SanDisk Sansa Clip+ : idealna MP3 na prezent. Test
SanDisk od wielu lat konsekwentnie walczy na rynku odtwarzaczy MP3/MP4 z największymi światowymi koncernami. Kiedy producent wprowadzał model Sansa Clip, ten bardzo szybko zyskał miano jednego z najlepszych odtwarzaczy MP3 dostępnych na rynku. Do naszej redakcji trafił następca tego kultowego już odtwarzacza - model Sansa Clip+. Co można o nim powiedzieć? Jest jeszcze lepiej, a przystępna cena odtwarzacza sprawia, że Clip+ podoba się nam wyjątkowo. Z czystym sumieniem przyznaliśmy Sansie Clip+ wyróżnienia „Polecamy” oraz „Top Economy”. Zapraszamy do lektury testu SanDisk Sansa Clip+ 8 GB i poznania wad oraz zalet tego niewielkiego „grajka”.
10.02.2010 | aktual.: 19.02.2010 12:43
Budowa i ergonomia
Sansa Clip+ odziedziczył bardzo wiele po poprzednim modelu, co w tym przypadku należy uznać za duży plus. Niewielkie wymiary (34.7 x 5. x 15.33 mm), niewielka waga (24 g)
i całkiem sporo możliwości. Rozmiarem Sansa Clip+ przypomina nieco krótszego, ale i nieco szerszego pendrive’a. Cały odtwarzacz bez problemu ukryjemy w zamkniętej dłoni. Na przedzie urządzenia znajduje się bardzo czytelny (nawet w ostrym słońcu), kolorowy wyświetlacz OLED, a pod nim zestaw przycisków sterujących. Oprócz podstawowych funkcjonalności sterowania pracą urządzenia, znajduje się tu przycisk otwierający menu kontekstowe oraz klawisz wyboru. Pomiędzy ekranem a zestawem głównych klawiszy sterujących producent umieścił przycisk „home” pozwalający w każdej chwili wrócić do głównego ekranu lub też, po dłuższym przytrzymaniu, zablokować klawiaturę.
[
]( http://tanio.pl/Odtwarzacz-MP3-Sandisk-Sansa-Clip-Plus-8GB-czarny--1-79402-12179410.html )
Z lewej strony urządzenia znajdują się przyciski regulacji głośności oraz port miniUSB, z prawej natomiast wejście słuchawkowe oraz slot na kraty microSD. To dobra zmiana, gdyż w poprzednim modelu używanie klawiszy głośności było utrudnione przez wystający kabel słuchawek. W górnej części urządzenia znajduje się tylko włącznik, tył urządzenia w całości zajmuje natomiast klips, za pomocą którego możemy przymocować urządzenie do naszej garderoby.
Poza samym frontem, całe urządzenie wykonane jest z matowego plastiku wysokiej jakości. Nic tu nie skrzypi, nie trzeszczy a wszystkie elementy są dobrze ze sobą spasowane. Przednia część Sansy wykonana jest natomiast z błyszczącego plastiku, który z lubością zbiera nawet najmniejsze odciski palców i zabrudzenia –. tak jest na pewno w przypadku Sansy w kolorze czarnym.
Mino niewielkich rozmiarów klawiszy, używanie ich nie sprawia problemów, także osobom o nieco większych palcach. Twardość klawiszy funkcyjnych jest dobrze dobrana i mają one wyraźnie wyczuwalny skok. Nieco gorzej jest z klawiszami głośności, gdyż w ich przypadku sterowanie nie jest już tak precyzyjne, a ich rozmiar mógłby być większy. Jest to o tyle istotne, gdyż Clip+ dość wolno podnosi poziom głośności i w tym czasie użytkownik cały czas próbuje wciskać klawisze ponownie. Interfejs i układ menu
Jeśli ktoś używał wcześniej odtwarzaczy Sansa Clip, to układ menu będzie mu znajomy. Dla nowego użytkownika menu będzie miłym zaskoczeniem. Mimo niewielkich rozmiarów ekranu (przekątna to zaledwie 1 cal) producentowi udało się na nim zmieścić wszystkie niezbędne informacje. Poruszanie się po menu jest bardzo proste i nawet osoba, która obsługuje Clip+ po raz pierwszy nie będzie miała najmniejszych problemów z dotarciem do poszukiwanej funkcji. Instrukcja obsługi w tym przypadku okazuje się całkowicie zbędna –. i dobrze, ponieważ producent nie dołączył wersji w języku polskim.
Sansa Clip+ oferuje wiele sposobów wyszukiwania utworów. Można ich szukać po dacie dodania (ostatnio wgrane pliki), alfabetycznie lub też wg artysty, albumu, tytułu czy gatunku. Niestety, aby skorzystać z dobrodziejstwa tak bogatego wyszukiwania, nasze pliki mp3 muszą być wcześniej odpowiednio „otagowane”. – bez tego odtwarzacz sobie nie poradzi. Sansa umożliwia także tworzenie własnych playlist, czy odtwarzania tylko nagrań zarejestrowanych przez wbudowany dyktafon. Co ciekawe, dyktafon radzi sobie nadzwyczaj dobrze. Dźwięk nagrywany z odległości około 5 metrów pozostaje wyraźny i głośny, więc mała Sansa z powodzeniem może służyć jako podręczny dyktafon na wykładach itp.
Menu podzielone jest na kilka głównych kategorii: Muzyka –. pozwalające na odtwarzanie muzyki i audiobooków; Głos (funkcja dyktafonu); Radio; SlotRadio oraz Ustawienia.
SlotRadio to funkcja powiązana z zakupem dedykowanych kart pamięci, na których zgromadzona jest muzyka. Karta pamięci microSD 4GB zawierająca 100. przebojów została wyceniona na 40 USD (około 120zł). Karty zawierające 500 utworów wycenione są na 30 USD (około 90zł). W chwili pisania tego tekstu w oficjalnym sklepie SlotRadio.com dostępnych było 10 kart z różnymi gatunkami muzyki. Polski, czy też europejski użytkownik urządzenia raczej nie skorzysta z tej funkcji, ponieważ sklep SlotRadio.com działa tylko na terenie USA – a szkoda.
Sanse łączymy z komputerem za pomocą dołączonego kabla USB. SanDisk musiał najwyraźniej bardzo mocno ciąć koszta, gdyż kabelek liczy sobie zaledwie 20cm – jeśli Twój komputer ma złącza USB z tyłu obudowy, to szczerze współczujemy. W menu urządzenia możemy wybrać typ połączenia z komputerem jako MTP i MSC. W pierwszym przypadku, w systemie Windows do zarządzania zawartością odtwarzacza posłuży nam Windows Media Player, w drugim natomiast, odtwarzacz zgłosi się jako zwyczajna pamięć przenośna. Jakość dźwięku
Sansa Clip+ odtwarza większość popularnych formatów audio: MP3. WMA, secure WMA, WAV, FLAC, OGG oraz Audible. Zabrakło tutaj jednak coraz popularniejszego formatu AAC co należy uznać jako wadę. Miejmy nadzieję, że przy kolejnej aktualizacji oprogramowania Clip+ wzbogaci się także o ten format.
Sam dźwięk, który generuje Sansa Clip+ stoi na bardzo wysokim poziomie. Muzyka brzmi mocno, czysto, z dużą ilością szczegółów w zakresie wysokich tonów. Basy są ciepłe, bardzo dynamiczne i czyste, jednak czasami ma się wrażenie, że jest ich trochę za mało lub brakuje im przestrzenności. Środek pasma jest tutaj dość dobrze zrównoważony. Fabryczne ustawienia Sansy nie przypadły nam do gustu, jednak odtwarzacz wyposażono w prosty korektor. Co prawda możemy regulować nim tylko pięć zakresów, jednak pozwala to na uzyskanie całkiem dobrego efektu końcowego. Jak w każdym odtwarzaczu, tak i w przypadku Sansy, jakość dźwięku zależy w dużej mierze od użytych słuchawek. Fabryczne słuchawki grają całkiem dobrze, jednak prawdziwe możliwości odtwarzacza możemy poznać zmieniając je na coś lepszego. Zamieniając fabryczne słuchawki na Sennheiser MX40. większość zastrzeżeń co do dźwięku znikła. Czułość radia jest na przyzwoitym poziomie i w większości przypadków będziemy cieszyć dobrym i nie zakłóconym odbiorem.
Ciekawą funkcją jest „Replay Gain”. Umożliwia ona znormalizowanie głośności różnych piosenek tak, aby zachować stałe natężenie dźwięku w słuchawkach. Dzięki temu, nie jesteśmy narażeni na gwałtowne zmiany poziomu dźwięku.
Podsumowanie
Najtańsza wersja Sansy Clip+ (2 GB) kosztuje około 133zł, najdroższa około 230zł (8 GB pamięci). Za tę cenę otrzymujemy wysokiej jakości, prosty w obsłudze odtwarzacz MP3 , a do tego o bardzo dobrej jakości dźwięku. Łatwość obsługi, długi czas działania na jednym ładowaniu (do 15. – choć im częściej bawimy się odtwarzaczem, tym ten czas wyraźnie się skraca) i możliwość powiększania pamięci kartami microSD czyni z Sansy Clip+ jeden z najlepszych odtwarzaczy w swojej klasie cenowej. Można zarzucić SanDiskowi, że pozbawił swojego odtwarzacza funkcji multimedialnych jak np. przeglądania zdjęć czy odtwarzania filmów, tylko byłoby to szukanie wad na siłę. Ten tani i niewielki odtwarzacz został stworzony do słuchania muzyki i z tej roli wywiązuje się wyśmienicie.
Jarosław Babraj