Atomowe testy - EeePC 901
Netbooki to ciekawy i bardzo dynamicznie rozwijający się segment rynku.
Do momentu bliskiego spotkania z EeePC traktowałem je jednak jako swego
rodzaju ciekawostkę. Coś na kształt przerośniętego palmtopa lub
zminiaturyzowanego i nie do końca funkcjonalnego laptopa
Komputerki z serii Eee pojawiły się na świecie pod koniec roku 2007. Jednak dopiero teraz Asus zdecydował się na wprowadzenie ich na polski rynek. Z jednej strony szkoda, bo mielibyśmy okazję zapoznać się z nimi wcześniej. Z drugiej - bardzo dobrze. Nowe Eee wyposażono w najnowszy procesor mobilny Intel Atom.
Netbooki to ciekawy i bardzo dynamicznie rozwijający się segment rynku. Do momentu bliskiego spotkania z EeePC traktowałem je jednak jako swego rodzaju ciekawostkę. Coś na kształt przerośniętego palmtopa lub zminiaturyzowanego i nie do końca funkcjonalnego laptopa. Choć na pierwszy rzut oka wydają się jedynie zabawką, po bliższym poznaniu EeePC musiałem zrewidować swój pogląd.
Po wyciągnięciu z pudełka EeePC robi bardzo dobre wrażenie. Żadnego skrzypienia, luźnych zawiasów ekranu itp. Sprzęt jest bardzo solidnego. Czarny błyszczący plastik na zewnątrz. Wygląda super, ale po kilku minutach używania widać na nim ślad każdego dotknięcia. Pewnie dlatego Asus dodał do zestawu ściereczkę do likwidacji odcisków palców i podobnych zanieczyszczeń z obudowy EeePC. Matowa matryca, uff! Przez chwilę obawiałem się, że i ona będzie błyszcząca.
Miniaturowa, lecz nadspodziewanie wygodna i pewnie działająca klawiatura. Klawisze mają doskonale dobraną "twardość" i skok. Jedynie ich miniaturowe rozmiary wymagają pewnej wprawy, by trafić palcami we właściwy klawisz. Jednak dość szybko można się do nich przyzwyczaić. Ale nie ma się co czarować - klawiatura nie jest przeznaczona do pisania długich elaboratów. W “rozmowach” przez komunikatory w stylu Gadu-Gadu jest OK, bo nie piszemy jednym ciągiem długi sekwencji znaków. A'propos komunikatorów, EeePC 901 w zestawie domyślnie zainstalowanego oprogramowania posiada Skype'a. Można gadać do woli, mamy kamerę i mikrofon.
W zestawie z komputerkiem otrzymujemy, prócz mikroskopijnego zasilacza i akumulatora o pojemności 6600mAh gruby, wykonany z pianki neoprenowej pokrowiec, wspomnianą już ściereczkę do usuwania śladów paluchów z ekranu i innych elementów komputera oraz płytkę DVD z WIndosXP i programami dodatkowymi.
Sercem Eee901 jest procesor Atom N270 taktowany zegarem 1.6GHz. Atom to nowa rodzina procesorów firmy Intel, wykonanych w technologii 45nm, a przeznaczonych do urządzeń mobilnych. N270 jest procesorem wyposażonym w technologię Hyper Threading, mimo jednego rdzenia system i oprogramowanie widzi go jak dwa procesory czy też rdzenie. Pracując z pełną mocą układ zmienia na ciepło jedynie 2.5W energii, gdy porównywalny model procesora, z rodziny Core2Duo T8300 (1.6GHz) marnotrawi jej około 14 razy więcej, bo 35W. Pomimo tego N270 nie jest powolnym procesorem. Wręcz przeciwnie, zaskakuje wydajnością. W teście Cinebench R10 wyrenderowanie przykładowej scenki zajmuje mu około 16 minut, co daje wynik na poziomie 880 punktów, czyli raptem 5x wolniej niż MacBook z 2.1GHz Penrynem i 4GB RAMu lub około 3x wolniej niż MacBook Air.
EeePC 901 dysponuje pamięcią operacyjną RAM o pojemności 1GB oraz dyskiem SSD o pojemności 12GB. RAM to klasyczny SO-DIMM DDRII 400MHz, bez większych kłopotów możemy na jego miejsce włożyć moduł o pojemności 2GB. SSD w EeePC to ciekawe rozwiązanie. Nie jest to typowy dysk z interfejsem ATA czy SATA. Rozwiązanie Asusa to pamięć wlutowana w płytę główną i karta miniPCI Express wpięta wewnątrz komputera. System widzi je jak dwa oddzielne dysku. Jeden o pojemności 4GB, na nim zainstalowany jest WindowsXP. Drugi ma pojemność 8GB i przeznaczony jest na oprogramowanie i dane użytkownika. W zestawie otrzymujemy między innymi pakiety Microsoft Works oraz StarOffice.
12GB to na obecne standardy niewiele, jednak w zupełności wystarcza by pomieścić podstawowe programy oraz najpotrzebniejsze dokumenty. Jeśli nie mieścimy się ze swoimi dokumentami i programami na dyskach EeePC, możemy potrzebne dane umieścić na pendrajwie. Lub też wykorzystać wbudowany czytnik kart MMC/SDHD. Ewentualnie podpiąć zewnętrzny dysk twardy w obudowie USB. Istnieje jeszcze jedna możliwość powiększenia dostępnej przestrzeni dyskowej. Duża popularność netbooków EeePC sprawiła, że firmy trzecie rozpoczęły produkcję kart z dyskami SSD do tych maszyn. 64GB moduł kosztuje w okolicach 180 dolarów. Jeszcze jedną możliwość sugeruje ilość wolnego miejsca w obudowie EeePC 901, jest nią instalacji klasycznego dysku twardego 1.8 cala. Problemem może być zdobycie odpowiednich rozmiarów przejściówki z miniPCI Express na złącze ZIF miniaturowych dysków 1.8 cala. Wczesne wersje EeePC 901 miały wlutowane w płytę złącze ZIF do dysków. Do montażu dysku 1.8" potrzebny był jedynie mały adapter. Niestety, w nowszych
został po nim tylko ślad na płycie głównej.
Ciekawy jest trackpad, posiada funkcję wykrywania wielu palców. Działa bardzo podobnie jak ekran iPhone'a czy trackpady w laptopach firmy Apple. Jednym palcem poruszamy kursorem. Używając dwóch palców możemy przewijać zawartość okien, na przykład strony www w przeglądarce czy dokumenty MS Works. Dzięki temu, chcąc przewinąć zawartość strony, nie musimy chwytać za pasek z prawej strony okna. Wystarczy, że najedziemy kursorem nad stronę www czy okno otwartego dokumentu, położymy na trackpadzie dwa palce i przesuniemy je w górę lub w dół. Uzyskamy efekt podobny do kręcenia rolką myszy. Treść w oknie przewija się. Działa także powiększanie i pomniejszanie. Wystarczy położyć dwa palce na trackpadzie i rozsunąć je lub zbliżyć do siebie. W Firefoksie skutkuje to powiększaniem lub pomniejszaniem widoku strony www.
Netbook bez możliwości podłączenia się do sieci byłby jedynie atrapą. EeePC 901 ma w zasadzie wszystko co potrzebne jest podróżującemu internaucie. Mamy standardowy port ethernet 10/100Base-T. Dzięki niemu uzyskamy pewne i stosunkowo bezpieczne połączenie z internetem bądź siecią firmową. Gdy znajdziemy się w zasięgu bezprzewodowej sieci WiFi EeePC także da sobie radę. Posiada wbudowaną kartę sieci bezprzewodowej. Eee 901 potrafi połączyć się z sieciami WiFi pracującymi w standardzie b (11Mb/s), g (54Mb/s) oraz n (300Mb/s). Po połączeniu z punktem dostępowym nawet przy niskim poziomie sygnału karta nie zrywa połączenia, a transmisja danych jest stabilna.
By być w nieprzerwanym kontakcie z siecią do kompletu brakuje tylko modemu HSDPA czy WPSDA. Niestety, tego w EeePC 901 nie znajdziemy, choć dostępna jest wersja z opcją modemu 3.5G. Niestety, jeszcze nie w Polsce. Ale mając telefon komórkowy z pakietową transmisją danych i łączem Bluetooth lub USB możemy go połączyć z EeePC.
8,9 calowy ekran Eee pracuje w rozdzielczości 1024x600, odbiega od typowego ekranu 1024x768. Dzięki sztuczkom możemy osiągnąć standardową rozdzielczość 1024x768. Pierwsza sztuczka to możliwość użycia ekranu wirtualnego. Ekran rzeczywisty możemy przesuwać, w górę i w dół, by zobaczyć pełen obszar ekranu. Dzięki czemu elementy zachowują właściwe proporcje. Druga sztuczka też jest w pełni programowa. Skaluje 768 pikseli do 600. Tracimy na proporcjach, wszystkie elementy są ściśnięte w pionie.
EeePC 901 pozwala na podpicie zewnętrznego monitora, który może służyć jako ekran główny bądź rozszerzenie ekranu Eee. Jeśli zdecydujemy się na prace jedynie na zewnętrznym monitorze karta graficzna umożliwia nam wysterowanie monitora o rozdzielczości 2048x1536 w 32-bitach, czyli troszkę więcej niż przewiduje standard full HD. Jeśli pracujemy na dwóch monitorach - Eee i zewnętrznym, rozdzielczość tego drugiego może osiągnąć 1280x1024 pikseli. Grafika to zintegrowany układ Intela GMA950. W nowe gry raczej nie pogramy na Eee. W klasyczne gry biurowe, w stylu pasjansa i owszem. Spróbowałem zagrać w sieciową strzelankę "czołgową" - BZFlag (http://www.bzflag.org). Okazało się, że da się grać bez większych cięć w ilości wyświetlanych szczegółów. Podobnym zaskoczeniem była próba odtwarzania filmów. Ty pazur pokazał procesor. Nawet filmy kompresowane kodekiem H.264 odtwarzały się bardzo płynnie. Nawet w wersji HD. Choć komputer musiał prócz dekodowania strumienia danych, dodatkowo skalować obraz z 1280x800 do
rozmiarów ekranu Eee.
EeePC okazał się wydajnym netbookiem, który z powodzeniem jest zastąpić klasyczne laptopy. Na co dzień używam laptopa z procesorem Core2Duo T8300 2.4GHz, z 15" matryca podświetlaną diodami LED, kartą graficzną GeForce 8600M GT i po nie całym tygodniu złapałem się na tym, że do surfowaniu po sieci, odbioru poczty, komunikatorów i pisania notatek częściej używam EeePC. Raz, na próbę wziąłem EeePC 901 w podroż, zamiast mojego laptopa. Żeby w pociągu nie zanudzić się na śmierć zabrałem też 160GB dysk na USB po części wypełniony filmami i muzyką. I kolejny raz EeePC przyprawiło mnie o zdumienie. Producent obiecuje do 8 godzin pracy z baterii. Używałem komputerka w pociągu, obejrzałem dwa filmy, resztę czasu słuchałem muzyki i pogrywałem w “Space Pinball” (też jest w zestawie domyślnego oprogramowania). Cały czas z podłączonym na USB dyskiem S2 Samsunga. Ten dysk zasilany jest przez USB. Bateria 901 poddała się dopiero po 5 godzinach. W mniej ekstremalnych sytuacjach bateria zachowuje się jeszcze lepiej. Z
włączonym modułem WiFi, ekranem rozjaśnionym na 50% możemy surfować w internecie bite 6 godzin!!! W ogóle nie myśląc o tym, że pracuje się z baterii i trzeba oszczędzać zużycie prądu.
I ostatnia rzecz którą docenimy zabierając Eee w podróż - waży odrobinę więcej niż worek cukru - 1.1kg. Niby niewiele mniej niż mój laptop (2,5kg) ale wyraźnie czuć różnicę w plecaku. A maszynka pozwala na całkiem komfortowe wykonanie co najmniej 80% zadań do których do tej pory używałem mojego lapa.
Jedno czym EeePC nie może być - nie może być jedynym komputerem w domu. Nie jest to, na wzór przerośniętych laptopów typu “desktop replacment”, zamiennik laptopa. EeePC to genialna maszyna w podróży i “w terenie” lub do przeglądania poczty na kanapie. Do zadań które nie wymagają gigaflopów mocy obliczeniowej, choć nie jest jakimś ułomkiem. W testach Cinebencha i analizując próbki sygnałów z projektu SETI@home zaskoczył tym co potrafi zrobić w zamian za 2.5W energii. Doskonale zastępuje podręczny notatnik, jest prawie idealną maszyna do buszowania w internecie, zapewnia także rozrywkę w podróży. I to wszystko bez nerwowego poszukiwania gniazdka sieciowego. A dzięki dyskom SSD nie trzeba się przejmować jakością polskich dróg czy torów kolejowych.
Do momentu gdy miałem okazję pobawić się tą maszyną spoglądałem na nią dość sceptycznie. Po dwóch tygodniach prawie wygryzła mojego laptopa na wszelkich wyjazdach. Trzeba tego dotknąć. I albo się pokocha, albo... Pozostanie obojętnym. Jednak z osób którym pokazywałem to cacko, mało kto pozostał obojętny. A ja, osobiście, wyleczyłem się prawie ostatecznie z chęci posiadania iPhone’a. Choć Windows wyraźnie mi nie leży jako system operacyjny, to jestem stanie zdzierżyć go w EeePC 901. Po zainstalowaniu Firefoxa, Pidgina i Thunderbirda, w połączeniu z telefonem typu SE K660i daje mi prawie wszystko czego potrzebuję w pracy i czasie wolnym. A po włożeniu w czytnik karty SDHD lub podpięciu zewnętrznego dysku maszyna okazuje się całkiem zgrabnym, mobilnym centrum rozrywki.
A! Dla fanów WIndows Vista - bez najmniejszych problemów postawiłem na EeePC 901 Vistę w wersji Ultimate. I nawet to działało. Jakoś. Jak to Vista na 1GB RAMu, raczej sztuka dla sztuki, ale po wymianie modułu RAM na 2GB może być naprawdę zabawnie :D Szczególnie, że Windows to nie jedyny system jaki można uruchomić na tej maszynie. Zupełnie nieźle radzi sobie na niej Linux, jest nawet wersja EeePC z Linuxem zamiast Windows i w bonusie większy dysk SSD (4+16GB).
Niewielkie rozmiary i mała masa
Długi czas pracy na baterii
Mimo niewielkiego zużycia energii spora moc obliczeniowa
Duża wytrzymałość na wstrząsy i wibracje dzięki dyskom SSD
Doskonały stosunek cena/możliwości
Niewielka, odrobinę męcząca przy dłuższym pisaniu klawiatura
[k-o]