Szczoteczki elektryczne - jaki model wybrać?

Szczoteczki elektryczne - jaki model wybrać?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

03.07.2013 12:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

"Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda, tak się zaczyna wielka przygoda. Myje zęby, bo wiem dobrze o tym, kto ich nie myje ten ma kłopoty, żeby zdrowe zęby mieć, trzeba tylko chcieć" - tak śpiewały Fasolki. Nic się nie zmieniło od lat, potrzebujemy pasty, wody i szczoteczki. Tylko jakiej szczoteczki? Czy elektryczne szczoteczki mają szansę wyprzeć te tradycyjne? Przyjrzyjmy się temu zagadnieniu bliżej.

Szczoteczki elektryczne dzielą się na dwa rodzaje: soniczne i obrotowe. Te drugie mają główkę, która porusza się w rytm fasolkowej piosenki - jednym słowem, zastępują nas w wykonywaniu okrężnych ruchów. Szczoteczka soniczna działa inaczej, bo na zasadzie drgań i ultradźwięków. Myjąc nią jamę ustną musimy wykonywać ruchy wymiatające, a nie okrężne.

Wiele osób "przesiadło" się na elektryczne mycie zębów. Jest ku temu kilka powodów. Po pierwsze, nasze ręce nie są w stanie wykonać tyle drgań i ruchów obrotowych, co mechanizmy elektryczne. Co za tym idzie, myjemy bardziej powierzchownie i mniej dokładnie. Po drugie, elektryczne szczoteczki rozbijają kamień nazębny. Wystarczy porównać efekt u dentysty podczas używania zwykłej i elektrycznej szczotki. Sama używam gadżetu do mycia zębów i kamień zdejmuję "raz na sto lat", bo praktycznie w ogóle nie zbiera się, mimo iż piję zawrotne ilości kawy i herbaty.

*Szczoteczki soniczne *
Ta technologia polega na wprowadzeniu włókien szczoteczek w jak największą ilość drgań za pomocą ultradźwięków. W najlepszych modelach główka porusza się z częstotliwością dźwięku, a do tego dochodzi jeszcze 3. tysięcy ruchów "góra dół" na minutę. Tym sposobem myta jest nie tylko powierzchnia zębów, ale i przestrzenie między nimi. Dźwięki bowiem rozbijają wszystko, co zalega nam pomiędzy trzonowcami ale także w kieszeniach dziąsłowych i okolicach poddziąsłowych. Tak dzieje się dlatego, że fale dźwiękowe rozchodzące się w płynach (w wodzie i ślinie) napowietrzają je. Tworzą się miliony bąbelków, docierających tam gdzie nie dotrze szczoteczka ani ręczna, ani rotacyjna.

Szczoteczki rotacyjne
Tu zastosowana technologia jest czysto mechaniczna - główka szczoteczki niezwykle szybko się porusza. Najszybsze modele na rynku potrafią wykonać 4. tysięcy ruchów pulsacyjnych i prawie 9 tysięcy oscylacyjnych na minutę w tym samym czasie. Badania wykazują, że używając takiej szczoteczki usuwamy dokładnie dwa razy tyle płytki niż podczas klasycznego mycia zębów. Są delikatne dla dziąseł, chociaż po szczotkowaniu mamy wrażenie bardzo dokładnego umycia wręcz wyszorowania. W porównaniu z myciem technologią soniczną, po obrotowej szczoteczce czuje się jakby wszystko było porządnie wyczyszczone. I choć różnice w umyciu są znikome to jednak dla wielu soniczna technologia jest po prostu zbyt delikatna.

Podstawa działania tych dwóch typów jest zupełnie różna, jednak nie różnią się ilością dodatkowych bajerów. Do zestawów dodawane są monitorki, które wyświetlają nam dane dotyczące min czasu mycia zębów i inne parametry odnośne naszej jamy ustnej. Często spotkać można pojemnik na szczoteczkę, który zabije wszystkie bakterie. Same urządzenia zwykle posiadają litowo jonowe baterie i ładowarki. Ilość funkcji samego urządzenia jest zależna oczywiście od jego klasy - najbardziej popularnymi trybami niezależnie od technologii to: ochrona dziąseł, tryb delikatny i funkcja wybielania.

Każdą szczoteczkę a właściwie włosie myjące powinno wymieniać się na nowe po 3 miesiącach. Elektryczne rozwiązania powinny wyprzeć klasyczne szczoteczki. Nawet, jeśli jednorazowo zakup elektrycznej szczotki jest droższy, to na dłuższą metę zaoszczędzimy pieniądze na wizytach u dentysty usuwających kamień i na rutynowych kontrolach.

Alicja Grabowska, TVN Turbo

Obraz