Szybki test Samsunga Gear S3 frontier

Szybki test Samsunga Gear S3 frontier
Źródło zdjęć: © Stuff | Stuff

16.12.2016 18:22

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Na ten zegarek czekaliśmy od wielu miesięcy. Pokazany we wrześniu na targach IFA teraz trafił do sprzedaży w Polsce. Czy Samsung Gear S3 frontier spełnia pokładane w nim nadzieje? Sprawdziliśmy to.

To już nasze drugie spotkanie z tym zegarkiem, po raz pierwszy korzystaliśmy z niego podczas targów IFA w Berlinie na początku września. Niestety, wewnątrz zatłoczonych hal targowych nie sposób dobrze przetestować działania takiego urządzenia. Na egzemplarze recenzenckie musieliśmy czekać przez kilkanaście tygodni, na szczęście Gear S3 w wersji frontier końcu zawitał w redakcji na dłużej.

Już na pierwszy rzut oka widać, że jest to produkt klasy premium – zegarek opakowano w eleganckie, owalne opakowanie, a sam gadżet prezentuje się równie okazale. Kopertę osadzono na gumowym pasku, który dostępny jest w dwóch rozmiarach. Zastosowano tu mocowanie teleskopowe, dlatego nie jesteś ograniczony do oficjalnych, licencjonowanych pasków - możesz skorzystać z dowolnego o szerokości 22 mm.

Obraz
© Stuff | Stuff

Okrągły ekran, analogowe tarcze, oznaczenia chronografu oraz klasyczne zapięcie - to wszystko sprawia, że osoby postronne mogą nawet nie zauważyć, że nosimy na ręku inteligentny, a nie klasyczny zegarek. Zwłaszcza jeśli korzystamy z funkcji Always-on, która zapobiega całkowitemu wygaszaniu ekranu.

Samsung nie zrezygnował z nowatorskiego sposobu obsługi interfejsu i w Gear S3 również znajdziemy obracany pierścień, który wespół z dwoma klawiszami funkcyjnymi oraz ekranem dotykowym pozwala w prosty oraz intuicyjny sposób przełączać się pomiędzy aplikacjami. Zmieniło się za to wnętrze zegarka. Dodano kilka podzespołów, których brakowało w Gear S2: GPS, mikrofon, głośnik wysokościomierz i prędkościomierz. Dzięki nim zegarek jeszcze lepiej sprawdzi się w roli prywatnego instruktora oraz osobistego asystenta. Cieszy także fakt, że tarczę zegarka pokryto powłoką hydrofobową, a koperta spełnia wymogi normy wodoszczelności IP68.

W działaniu

Obraz
© Stuff | Stuff

Gumowy pasek i masywna, wodoodporna koperta Gear S3 frontier mają podkreślać sportowy charakter urządzenia. Żłobkowany pierścień dodaje mu charakteru, ale jeśli ktoś szuka subtelnego zegarka – albo ma drobne nadgarstki – lepiej zainwestować w model classic o nieco prostszej stylistyce.
Bardzo cieszy, że do mikrofonu dołączył głośnik. Od teraz możemy prowadzić rozmowy bez wyjmowania telefonu z kieszeni. Gear S3 po sparowaniu ze smartfonem posłuży jako podręczny system głośnomówiący. W tej roli sprawdza się doskonale, zwłaszcza że połączenia możesz nawiązać za pomocą zegarka. Dźwięk nie jest tak perfekcyjny, jak w słuchawce telefonu, jednak żeby przeprowadzić szybką rozmowę w zupełności wystarczy.

Nie oszukujmy się jednak - ten sprzęt nie chce zastąpić twojego telefonu, on ma jedynie poszerzyć jego możliwości m.in. poprzez regularne i automatyczne mierzenie tętna w trakcie treningu.

Obraz
© Stuff | Stuff

Dzięki wbudowanemu GPS-owi nie musimy cały czas nosić przy sobie telefonu, aby śledzić swoje położenie. Tej funkcji najbardziej brakowało w Gear S2. Jest tu też wysokościomierz, który dokładnie zmierzy naszą wysokość nad poziomem morza, co pozwoli precyzyjniej ustalić nie tylko ciśnienie atmosferyczne ale także spalanie kalorii. Niestety, dodatkowe podzespoły wpłynęły na wagę zegarka, przez co będziesz czuć go na nadgarstku podczas ćwiczeń. Musisz się do tego przyzwyczaić.

Obsługa

Samsung po raz kolejny postawił na Tizena, a ten wybór ma swoje dobre i złe strony. System działa bardzo płynnie, ale nie współpracuje z tak dużą liczbą aplikacji jak zegarki na Androidze. Na szczęście te, które stworzył Samsung, spisują się świetnie. Gear S3 znacznie lepiej rozpoznaje aktywność niż jego poprzednik i mierzy wszystkie najważniejsze parametry treningowe – przebyty dystans, zmiany tętna, tempo czy pokonaną wysokość.

Obraz
© Stuff | Stuff

Z baterią jest mały problem. Owszem, wytrzyma bez problemu 3-4 dni, ale jeśli włączymy tryb Always-on i będziemy często korzystać z modułu GPS, to należy się przygotować na ładowanie zegarka co najmniej raz na dwa dni. To nie jest problem Samsunga, to problem całej branży technologicznej. Dopóki nie pojawi się nowa generacja ogniw o znacznie większej wydajności, musimy przyzwyczaić się do regularnego ładowania gadżetów do noszenia.

Samsung Galaxy S3 frontier dobrze łączy świat klasycznych zegarków i wytrzymałych opasek sportowych. Bardzo dobrze spisuje się interfejs graficzny oparty na obrotowym pierścieniu oraz estetyczne tarcze pracujące w trybie Always-on. Najbardziej cieszy jednak obecność modułu GPS. Takie rozwiązanie pozwala całkowicie uniezależnić się od telefonu podczas treningu i biegania – co ważne, muzykę można przechowywać na zegarku i przesyłać bezprzewodowo do słuchawek Bluetooth. Jeśli podobał ci się Samsung Gear S2, ale brakowało ci w nim modułu GPS – Gear S3 spełni wszystkie twoje oczekiwania.

Źródło artykułu:Stuff
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (2)