując przy tym niewiele mniejszą jakość obrazu.

*Polecamy w wydaniu internetowym komputerswiat.pl: Obiecują bluzy dla fanów Facebooka! Wystawią cię na Allegro *Obiecują bluzy dla fanów Facebooka! Wystawią cię na Allegro

Obraz

Jak odróżnić pre-AI od AI/AI-S

W obiektywach typu pre-AI informacja o przesłonie przenoszona jest do obiektywu mechanicznie za pomocą widełek (1) przesuwających wystający element w aparacie (2).

Obraz
© (fot. www.komputerswiat.pl)

W przypadku AI/AI-S przeniesienie przesłony następuje dzięki wystającemu elementowi w kołnierzu obiektywu (1) i nieco innemu elementowi w aparacie (2).

Fizycznie najłatwiej rozróżnić te dwa typy dzięki wspomnianym widełkom, nazywanym potocznie uszami zająca.

W obiektywach AI/AI-S mają one otwory w środku, w obiektywach pre-AI są to pełne kawałki metalu. Przeróbka pre-AI na AI polega natomiast na wypiłowaniu kawałka kołnierza obiektywu w odpowiednim miejscu (patrz obrazek poniżej) i zdjęciu widełek.

Obraz
© (fot. www.komputerswiat.pl)

*Polecamy w wydaniu internetowym komputerswiat.pl: Obiecują bluzy dla fanów Facebooka! Wystawią cię na Allegro *Obiecują bluzy dla fanów Facebooka! Wystawią cię na Allegro

Obraz
Źródło artykułu:Komputer Świat
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)