Światłowód Play do 5 Gb/s: czy da się mieć za szybki internet?

Jak szybkiego łącza internetowego potrzebujesz w domu? Play właśnie pokazał, że jeśli tylko chcesz, możesz mieć bardzo, bardzo szybkie. Do czego jednak mógłbyś je wykorzystać? Wkrótce to sprawdzimy!

Play
Play
Źródło zdjęć: © materiały partnera | PLAY
Konstanty Młynarczyk

15.12.2023 | aktual.: 15.12.2023 11:56

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wydaje się, że nasze potrzeby można obliczyć w prosty sposób: na to, żeby swobodnie oglądać wideo streamowane w 4K, przyda się, w zależności od platformy, między 20 a 30 Mb/s. Powiedzmy, że każdy z czteroosobowej rodziny zapragnie pooglądać coś u siebie i pomnóżmy to przez cztery – mamy jakieś 120 Mb/s – i dodajmy jeszcze "górkę" na to, że tymczasem komuś będzie pobierała się instalacja dużej gry, a komuś innemu aktualizacja systemu operacyjnego oraz załóżmy, że może wpaść jeszcze babcia, której też damy tablet z Netflixem. Wydaje się, że 250 Mb/s powinno wystarczyć zawsze i do wszystkiego, prawda? No więc – wydaje się!

Zanim pójdę dalej z tym wywodem, wyjaśnię może, skąd w ogóle te obliczenia. Otóż dostałem propozycję przeprowadzenia testów światłowodu od Play o parametrach, którego deklarowana przepustowość dosłownie wyrwała mnie z butów: do 5 Gb/s! Pięć. Gigabitów. Na. Sekundę. Pewnie, że przetestuję! Tylko czy to w ogóle ma sens, czy raczej przypomina kupowanie Ferrari i jeżdżenie nim po drogach z ograniczeniem do 90 km/h… w dodatku dziurawych? Moje pierwsze przemyślenia możecie zobaczyć powyżej. Ale potem… cóż, potem zdałem sobie sprawę, jak bardzo nieaktualny to jest obraz.

Niedostrzegalny ciężar chmur

Obraz korzystania z internetu w domu, który przyjąłem za podstawę szacowania potrzebnej szybkości na początku tego tekstu, jest nieaktualny, bo nie uwzględnia dwóch bardzo ważnych rzeczy. Pierwszą z nich jest powszechne wykorzystanie chmury. Chmury, chmur zarówno obliczeniowych, jak i tych do przechowywania danych używamy codziennie, non stop, najczęściej nawet o tym nie myśląc. Technologiami chmurowymi są wszystkie te streamingi, o których wspomniałem, bo my, widzowie, dostajemy tylko strumień wideo wysyłany z farm serwerów odtwarzających pliki.

Ale chmury, z których od czasów pandemii korzystamy cały czas, to także dyski sieciowe. Korzystając z dostępnych offline albo online, hostowanych w chmurze (a jakże!) pakietów biurowych, zapisujemy pliki w miejscu, gdzie mamy do nich dostęp wszędzie i możemy nad nimi pracować wraz z koleżankami i kolegami z innych miast, innych krajów i innych kontynentów. Ba, twój smartfon może robić kopie zapasowe zdjęć, które pstrykasz na wakacjach i na co dzień, więc jeśli cokolwiek się z nim stanie, wciąż będziesz miał wszystkie te piękne wspomnienia… i zdjęcia notatek albo list zakupów, które chciałeś zapamiętać.

Ten ruch odbywa się w tle, niezauważany, ale obecny i ciągle rosnący. Trzeba brać pod uwagę, że cztery działające w domu smartfony, dwa tablety i cztery komputery cały czas synchronizują zawartość dysków chmurowych, robią backupy i wymieniają się danymi. To jeszcze nie obciąża łącza tak, żeby psuć ci oglądanie ulubionego serialu. Jeszcze. Natomiast czymś, co możesz poczuć już w tej chwili i co bardzo wpływa na komfort życia i pracy, jest płynność korzystania z dysków chmurowych, a więc szybkość obywającego się w tle wysyłania i pobierania plików. Jeśli wrzucisz wypasioną prezentację na taki dysk, to czas, jaki minie do momentu, kiedy plik zsynchronizuje się z serwerem i będziesz mógł go udostępnić, może… budzić frustrację. Podobnie opóźnienie między wyświetleniem miniaturki zdjęcia i otwarciem fotografii lokalnie. Albo czas pobrania. W czasach, gdy coraz więcej treści to treści wideo, a zarówno zdjęcia, jak i filmy przybierają na wadze, bo mają wysoką jakość, czas zaczyna być tym, co decyduje o wygodzie.

Testowanie przyszłości

No dobra, rozpisałem się mocno, ale wszystko przez to, że chciałem się z wami podzielić powodami, dla których testy światłowodowego łącza do 5 Gb/s będę traktował nie jako kuriozum i sportowe auto na wyboistej drodze, tylko jak spojrzenie w bardzo bliską już przyszłość i sprawdzenie, jak wygląda nowy standard wygody korzystania ze wszystkiego, co daje sieć.

- Na pewno zamierzam sprawdzić, jak w praktyce wygląda cała techniczna strona – czego potrzeba, żeby w pełni skorzystać z łącza światłowodowego oraz jakie możliwości oferuje router, który jest częścią usługi.

- Sprawdzę, co można wycisnąć z tego łącza, pobierając duże (duże!) pliki, np. gry.

- Zobaczę, jak w praktyce wygląda komfort użytkowania popularnych dysków chmurowych. Ile trwa wrzucanie i pobieranie dużych plików.

- Chcę wcielić w życie scenariusz z początku tego tekstu: odpalmy cztery streamy 4K i zobaczmy, czy to cokolwiek zmienia. A jeśli odpalimy ich więcej…?

- Wreszcie, chyba z największym niepokojem, porównam światłowód "do 5 Gb/s" z moim domowym łączem "do 300 Mb/s", zresztą od tego samego operatora… Z niepokojem, bo po tygodniu testów powrót do codzienności może być trudny. Czy będzie? Sprawdzę!

Napiszcie, czego wy byście chcieli się dowiedzieć, podpowiedzcie, co jeszcze sprawdzić!

Komentarze (4)