Sony Ericsson Xperia X10 mini pro - mini z QWERTY - test

Sony Ericsson Xperia X10 mini wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, więc wersję "pro" urządzenia powitałem z otwartymi rękami. Sądziłem, że będę miał do czynienia z prostym rozwinięciem X10 mini, okazało się jednak, że telefon nie jest zwyczajnym "klonem + QWERTY", lecz bardziej niezależną konstrukcją.

Sony Ericsson Xperia X10 mini pro - mini z QWERTY - test
Źródło zdjęć: © Telepolis

05.11.2010 15:45

Sony Ericsson Xperia X10 mini wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie, więc wersję "pro" urządzenia powitałem z otwartymi rękami. Sądziłem, że będę miał do czynienia z prostym rozwinięciem X10 mini, okazało się jednak, że telefon nie jest zwyczajnym "klonem + QWERTY", lecz bardziej niezależną konstrukcją. Obok oczywistych różnic sprzętowych, spostrzegłem nieco inne zachowywanie się systemu operacyjnego - szczególnie, gdy chodzi o oszczędzanie energii. Wciąż jednak do czynienia mamy z tą samą ideą - stworzenia telefonu ekstremalnie małego, jednak bardzo wygodnego. Brak funkcji multitouch i programowej klawiatury QWERTY ograniczał możliwości testowanej wcześniej Xperii X10 mini, gdy chodzi o gry czy szybkie wprowadzanie większej ilości tekstu. Sprzętowa klawiatura QWERTY wydaje się więc logicznym wyjściem z sytuacji. Czyżby powstał tym samym perfekcyjny mikrus? Przekonajmy się.

Obudowa

Sony Ericsson Xperia X10 mini pro ma wymiary 90 x 52 x 17 mm przy 120 gramach masy, czyli jest odczuwalnie większa i znacznie cięższa niż wersja urządzenia pozbawiona QWERTY (83 x 50 x 16 mm przy 88 gramach masy). Mimo to telefon wciąż należy do kompaktowych. Wypukły tył urządzenia i zaokrąglone boczne krawędzie sprawiają, że telefon bardzo przyjemnie wtapia się w dłoń. Na komfort pozytywnie wpływa też gumopodobne tworzywo pokrywające tylny panel. Przedni panel wypełnia 2,55-calowy ekran o rozdzielczości QVGA (240 x 320 pikseli), pokryty pojemnościowym panelem dotykowym. System w wersji 1.6 programowo ogranicza paletę kolorów ekranu z 16 mln do 65 tys. Niewielka przekątna ekranu niweluje nieco problem zastosowania dwukrotnie niższej rozdzielczości niż typowa dla Androida rozdzielczość HVGA. Wciąż da się dostrzec pojedyncze piksele (szczególnie na czcionkach), ale nie jest to uciążliwe i nie burzy przesadnie estetyki urządzenia.

Końcowa kolorystyka wyświetlanego obrazu jest inna niż ta w X10 mini. W wersji pro kolory są cieplejsze, co związane jest zapewne z tym, że przedni panel pokryto innym tworzywem. Tworzywo to jest przyjemnie śliskie i gładkie, a przy okazji też bardziej sztywne. Nie ma mowy o uginaniu się ekranu przy nacisku jak miało to miejsce w X10 mini. W ostrym słońcu ekran bardzo wyraźnie traci na czytelności, a wyświetlany obraz staje się jakby zamglony. Czytelność na wolnym powietrzu jest przeciętna - widziałem zarówno lepsze, jak i gorsze konstrukcje. Po świetnym ekranie w dużej Xperii X10 spodziewałem się jednak czegoś równie dobrego w jej wersjach mini. Wśród wszystkich trzech X10-tek z którymi miałem do czynienia, to właśnie ekran X10 mini pro okazał się najodporniejszy na uszkodzenia.

Ponad ekranem, tuż nad niewielkim napisem "Sony Ericsson", producent umieścił całe stadko miniaturowych elementów: diodę pokazującą informacje o zdarzeniach (bardzo wygodna sprawa), maleńką szczelinę głośnika, czujnik zbliżania i czujnik oświetlenia. Zabrakło tu jedynie oka kamery do wideorozmowy. Poniżej ekranu znajdziemy trzy srebrne przyciski sprzętowe: "menu podręczne / klawiatura", "menu główne / aktywne aplikacje" oraz "wstecz". Przyciski mają wystarczające gabaryty i są dość dobrze wyczuwalne pod palcem (choć z racji bardziej śliskiego tworzywa, słabiej niż w X10 mini). Na prawym boku znajdziemy dwustopniowy przycisk spustu aparatu i przyciski "regulacji głośności / przejścia do trybu cichego lub wibracji". Tryb cichy (obok trybu samolotowego i wyłączania telefonu) uruchomimy też przytrzymując dłużej przycisk zasilania umieszczony na górnym boku telefonu. W trybie czuwania jednorazowe naciśnięcie przycisku zasilania wygasza i blokuje ekran. Aby szybko odblokować ekran należy dwukrotnie nacisnąć
przycisk menu podręcznego. Samo dłuższe przytrzymanie tego przycisku nie odblokowuje telefonu, co niweluje ryzyko przypadkowego odblokowania się urządzenia w kieszeni. Na górnym boku, na prawo od włącznika znajduje się gniazdo słuchawkowe typu JACK 3,5 mm, z charakterystyczną wnęką na wtyk pilota sterującego odtwarzaczem (niestety słuchawek z pilotem w zestawie zabrakło). Na dolnym boku znajdziemy mikrofon i zaczep na smycz, a na boku lewym - gniazdo microUSB służące do transferu danych i ładowania telefonu (również podłączonego do komputera).

Podobnie jak w X10 mini, wiele funkcji telefonu uległo poważnemu uproszczeniu względem tego co oferował do tej pory Sony Ericsson (np. menu aparatu fotograficznego czy odtwarzacz muzyczny). Mniejsza niż zwykle rozdzielczość ekranu wymusiła na producencie ograniczenie funkcji pulpitu (tylko jedna ikona lub widżet na każdym z pulpitów), a nieprzystosowane specjalnie aplikacje mają skalowaną grafikę z HVGA do QVGA. Poważnie zmodyfikowany przez Sony Ericssona interfejs to także powód tego, że na aktualizacje oprogramowania będzie trzeba czekać znacznie dłużej niż u konkurencji.

Jeśli wymienione wady nie są dla nas przeszkodą, to tak poza tym mamy niemal cud miód i orzeszki, plus QWERTY. Oby tylko nowa wersja oprogramowania wydłużyła choć trochę czas pracy telefonu w trybie mieszanym.

Wady:
- nie zawsze czytelny w słońcu ekran
- konsekwencje jakie niesie niższa niż zwykle rozdzielczość ekranu
- skrzypiąca pokrywa baterii
- mocne uproszczenie wielu funkcji telefonu
- stara wersja systemu operacyjnego (1.6)
- dość krótki czas pracy na baterii

Zalety:
- niewielkie gabaryty
- wysokiej jakości materiały
- szybka praca systemu
- dobra jakość dźwięku
- WiFi, HSPA i GPS
- bardzo szybka przeglądarka internetowa
- aparat fotograficzny 5 Mpix z diodową lampą

testtelefonsony ericsson
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)