Telewizor czy dzieło sztuki? Hisense ULED X nie tak łatwo zdefiniować
Czy można mieć w domu telewizor, który tak naprawdę jest technologicznym dziełem sztuki? Oczywiście! O ile zdecydujemy się na Hisense z serii UXKQ, który jest po prostu naszpikowany najnowocześniejszymi technologiami, które przeniosą widza (a także fanów gamingu) w nowy wymiar rozrywki. W naszym tekście opiszemy te rozwiązania i podpowiemy, co konkretnie oferują.
23.11.2023 11:30
Hisense ULEX X 85UXKQ dominuje nad wszystkimi innymi telewizorami Mini-LED
Technologia Mini-LED od blisko trzech lat jest już powszechnie dostępna i kojarzona z najwyższej klasy telewizorami LCD. Dotychczas z roku na rok rozwój był raczej powolny. Sytuację tę stanowczo przerywa Hisense najnowszym modelem 85UXKQ z serii ULED X. Jeżeli w tym roku przymierzacie się do wymiany telewizora, to właśnie ten model powinien znaleźć się na szczycie listy opcji godnych rozważenia. Odważne stwierdzenie? Być może, ale stanowczo niebezpodstawne.
Zacznijmy od szybkiego przypomnienia, czym w ogóle jest technologia Mini-LED w telewizorach. Otóż jest to metoda podświetlania matrycy LCD za pomocą dziesiątek tysięcy diod (LED) o miniaturowym rozmiarze – stąd też nazwa Mini-LED. Mniejsze diody pozwalają uzyskać więcej jasności na tej samej powierzchni, co daje lepszy kontrast i intensywniej działający HDR. Jednak nie w liczbie diod leży sekret serii ULED X, a w tym na ile stref niezależnego wygaszania Hisense zdołał podzielić powierzchnię telewizora. W przypadku modelu o przekątnej 85" jest to ponad 5000 takich obszarów, którymi telewizor może niezależnie sterować!
To kilkukrotnie wyższa wartość niż ta oferowana przez pozostałe modele z serii Hisense ULED, a także nawet najlepsze i przy tym znacznie droższe modele Mini-LED od konkurencji. Jakby tego było mało, to Hisense zwiększył również liczbę dostępnych poziomów jasności – teraz sterowanie odbywa się w 16-bitowym zakresie (65 536 stanów), podczas gdy większość konkurencji nadal stosuje 12-bitową (4096 stanów) lub ewentualnie 14-bitową (16 384 stany) rozpiętość. Co to oznacza w praktyce? Kontrast lepszy niż w przypadku telewizorów OLED – dostajemy tak samo atramentową czerń, ale przy okazji maksymalna jasność (typowo dla telewizorów mini LED) jest znacznie wyższa. Hisense dla tego modelu podaje, że ma ona przekraczać 2500 nitów!
A w jeszcze prostszych słowach? Ujrzymy znacznie więcej detali w cieniach oraz najjaśniejszych fragmentach sceny. Nawet czarne niebo usłane drobnymi gwiazdami na Hisense 85UXKQ będzie wyglądać dokładnie tak, jakbyśmy tego oczekiwali. To jednak nie wszystko, co wyróżnia nową serię ULED X. Nie można przecież zapomnieć o tym, co jest niemniej ważne – o kolorach. Hisense 85UXKQ, podobnie jak reszta serii ULED, korzysta z powłoki kropek kwantowych, aby uzyskać najwierniejsze odwzorowanie barw przy najmniejszej utracie ich intensywności. Połączenie tych dwóch aspektów pozwoli w pełni docenić treści HDR, i to w każdym formacie. Tak się bowiem składa, że Hisense ULED 85UXKQ obsługuje nie tylko Dolby Vision IQ, ale również HDR10+, a do naszej dyspozycji dostajemy nie tylko profil Filmmaker, ale również IMAX Enhanced.
Obraz to jedno, ale dźwięk zaskakuje tutaj w nie mniejszym stopniu
O ile w kwestii obrazu spodziewaliśmy się przeskoku (nawet jeżeli nie aż tak ogromnego), tak pod względem nagłośnienia większość producentów ostatnio zaniedbuje swoje flagowe telewizory. Hisense ULED 85UXKQ jest od tej reguły potężnym wyjątkiem. To wprost przełom w kwestii nagłośnienia płaskich telewizorów! A przy okazji spory powiew świeżości w kwestii designu samego odbiornika. Mowa oczywiście o bocznych krawędziach wyprofilowanych pod kątem w stronę widza, tak aby umieszczone w nich przetworniki lepiej i pełniej mogły wygenerować scenę dźwiękową.
Nagłośnienie wbudowane w Hisense 85UXKQ to system 4.1.2, zgodny z Dolby Atmos (zatem obiektowym pozycjonowaniem dźwięku) o łącznej mocy 82 W. Tylne kanały efektowe oraz kanały sufitowe (Atmos) są w tym przypadku generowane przez odbicia od ścian/sufitu, a całość dopełnia zaskakująco głęboki bas, wytwarzany przez dwa przetworniki niskotonowe, ukryte za ekranem. Ten telewizor realnie niewiele lub wręcz nic nie zyska po sparowaniu z podstawowym soundbarem – sam w sobie brzmi aż tak dobrze!
Nie tylko gracze będą zachwyceni
Nowy telewizor to również kolejna odsłona rozwijanego przez Hisense systemu VIDAA – tym razem w wersji U6. Został on jeszcze bardziej dopracowany pod względem interfejsu oraz wspiera więcej aplikacji niż poprzednio – tym razem ponoć już na pewno doczeka się obsługi HBO Max. Jest tu też obsługa Apple Airplay2, co ucieszy posiadaczy urządzeń z jabłkiem na pleckach. Oczywiście to wszystko obok maksymalnie rozbudowanej obsługi standardowej i hybrydowej (HbbTV) telewizji.
Jeżeli poza filmami i serialami telewizora używacie też do grania, to owszem – tutaj Hisense 85UXKQ absolutnie nie zawodzi. Dwa złącza HDMI z pełną przepustowością HDMI 2.1, wsparcie dla ALLM, VRR i najnowszego standardu Dolby Gaming sprawiają, że nawet najbardziej wybredni konsolowi gracze będą zadowoleni. Zwłaszcza jeżeli telewizor będą musieli do sieci podpiąć bezprzewodowo – tak się bowiem składa, że Hisense ULED X oferuje łączność w najnowszym standardzie Wi-Fi 6E (zakres 6 GHz), co w połączeniu z analogicznym routerem znacznie obniża opóźnienia.
Jeżeli ULED X to raczej w rozmiarze 85"
Podsumujmy zatem – mamy skok o lata świetlne w kwestii precyzji działania podświetlenia za sprawą ponad 5000 stref wygaszania z 16-bitowym sterowaniem, wyśmienite pokrycie kolorów za sprawą kropek kwantowych, wybitne nagłośnienie Dolby Atmos 4.1.2 oraz wszechstronny system Hisense VIDAA. To wszystko właśnie oferuje 85-calowy model Hisense ULED 85UXKQ, który do sprzedaży ma wejść tego lata w cenie, uwaga, trzymajcie się, ok. 20 tys. zł! Konkurować zatem będzie z 75-calowymi modelami konkurencji o znacznie gorszej specyfikacji – czy potrzebujecie lepszej rekomendacji?
Tutaj jednak mała uwaga – dostępny będzie również model o przekątnej 65", przy czym w jego przypadku już mniej imponująco wypada kwestia podświetlenia. Liczba stref wygaszania w mniejszym modelu spadła do "tylko" 1456 (u konkurencji zwykle jest to między 500 a 1000…), a maksymalna jasność ma przekraczać już "jedynie" 1500 nitów. Zabawne, bo gdyby nie to, co pokazał model o przekątnej 85", to pialibyśmy z zachwytu nad tą specyfikacją. W pozostałych aspektach mniejszy model nie różni się wiele od 85-calowego brata, zatem też posiada wspomniany wybitny system nagłośnienia i równie dobrze odwzorowuje kolory (choć może nieco mniej intensywnie z uwagi na mniejszą jasność maksymalną). Jest oczywiście tańszy – obecnie można go nabyć już za 13 tys. zł.
A jak w tym wszystkim wypadają bardziej przystępne serie ULED U6KQ U7KQ oraz U8KQ?
Wprowadzając do oferty tak wyśmienitą serię, jak ULED UXKQ, zdawać by się mogło, że Hisense pogrąży swoje tańsze telewizory, ale właśnie hasło "tańsze" jest tutaj kluczowe. Ostatecznie nie każdy ma akurat luźne 15–25 tys. na nowy telewizor, a tak samo może chcieć zaznać powiewu świeżości w swoim salonie. Tutaj faktycznie odświeżone modele U7KQ oraz U8KQ (oraz po części również zupełnie nowa seria U6KQ) mają sporo do zaoferowania. Naturalnie wszystkie modele z serii ULED korzystają z tego samego, wyśmienitego duetu podświetlenia Mini-LED i powłoki kropek kwantowych, którą znajdziemy w serii UXKQ, z tym że samo podświetlenie zostało tu odpowiednio "dopasowane" do ceny. Wszystkie też oferują odświeżanie 120 Hz w rozdzielczości 4K.
Seria U8KQ w zasadzie jawi się jako świetna aktualizacja, nawet jeżeli posiadamy jeszcze świeży telewizor sprzed 2–3 lat. Ponad 1000 stref wygaszania w modelu o przekątne 65" robi już zaskakująco dobrą robotę, zwłaszcza że osiąga maksymalną jasność na poziomie też 65-calowego UX-a (czyli ponad 1500 nit). Tutaj również nagłośnienie jest niczego sobie – soundbar pod ekranem i subwoofer z tyłu dają już bardzo przyjemne brzmienie również w filmach czy grach. Nie ma tu może ekstrawagancji modelu UXKQ, ale funkcjonalnie wiele mu nie ustępuje, a przy okazji stanowi realne zagrożenie dla praktycznie całej podobnie wycenionej konkurencji. 65-calowy Hisense U8KQ wyróżnia się wbudowanym soundbarem.
Seria U7KQ doczekała się jeszcze większej poprawy w kwestii działania podświetlenia – względem poprzedniej generacji skok z 32 stref w zeszłorocznym modelu na 384 strefy (65") jest imponujący. Jasność maksymalna ma przekraczać 1000 nitów, co w tym przedziale cenowym również jest rzadkim widokiem. W kwestii dźwięku mamy tutaj wbudowany subwoofer, co nie jest częstym dodatkiem w tej klasie telewizorów. W sklepach 65-calowy Hisense U7KQ dostępny jest za 5500 zł.
Z kolei seria U6KQ, mimo oscylowania już w dolnych rejonach ceny średniego segmentu, nadal oferuje technologię stosowaną w tych znacznie droższych modelach (Mini-LED + QD). Ba! Nawet stref wygaszania posiada czterokrotnie więcej (120 stref dla 65") niż np. zeszłoroczny Hisense U7HQ (32 strefy w każdym rozmiarze). Wygląda nowocześnie, wspiera wszystkie nowe standardy i wyśmienicie współpracuje z nowymi konsolami. Za niecałe 4000 zł, które obecnie trzeba wyłożyć za 65-calowy U6KQ, raczej trudno o alternatywę, która byłaby bezwzględnie lepszym wyborem.